SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Baju-baj klimontowskie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie / DZISIAJ W KLIMONTOWIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pon 19:26, 08 Gru 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Dzięki! Jak to dobrze, że ktoś może i chce pomóc. !0.01 mamy zebranie seniorów (temat: bal Sylwestrowy) dlatego spróbuje skrzyknąć kilkoro chętnych i zaczniemy pomalutku coś w tym temacie działać - myślę, że da mi się ich namówić.

Pisałem, jakie schody były z powołaniem Koła, ze znalezieniem siedziby. Pierwsze początki zawsze są trudne, zwłaszcza gdy się działa na wsi. Na wsi działalność Koła Seniora spostrzegano jak coś, co sieje mętlik w głowach przykładnych katolików - jako odpust boży. Jednak coś w tym temacie drgnęło, już temat starości nie jest tematem tabu, wstydliwym.

Klimontowskie koło seniora "Pogoda Ducha" jest kołem młodym (założeniem, nie wiekiem uczestników), ale potrafimy się bawić - niedawne Andrzejki są tego przykładem. Mimo niskich rent, emerytur, razem wspólnie, z pomocą z różnych źródeł dajemy radę organizować wycieczki, spotkania, wyjazdy do wód termalnych itp. - to może i damy radę założyć GRS.

[PS Nowy dział - kliknij http://www.tpk.fora.pl/gminna-rada-seniorow,78/ - admin]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 22:48, 10 Gru 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Spotkanie w klubie seniora było miejscem świętowania imienin i urodzin dwojga uczestników, a nie jak pisałem - omawiania organizacyjnego sylwestra. Sylwester został przeniesiony na styczeń - wolno nam. Dobrze, że na styczeń, bo to i taniej i nie tak stresuje nasze seniorki, kreacje wtedy mogą odbiegać od przyjętych kanonów.

Wspomniałem na tym spotkaniu o potrzebie utworzenia GRS, o korzyściach z tego wynikających dla Gminy i satysfakcji dla nas seniorów. Chyba nie przedstawiłem zbyt mocnych argumentów, które wzbudziłyby zainteresowanie i przełożyłyby się to na masowy udział w przedsięwzięciu. Wzięły górę przyziemne sprawy takie jak ; bawienie wnuków , nie zawracanie sobie głowy jakimś GRS -em itp. - po prostu nastąpiło totalne oblanie szczytnego celu.

Szczytne cele, wzniosłe idee, ambitne plany - to jeszcze nie dla seniorów "wiejskich". Wiejski senior jeszcze nie może tak do końca zaskoczyć, że senior to jeszcze człowiek, któremu jeszcze coś się należy od życia, a nie tylko być wykorzystywanym przez dzieci, przepraszać wszystkich i wszystko za to, że się jeszcze żyje.

A muszę nadto dodać, że gro seniorów wiejskich, to jeszcze najtańsza dodatkowa siła robocza. Do swoich małych KRUS-owskich emerytur chciał-nie chciał musi póki sił mu starczy dorabiać, główkować, żeby się nie dać "bidzie", chorobom, które bardzo lubią ludzi ciężko pracujących. No tu jeszcze ktoś pomyśli, że w klubie są sami KRUS-owcy, nic takiego są w mniejszości, ale tak mi się napisało, żeby naświetlić życie większości, która nie należy do koła.

Jest kilku "młodych" emerytów, którzy się załapali na stare zasady, nie KRUS-owców i nienależących do koła - może się wstydzą "młodości", może nie chcą się utożsamiać ze "staruchami" mając na uwadze przysłowie: "Z kim się zadajesz, tym się stajesz". Właśnie spróbuje jeszcze ich zainteresować , a jak nie wyjdzie to, to wyjdzie co innego i też -jak na Klimontów- będzie całkiem nieźle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jakub Przybylski
ZNAWCA FORUM
PostWysłany: Śro 21:41, 17 Gru 2014


Dołączył: 18 Gru 2006

Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Taka ciekawostka:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jakub Przybylski dnia Śro 22:53, 17 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 22:46, 27 Gru 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Przez ostatnie dni żyłem rytmem człowieka, któremu nawał roboty i zbliżające się Święta zabrały tak dużo czasu, że nawet nie złożyłem życzeń szanownemu gronu użytkowników tego forum. Więc teraz składam po Świętach, a przed Nowym Rokiem:Wszystkiego najlepszego po Świętach, żeby każdy dzień był lepszy od poprzedniego aż do końca roku. A w Nowym Roku wszystkich szczęśliwych.

