Pytania do Radnych (2)

[W jednym z tematów: Bez przyszłości, nr 4 - Gość zamieścił poniższy list, który powinien trafić do Radnych gm. Klimontów. Zdublowałem go, by w tym miejscu łatwiej mogli go znaleźć.
Dotychczas wszystkie listy zbywają Państwo Radni głuchym milczeniem, ale mam nadzieję - do czasu. Admin]

Drogi Panie Andrzeju,

całkowicie popieram Pana pomysły - zresztą wydaje mi się, że jest spora grupa ludzi, którzy mają podobne Panu pomysły i wiedzą o potrzebie ich realizacji. Jest jednak jeden ogromny problem, który całkowicie stopuje jakiekolwiek działania - mianowicie słowo mówione i pisane powinno trafić na odpowiedni grunt, pomysły powinny być analizowane i stopniowo realizowane.

Pytam - kto niby miałby zająć się tak poważnymi sprawami, jakimi są działania zmierzające w kierunku poprawy sytuacji w naszej gminie?

Odpowie mi Pan, że RADA GMINY...i Wójt, jako wykonawca podjętych przez Radę uchwał.
Przepraszam, ale kiedy przyglądam się poczynaniom obecnej Rady ogarnia mnie rozpacz i smutek...i mam żal do społeczeństwa, że tak łatwo dało się znów "omamić" takim ludziom, którzy jak zwykle wiele naobiecywali - i chyba wyłącznie na tym się skończyło.

Dlaczego w dalszym ciągu Rada nie potrafi stworzyć operatywnego zespołu, który mógłby narzucić kierunki przemian (przemian w dobrym tego słowa znaczeniu), które są bardzo potrzebne naszej gminie?

Niestety - tu należałoby się posiłkować działaniami ludzi, którzy mają pomysły na uzdrowienie patowej sytuacji, którzy swoim zaangażowaniem i optymizmem potrafią zarazić innych i starają się wznosić ponad podziały, jakie dotyczą naszej lokalnej społeczności.

Dlaczego więc nie ma takiej współpracy, dlaczego dzieje się tak, że kiedy Radny zostaje tym Radnym, wtedy nie interesują Go już problemy społeczne, nie wykazuje się taką aktywnością jak podczas spotkań przedwyborczych - w czym zatem upatrywać taką bierną postawę spoleczną?

Moim skromnym zdaniem uwidacznia się wtedy tzw. "pewność posady" - czyli zapewnione przez kolejne cztery lata dochody z tytułu otrzymywania diet radnego.

Ludzie - gdzie w Was jest to poczucie lokalnego patriotyzmu! Skoro startujecie w wyborach do samorządu, powinniście mieć świadomość odpowiedzialności, którą na siebie bierzecie - odpowiedzialności za los nas wszystkich. Zostajecie naszymi przedstawicielami we władzach i od Was właśnie zależy to "jutro" nas wszystkich. Jaki los nam zgotujecie - nam mieszkańcom - ludziom różnych warstw społecznych i grup zawodowych?

W głowie się nie mieści, że ludzie którzy działają zupełnie społecznie muszą usilnie dopingować Radnych Gminy, ażeby Ci wreszcie zaczęli cokolwiek robić! Czy to jest normalne?

I żebyśmy nie wiem ile słów napisali, pomysłów podsunęli - jeżeli Radni nie zaczną odbierać sygnałów społecznych, jeżeli obecny Pan Wójt również nie zmieni swojej postawy - biernej wobec ludzi jemu przychylnych oraz mających potrzebną wiedzę i doświadczenie, których chęć pomocy ciągle nie jest przez niego doceniona - niestety znów zmarnuje się parę lat.

Klimontów zostanie w "czarnej dziurze" biedy, zacofania i marazmu społecznego. Smutne, ale bardzo prawdziwe Panie Wójcie i Radni naszej Gminy...

[Kopia fragmentu listu 'Niewyspanej' z 30.08.'07 07:19 am z tematu: W Klimontowie życie jak w Madrycie - admin]

Problemem naszych "białych" pań radnych jest ich zupełny brak doświadczenia samorządowego i niechęć do nauki trudnej, bądź co bądź, sztuki zarządzania takim tworem jak gmina.

Nie widzą nasze radne z sołectwa Klimontów+Górki nic, co mogłyby postulować, doradzać lub inicjować. Z jednej strony są w objęciach swej paranoidalnej mocodawczyni, a z drugiej same są po prostu "próżniakami".

Nie chciałabym, aby odebrane było to jak złośliwość lub epitet.
Fakty są proste.
Biorą należną dietkę, bo na niej zależało im najbardziej. Pilnie donoszą do swego guru, co Bień znowu knuje, podnosząc babie ciśnienie.
A na co dzień tworzą w Ośrodku najzłośliwsze środowisko plotkarsko-obmówcze.
Rektorem obmowy jest duo doktórka - cieniczka. Paranoja!

Ludzie, co wy piszecie!
Jakie poczucie lokalnego patriotyzmu?

To, że Klimontów jest wielką dziurą, wiadomo nie od dziś. Niegospodarność dwóch poprzednich wójtów, którzy nie znali się na tym, co robili, zatrudnianie ludzi pozbawionych jakichkolwiek kwalifikacji (córek, synowych, pseudoelity klimontowskiej!?).

Wójtem gminy powinna być osoba znająca sie na zarządzaniu firmą, z odpowiednim w tym kierunku wykształceniem, która będzie potrafiła się zachować!

Co do tirów, to niech zainteresowani interweniują u administratora drogi, którym wina nie jest.