Życzenia nietypowe, niesztampowe, nieszablonowe takie niedzisiejsze. Krótko zwięźle. Zapomniałem też dodać , że przed Świętami składałem życzenia na specjalnej pięknej kartce bożenarodzeniowej moim wyborcom. Też to było nietuzinkowe - świadczące o mojej klasie - bo powiedzcie sami, kto składa wszystkiego najlepszego wyborcom za to , że go nie wybrali. A muszę tu przyznać, że życzenia były szczere i nie miały nic w sobie z przekory czy przewrotności.

I tu musicie mi przyznać, że moje niesztampowe działania są długofalowe i też są nie tak do końca bezinteresowne. Jeżeli fama się rozniesie, o moim niesztampowym sercu, to może wystartuje w wyborach parlamentarnych. Ludzie będą żyć nadzieją, że jak za przegrane "gość" dziękuje to, jeżeli wygra, to może za każdego będzie się modlił, dzielił się profitami , które z wygrana będą się mu należały; jak"chłopu ziemia"

Nie jestem w Klimontowie i nie wiem czy nie wyląduje za moment jeszcze dalej od Klimontowa, i czy będę miał czas i dostęp do "maszyny"żebym napisał to co miałem napisać. Jestem niezdyscyplinowany! Postanawiam, że napiszę o tym co mam napisać, a piszę zupełnie o czym innym. Ale jestem zadowolony, że właśnie napisałem ten tekst, a nie ten co miałem napisać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mirko dnia Sob 22:50, 27 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 16:31, 06 Maj 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Jestem w Rabce, w senatorium i dobrze mi tu jest - dlatego dobrze, bo Rabka upodobniła się do Klimontowa. Po czasach prosperity, Rabka skurczyła się, "zlichociała", stała się zapyziałym , niedoinwestowanym uzdrowiskiem. Klimat wypisz wymaluj jak w Klimontowie. Brak wydarzeń kulturalnych, wszędzie straszą zaniedbane, opuszczone budynki senatoriów, willi, pensjonatów.Ale jest coś pięknego udanego, wspaniałego, to park zdrojowy. Jest tu spokojnie, sielsko i tak znajomo, że się chce tu przebywać, odpoczywać i łapać zdrowie, które zaczyna człowieka opuszczać.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Czw 10:05, 07 Maj 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Napisałem, że zdrowia zaczyna ubywać, szkoda wielka, że nie odwrotnie. Toby było też nie sprawiedliwe, ale tyle rzeczy, spraw jest niesprawiedliwych, tak, że jedna w tą niechby tam była.Zdrowie też nie jest takie złe skoro wspiąłem się na Macjejową, jeden z wyższych szczytów Rabki ( wyciąg narciarski). Siedziałem na szczycie - przepiękne widoki na dolinę Rabki, skłaniały do przemyślań i refleksji. Nie zastanawiałem się nad napisaniem "Sonetów Rabskich", bo ii poco. Zastanawiałem się nad swoim życiem, nad tym co dalej. Niby wszystko wydaje się proste jak "drut", ale takie nie jest.

Moje życie składało się z dwóch etapów: pierwszy to szczęśliwe dzieciństwo z "balangą", która trwała do prawie 50 roku życia, drugi, to praca w samorządzie( radny i pól radny) uszczęśliwianie ludzi - taka próba naprawienia zła ( pasożytnictwa). I teraz nadchodzi trzeci etap mojego życia! Te dwa etapy jakoś mi nie wyszły i przestały mnie rajcować! Próbowałem na tej górze, która dla mnie miała być górą Synaj - ale się nie stała - i co dalej, i nadal szukam sposobu, i nadal;" wiem, że nic nie wiem" "Szukajcie a znajdziecie", w tym została nadzieja.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 19:07, 14 Cze 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Mam problemy z komputerami stacjonarnymi obydwa mi siadły. Mam tablet, ale pisanie na nim jest wkurzające. Jest tak wkurzające, że nawet udziela się to treści pisanym postom i dlatego nie korzystam z tego małego ustrojstwa. Może tez dlatego, że profanuję wszystko co duże, wychodząc z założenia np.; że duże pieniądze są zawsze lepsze od mniejszych, coś większego u mężczyzn jest zawsze lepiej postrzegane, jak coś mniejszego itd.,itp.

U mnie wszystko idzie dobrze. Po przegranych wyborach nie pozostał już ślad. Ba, jestem nawet rad, że tak wyszło. Będąc daleko od Klimontowa czułem się źle, że już jestem za długo, że znowu mi będą wypominać, że biorę kasę za darmo itp. A teraz luz i bluz nareszcie jestem sobą nikt na mnie nie patrzy z pod łba, mogę śmiało każdemu pokazać odpowiednio ułożony palec.

Byłem ostatnio zaproszony na promocję książki A. Nowaka "My z Pałacu" o Karskich z Włostowa. Promocja odbyła się w bibliotece w Klimontowie. Nareszcie od dłuższego czasu coś się tam dzieje. Jest to sukces p. dyrektorki, której będąc radnym nie skąpiłem czasami krytycznych uwag. Na spotkaniu był poseł P. Zalewski i jeszcze kilku zacnych gości z głównym bohaterem hr. J. Karskim. Oczywiście wymieniłem, że jestem w posiadaniu eksponatów po rodzinie Karskich z linii góreckiej jak i z włostowskiej i moim marzeniem byłoby żeby znalazły godniejsze miejsce jak Izbuda. Może kiedyś ? Ale na pewno nie dziś i nie jutro!

Jeszcze mi pozostał problem do rozwiązania z sadem "mojej" A. Sad jest kilku hektarowy z różnymi rodzajami i odmianami drzew- dużo roboty a zysku mało. Potrzeba mi jeszcze ze dwa lata żeby były tylko wiśnie i śliwy. Potem następne dwa lata żeby zostały wiśnie. Kombajn do wiśni już robię, robotnik jest najęty do wszystkich robót polowych, a jeszcze jak mi wypalą sprawy biznesowe, to będę jak pół procenta hr. Karskiego przed 1939 rokiem. Jest tu moi drodzy pokazany awans społeczny z nicponia na radnego, regionalistę, przedsiębiorcy rolnego ( mam skup owoców wiśni), który w końcówce życia ma się "niczego". Nie zapominam oczywiście jaki wpływ na ten stan rzeczy mieli mieszkańcy Klimontowa, których mimo ostatniego psikusa ( wybory) cenie, szanuje i miłuje. Jestem pewien, że nasze drogi już niedługo jeszcze bardziej się zbliżą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 20:50, 26 Wrz 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Dawno nic nie pisałem, to nie tak, że nie miałem o czym,o kim. Nic z tego, tematów nigdy mi nie brakowało i myślę, że nigdy nie zabraknie. To jaki powód? Powodem może być niewiara w to, co robię, robiłem. Powodem może być też niewiara w ludzką istotę, podważającą jej ludzkie pochodzenie. Ile razy przypomni mi się tylko jedna twarz ziejąca taką nienawiścią przy której twarz Belzebuba z piekła rodem jawi się sympatyczną - nadchodzi zwątpienie cokolwiek czynienia, a szczególnie dobra.
Kiedyś może zdobędę się na napisanie w czym rzecz.Jak na razie niemoc niepisania ogarnęła mną z siła, która dzięki Bogu kurczy się, więdnie. Jestem w W-wa, tęsknota za rodziną mieściną tak samo jakby więdła, kurczyła się.Muszę się przełamać, nie myśleć o rzeczach dołujących, powiedzieć sobie dość użalania i mieć wszystkie złe skojarzenia tam gdzie słońce nie dochodzi.