A to, że nie ma alternatywnej drogi omijającej klimontów, to wina w dużej mierze poprzedników, bo projekty dróg i inwestycji potrzebnych w gminie powwinny czekać już na półce na możliwość starania sie o unijne pieniądze, ale w gminie nie ma osoby, która byłaby takowe w stanie sporządzić...

Radnym może zostać każdy, więc jeśli coś "pseudoelycie" nie pasuje, to może startować w wyborach.

A pielęgniarek się nie czepiajcie, bo radny drugiej kadencji pewien "wybitny" pedagog, który wysłowić się nie potrafi, też nic dla swojej miejscowości nie zrobił, a teraz z głową w chmurach chodzi, wyżej s** niż d***ma.

A tak naprawdę, to ple-społecznicy piszecie to z zazdrości.
Nagle społecznicy się znalezli!

Nikt wam nie broni działać i zgłaszać swoje propozycje imiennie, bo w anonimach, to każdy jest odważny.

Z zamieszczonego powyżej postu widać jak "ono" jest bardzo dobrze poinformowaną osobą. Nic dziwnego skoro sam wójt wysyła swoje czujki pod okna ośrodka zdrowia, aby podsłuchiwały o czym to dyskutują panie radne w białych kitlach.

Aby było śmiejszniej, sam wódz na jednej z sesji przyznał, że doskonale wie o czym rozmawiają radne w ośrodku zdrowia, bo podsyła pod okna swoje zaufane osoby.

W tym miejscu chciałabym zapytać pana wójta, na czym polega jego praca: na zarządzaniu gminą czy prowadzeniu "usznego" podsłuchu.
Jakie to wszystko obrzydliwe.

Niepodsłuchana

A tak naprawdę, to wielcy społecznicy się znaleźli, jesteście po prostu zazdrośni.
Nikt wam nie broni działać i zgłaszać imiennie swoje propozycje, bo anonimowo to każdy jest odważny.

I wójtem i pewną osobą z ośrodka się brzydzę!

Ażeby pewne rzeczy dostrzegać, trzeba mieć tylko odrobinę inteligencji. Ci, którzy jej nie mają budzą litość, ale nie we mnie.

I radzę uważać, bo spadniecie z poziomu własnego 'ego' na poziom IQ, a lotu z tak wysoka możecie nie przeżyć!

A trzej wójtowie: obecny i dwóch ostatnich razem wzięci nie dorastają do pięt panu Furmankowi, który okazał się bardzo sprawnym menadżerem, mobilizował radę do działania, podsuwał pomysły, jednoczył radę a nie dzielił.

Pozostało po nim wiele niedokończonych projektów, bo następcy byli zbyt zajęci intrygami.

A skoro obecny wójt każe podsłuchiwać, to widocznie bardzo się kogoś boi.
Ale nie dziwię się, bo w radzie ciężko znaleźć osobę mającą mniejszą inteligencję niż on! W końcu mówią, że jest ona proporcjonalna do wzrostu, co idealnie sprawdza się, gdy spojrzymy na bliżniaków.

I tak czytając powyższe sensacje popadam w zadumę.
O jaki patriotyzm tu chodzi i czym tak naprawdę zajmują się prowincjonalne "elity".

Patrząc do tyłu tak jak Klimontów miał szczęście do nauczycieli wychowania fizycznego z prawdziwego zdarzenia, tak ma szczęście do przywódców.

Jak nie człowiek z głową w chmurach, to porządkowy, a do tego dochodzą jeszcze ci, którzy chcą ugrać swoje dwa grosze (publiczne).
Tak więc Ci, którzy tu najwięcej krzyczą niech się zastanowią (jeśli potrafią) - zaczną porządki od siebie i nie ulegają prowokacjom zaściankowych prowokatorów.

"Zaściankowi prowokatorzy" - skąd taki język? Kto swe środowisko nazywa zaściankiem?

"Klimontów nigdy nie miał szczęścia do WF-menów i przywódców".
Czy to prawda? Być może.

Wszyscy wszystkimi się brzydzą, siedzą we własnym slamsie, szambo leją na pole lub do rzeki, no, choćby do przydrożnego rowu.
Śmieci podrzucają do koszy publicznych lub za płot sąsiada.
Tak, to my Klimontowianie. I taka jest cała gminna społeczność.

Zacznij gościu i inni od siebie. Znów na wyborach radnych głosowałeś na złość. Tylko na złość komu?
Ja twierdzę, że na złość samemu sobie, bo w konsekwencji zaszkodziłeś samemu sobie i gminie. Wiesz, że na kartkach były lepsze i sprawniejsze osoby, ale przez zawiść, czasem za namową, a czasem z własnej, nieprzymuszonej woli wybrałeś kolejnego nieudacznika.

I mamy zespół. Nazywa się radą, bo dobrze sobie radzą.
Sobie tak,ale czy nam również? Już sam wiesz, że nie.
Ale dobrze im tak, że przegrali. Bo ja mam złość do... . No właśnie, do kogo?

Proszę Państwa!

Zachęcam do prawdziwej dyskusji, najlepiej autoryzowanej, a nie do tupania.
Kto uważa się za kulturalnego forumowicza, ten musi przestrzegać zasad, czyli obowiązującego na forum regulaminu.

Pozwolę sobie też przypomnieć, że dyskusja to rzeczowy spór, a nie wygłaszanie stanowczych opinii.
Część forumowiczów pisze swoje posty z przejęciem, czasem furią, nie przywiązując znaczenia do formy językowej, stawia kropkę i wściekła klika 'wyślij'.

W takich przypadkach doradzam policzyć do dziesięciu. Wszak budują Państwo swój wizerunek, który z racji dostępności forum widzą wszyscy!

Kłaniam się - admin.