Rozwodniły mi się cele i zadania na końcówkę życia. Muszę wrócić do nich nie zważając na żadne moje frustracje, fobie, czy jakieś inne przeszkody. Muszę twardo realizować wszystko to, co już dawno zaplanowałem. Innej drogi nie widzę. Każda inna może tylko doprowadzić, że stanę się mniej szczęśliwy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 17:10, 27 Wrz 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Siedzę w tej W-wa, obracam się w towarzystwie klasy wyższej jak średnia i nic nie mówię tylko staram się obserwować gości i 'wykumać"czym się różnią i czy "mniemanie" o nich jest sprawiedliwe, zgodne z nauką Chrystusa? I co? I dochodzę do wniosku, że nic nie napiszę, bo byłoby to zaprzeczeniem tego co do tej pory sądziłem. Np. przecież nie jest to wina bogatszych, że daje się im preferencyjne kredyty we frankach na zakup kolejnego mieszkania żeby je wynajęli, a z wynajmu spłacali kredyt i myśleli o następnym itd. - niedostępny oczywiście dla biednych-, a jak pewne perturbacje powstaną, to im partia PIS czy BIS i tak pomorze żeby czasami nie zbiednieli. A jeszcze co ciekawsze, stawia się ich w gronie haniebnie oszukanych przez pracowników banków, tak jakby nie było wiadomo, że bogacze są kilka razy cwańsi, przebieglejsi, chytrzejsi jak jakiś podrzędny pracownik banku podpisujący z nimi umowy. Jest to tak zwany syndrom bogatszych, że zawsze musi być im lepiej niż biedniejszym.I teraz dziwicie się może, że zaczynam zmieniać opinię o ludziach "sukcesu' - jak im nigdy wiatr w oczy nie wieje! Każdy chciałby do nich należeć, a jak nie - to na nich wiesza psy.

Znowu zaczynam być może wypisywać jakieś wywody, dyrdymały. I może to nieprawda, że jak człowiek liźnie lepszego, to już tego lizania smak długo czuje i znowu by chciał liznąć, i znowu, aż do końca swojego już nie tak pięknego żywota?Zapomniałem napisać , że piszę na komputerze podobnym tylko trochę do mojego i na pewno właściciele nie zamieniliby się na moje trzy, które posiadam. To już świadczy o mądrości właściciela i jest zgodne z mądrością ludową, która mówi, że bogaty jest bogaty, bo jest nie tak głupi żeby klepać "bidę".

PS. Jeśli chodzi o przysłowia, to może mi się mylić. Tak długo już żyje, że niektóre mogą być moje, tylko, że o tym zapominam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Wto 14:38, 29 Wrz 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Jak nie pisałem, to nie pisałem. Jak piszę, to piszę. I tak jest dobrze, i tak. I tak to ludziom wisi, i tak. To dlaczego piszę? A dlaczego mam nie pisać ? Jak tak jest dobrze i tak. Takie filozoficzne, chłopka-roztropka podejście do życia pozwala mi na przyzwoitą egzystencje psychiczną w tym za... - można tu różne rzeczy wpisać niekoniecznie przyzwoite - świecie.

Dobrze jest, że takich ludzi z pędem do pisania jest nie tak dużo, bo świat by został zawalony bazgrołami w takim zakresie, że sami autorzy w zalewie tej pisaniny nie mieliby czasu przeczytać tego, co sami napisali. Wkradłby się bałagan pisarski, który skutkowałby tym, że słowo pisane straciłoby swoją moc jeszcze bardziej jak do tej pory.

Złapałem się na tym, że pisanie nie sprawia mi żadnych trudności. Mogę pisać na każdy temat; im głupszy temat, tym więcej. Jest to spowodowane nie tym, że na mądry temat nie mógłbym pisać wiele, lecz dlatego, że na świecie jest więcej głupców i temat im głupszy, tym ma więcej czytelników. Jako znający statystyki, trendy i zapotrzebowanie staram się wychodzić im naprzeciw.

Jeszcze jednym argumentem za tym, żeby tak postępować, jest nuda i brak mądrzejszych zajęć. Łapię się na tym i nic na to nie mogę poradzić, nuda i nic nierobienie jest teraz 'trendy' i jest na to wytłumaczenie: brak pracy. A w moim wieku - gdzie ją mam znaleźć?

Ps. Piszę te wywody z W-wy, a wiadomo miasto to miasto, więc musi być mądrzej, nie tak jakbym pisał, np. z naszego Klimontowa - naszej ukochanej Pipidówki (tu szacunek, dlatego z wielkiej litery).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pią 17:33, 02 Paź 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Zawsze ludzie miastowi mają więcej czasu na wszystko. Tak to już jest, że życie w mieście jest nie tylko ciekawsze, barwniejsze, ale ma największy atut: potrafi wygenerować więcej wolnego czasu dla siebie, dla twoich najbliższych.
Na wsi jak nie masz gospodarstwa - a coraz więcej nie uprawia ziemi (dzierżawy), to jeszcze nie jest tak źle, gorzej jak trzeba z gospodarstwa żyć mając nieduże gospodarstwo do 10 ha. Trzeba się wtedy mocno napracować, "nagłówkować", często-gęsto jeżdżąc na saksy najczęściej do Niemiec, żeby się wspomóc pieniężnie. Dużo w lepszej sytuacji są ludzie, gdzie gospodarstwo stanowi dodatkowe źródło dochodu, tak jak u mnie.

Zauważyłem, że ostatnio coraz więcej myślę nad zorganizowaniem sobie "przyszłości": zdrowej, miłej, "lekko strawnej", bogatszej. Im więcej myślę, tym bardziej praca na gospodarstwie schodzi na dalszy plan i staje się zawadą do tych marzeń. Co tu ukrywać, można wycisnąć z moich 6 ha ogrodów trochę grosza. Ale na te "trochę grosza" trzeba się naprawdę dobrze nagimnastykować. Trening gimnastyczny niby jest dla zdrowotności wskazany, ale trening "gimnastyczno-rolny" już niekoniecznie. W trening "gimnastyczno-rolny" wchodzą takie czynniki "uciążliwości", jakie nie występują przy zadnym innym treningu, włączając w to nawet trening pilotażowo-kosmiczny.

Dlatego postanawiam gospodarzyć z "przymrużeniem oka", a nastawić się na coś, co daje satysfakcje, poczucie większej wartości z tego, co się robi, a zarobiony pieniądz nie jest taki "ciężki". Zauważyć tu trzeba jedną prawidłowość: jeżeli w małym gospodarstwie zdasz się wyłącznie lub w większość na najemników - jesteś bankrutem albo dziadem małorolnym - i tak źle, i tak.

Stawiam więc na Klimontów, na jego urok i możliwości, które są większe niż na wsi, choć sam jest wsią. Moją "przyszłość" zwiąże z Izbudą. Mam już plan. Żeby nie zapeszyć, to na razie tyle.

PS. Trzeba całe życie szukać tego, co jest dla ciebie bardzo albo najważniejsze. Jeżeli znajdziesz i okaże się za jakiś czas, że już nie jest to dla ciebie tak ważne - zmieniaj. Ciekawe czy na tamtym świecie będę mógł stosować taką maksymę jaką za życia stosuje? Jeśli będzie to możliwe będzie super, jeżeli nie będzie, będzie to oznaczać, że życie w "życiu" jest o niebo lepsze niż życie po "życiu".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 20:16, 15 Lis 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Jeżeli planowałbym swoją śmierć opierając się na polskich realiach - żyłbym jak nie wiecznie to bardzo długo. Jest to jeden z nielicznych plusów, które są w Polsce, w samorządach i na które można liczyć i które są pewnym pewniakiem w naszym realnym życiu - zwłaszcza tu na prowincji. Rozgoryczenie jest tym większe im większe snułeś plany na przyszłość nie tylko dla dobra swojego ( sposób na życie emeryta). Nie pomoże nic, nawet największe plany, największe dobro , które mogłoby być udziałem twojego pomysłu dla zapyziałej mieściny, dla lokalnej władzy.
Jak na razie nie wyrzucę swojego żalu w przestrzeń publiczną, bo może jeszcze nie wszystko stracone. Może zostanie zrozumiały mój gest dobrej woli, w którym to co planuje okaże się zrozumiałe, napęcznieje i rzucone jak nasienie w glebę wyrośnie i da plon, którym wszystkim się przysłuży.
A może to wszystko, co chce zrobić jest tylko zrozumiałe dla mnie i tylko nielicznych, którzy mają tyle do powiedzenia, co nic? Dla innych zaś jest tylko niepotrzebnym" czymś" , co jest zamętem w błogostanie mieściny , gminy.
Zobaczymy, pożyjemy! Jak nie? To korekta planów. I" tyż" dobrze


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 17:46, 03 Sty 2016


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Dorwalem sié do angielskiego kompa i nie umiem , potrfie, to ustroistwo przestawic na bardziej mi znaná pisownie polská - tu dowartociowanie - tak jakbym znal angielski . A to znaczy, jakby nie bylo - Mirek nie jest prostakiem. Stawia to Mirka wyzej jak tych, co nie znajá angielskiego i do tego sié przyznajá. Takie dowartociowanie moze wydawac sié malo miasteczkowe, wsiowe, nawet chamskie, prostackie, ale taka jest gléboka prowincja, do której nasz ukochany Klimontów tez przynalezy. A jak Klimontów przynalezy, to tez przynalezá jego mieszkancy oraz jakby z automatu tez w pewnym stopniu wszyscy ci, co mieli cos wspolnego z Klimontowem. A zeby u mieszczuchów w tej chwili nie zagoscil usmiech wyzszosci musze im przypomniec , ze ich przodkowie tez sie wywodzá z dziur egzystencjonalnych moze jeszcze gorszych od naszego Klimontowa.Tu trzeba mlodziezy przypomniec, ze wszyscy pochodzimy od Adama, który mieszkal w raju,a raj - w czasach Adama - napewno ze wzglédu na slabosc zaludnienia nie mógl byc miastem ani nawet taki jak nasz Klimontow wsia.
Ale do rzeczy! To co napisalem, to kazdy kuma, ze pisze szczeze, prawde.Boje sie ze zyczenia , ktore chce wszyskim zlozyc moga byc odebrane jako nie szczere poniewaz przegralem wybory do Rady i ci, co na mnie nie glosowali moga byc wystraszeni, ze im moge zyczyc, to czego zyczy diabel swoim najblzszym. Ale nic z tego, moja wielkodusznosc jest powszechnie znana, dlatego: Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
Nie jednemu marzy sie - mnie tez - by jego zyczenia byly nietuzinkowe i dziewicze. Ale sami zdajecie sobie sprawé jakie jest to ciezko zrelizowac bo to, tak samo jakby samemu zachowac nietuzinkowosc, tym bardziej dziewiczosc.Dlatego jest takie zyczenie, jakie jest, i trzeba je przyjá c , bo z Nowym Rokiem nwet staro brzmiace slowa zyczen dostaja nowego tchnienia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mirko dnia Nie 17:55, 03 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 22:22, 03 Lut 2016


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Nad drzwiami Izbudy wisi jedna z dwóch lamp , które oświetlały w latach sześćdziesiątych miasteczko Klimontów. Jedna wisiała na początku Osieckiej, druga wisiała na początku ulicy Opatowskiej, obie oczywiście oświetlały centrum miasteczka. Były oddalone o szerokość rynku od słupa, do słupa. Słupy były drewniane, czarne od smoły , smukłe i wyniosłe jakby wiedziały jakie są ważne dla miasteczka. Wychodząc z Izbudy o zmroku, naszły mnie wspomnienia związane właśnie z z tymi lampami. Jak na filmie czarno białym, przed oczami odgrywała mi się scena ; jest jesień , a może wczesna wiosna , szarówkę pogłębia mżawka , a wdali dwie latarnie oświetlały grupki mężczyzn , które wyglądały jakby w koszmarnym pląsie chciały przedstawić wszystkie wydarzenia minionego dnia. Wiatr poruszał latarniami, które smugi żółtego bladego światła rzucały na przeciwległe obskurne kamieniczki , wszystko to stwarzało wrażenie jakby coś za chwile miało się stać. Ale wiadomo, że nic się nie stanie, że rano zatętni rynek i uliczki gwarem , pędem ku lepszemu życiu.

Teraz zaś stałem i widziałem pięknie oświetlone miasteczko. Elewacje kamieniczek lśniły kłującymi kolorami w oczy - bajka . Brakowało mi tych energicznie dyskutujących mężczyzn, ale co tam, brakowało mi w ogóle jakichkolwiek ludzi. W tedy przerażała mnie jako dziecko groza tajemniczości, teraz przerażała mnie myśl, że Klimontów umiera, upada , pustoszeje i zrobiło mi smutno i znowu chciałem bardzo być dzieckiem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 21:30, 10 Lut 2016


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Pisałem powyżej, że Klimontów pustoszeje. Na wieczne czuwanie wybiera się coraz więcej "ziomków" klimontowskich, z samej Opatowskiej wybrało się 5 osób w tym 4 chłopa. Świadczy to, o większej żywotności kobiet, no cóż, kobietom się nie spieszy a jak już to, w takim wieku , że psują swoim wyglądem radość przebywania w warcie czuwającej.
Że ludzie odchodzą , to mały pryszcz, ale, że się nie rodzą to jest problem, no może te 500+ coś zadziała i coś się poprawi. Ale ziomków nie przybędzie, bo "ziomków" średnia, którzy pozostali przy życiu wynosi więcej jak wiek rozrodczy. Przybędzie dzieci u "przybyłych" zakwaterowanych w domach komunalnych. A co im tam szkodzi jedno dziecko w to, albo w to. Wyrośnie tania siła robocza dla zachodu, bo w Polsce pamiętano o dzieciach lecz gdzie mają znaleźć dobrze płatną pracę u siebie to już nie.
Martwię się, że moje małe muzeum będzie pasować do Klimontowa jak świni biustonosz. Bo tak szczerze powiedzieć, dla kogo? Ci najbardziej prężni, wykształceni wyjechali albo za niedługo wyjada, zostały stare pierdoły i młody narybek z komunalnych, których wszystko mało interesuje, a najmniej kultura, przyjezdnych zaś nie ma co przyciągać i kto. Dobrze, że mamy dobrych włodarzy i oni to przewidzieli. Ile w tych przewidywaniach jest wyważonej troski o budżet gminy żeby broń Boże nie wydać właśnie złamanego szeląga na takie niedorzeczne pomysły, jak Szeląga małe Muzeum Ziemi Klimontowskiej, aby było nowocześniejsze, żeby było wizytówka i motorem przemian na lepsze jutro.

PS. Ja od gminy nie chcę nic za darmo, ja chcę tylko móc dorobić ( były możliwości i myślę , że są) żeby móc być dumny z tego mojego dziecka - i nie tylko ja - a potem spadkobiercą zostałaby gmina wszystkich moich zbiorów. Musze też zaznaczyć , że po przejęciu przez gminę - na ten dzień nie jest zainteresowana - nie będę mógł dofinansowywać gminy w tym temacie, ponieważ posiadam emeryturę rolniczą i byłoby to mocno podejrzane i śmiechu warte żeby z emerytury rolniczej pomagać gminie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie / DZISIAJ W KLIMONTOWIE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin