|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek Psiuch EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Nie 14:06, 05 Kwi 2009 |
|
|
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa
|
Witam.
Dziękuję Wam Panowie za miłe słowa.
Wiecie doskonale, że będę miał utrudnione zadanie. Moje rzadkie przyjazdy do Klimontowa, a co za tym idzie brak informacji lub ich znikoma ilość, mogą sprawiać mi zakłopotanie w odnoszeniu się do spraw lokalnych. Może to wprowadzać niepotrzebne tu zamieszanie, a chyba nie chcielibyśmy tego, zwłaszcza że obserwatorów jest tu mnóstwo. Myślę, że ostatnie przykłady są tego dowodem.
Nie patrzę na wieś takimi kategoriami jak przedstawione w PS, gdyż stąd pochodzę i nie wypieram się tego. Nie uległem tak pojmowanemu, wielkomiejskiemu zepsuciu "warszawki", które jak widzę, budzi pewne obawy, a niepotrzebnie. Jeśli ktoś tak myślał lub myśli teraz, jest w dużym błędzie i jest mi z tego powodu przykro, choć wiem, że czasem pozory mogą mylić, ale nie w moim przypadku.
Mój patriotyzm jest bardziej lokalny, swojski, rodem z prowincji niż stołeczny. Nie chcę być postrzegany jako typowy „krawaciarz”, człowiek, który nosi gębę wyżej nosa i robię wszystko, by tak nie wyglądać, zwłaszcza że jestem napływowcem, który przybył tu za pracą, za chlebem, za środkami do życia. To jasne, że oczywiście możliwości są inne niż na prowincji czy też wsi jak kto woli, ale pieniądze wszędzie zarabia się podobnie, zarówno tu w Warszawie, jak i w Klimontowie lub poza nim. To, że koleje życia skierowały mnie do Warszawy, nie powinno nikogo dziwić. Tak chyba miało być. Nie mam zamiaru przelewać na wieś nabytych tu nawyków wielkomiejskich i tu uspokajam.
Ewentualne obawy, że będę działał prześmiewczo lub tylko krytycznie i aspołecznie są bezzasadne i pragnę tym uspokoić niepewnych tego. Wypowiadam się tylko tam, gdzie mam coś do powiedzenia, opierając się na faktach, przepisach lub innych źródłach. Ale dość już.
Jeśli zacznę odbiegać swoimi poczynaniami od rzeczywistości i abstrahować, mam nadzieję, że przywołacie mnie do porządku a ewentualne uwagi przyjmę z pokorą, ciesząc się jednocześnie, że mogę się uczyć od Tych, którzy wiedzą więcej i umieją lepiej.
Nie zdziwcie się Panowie tym, co powiem, ale nie wiem, który temat wybrać. Mój koronny temat straży (chyba mogę tak powiedzieć) jest już obsadzony. Doprawdy nie mam pojęcia, co zaproponować i co powiedzieć.
Adminie napiszę raczej na PW. Może tam będę bardziej odważny.
Dziękuję za zaufanie i pokładane we mnie nadzieje. Myślę, że mogę liczyć na Waszą pomoc.
[Wszystko już uzgodnione i Pan Tomek jest od 6 IV '09 'modem' dwóch tematów; szczegóły zob. wykaz tematów forum. Jest jeszcze kilka nieobsadzonych, może ktoś z forowiczów chciałby którymś z nich zarządzać? Zapraszam - admin]
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Tomek Psiuch dnia Nie 16:21, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
MM Gość
|
Wysłany:
Wto 12:08, 07 Kwi 2009 |
|
|
|
Z nagromadzonych tu informacji na temat szrotówka dałoby się pewnie sklecić pracę doktorską.
Szrotówek kraśnieje z dumy, że tylu się nim zajmuje. Szkoda tylko, że jak na razie teoretycznie.
Najwyższy czas przejść od słów do czynów i po świątecznym obżarstwie zwołać pospolite ruszenie (by nie użyć niesłusznego obecnie terminu “czyn społeczny”) młodzieży, strażaków, urzędników gminnych, pracowników GOK, a nawet właściciela Izbudy i ruszyć w aleje grabić liście.
Ratować kasztanowce i doprowadzić do porządku trasę, przez którą pewnie wkrótce zostanie poprowadzony kolejny bieg klimontowski.
I przy okazji spalić trochę nagromadzonego w święta sadełka.
A dotąd jakoś takiego komunikatu nikt nie zamieścił.
|
|
|
Andrzej Borycki SREBRNY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Wto 13:25, 07 Kwi 2009 |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Witaj Marku.
Dziękuję Ci za tak sugestywny post. Miło, że byli mieszkańcy Klimontowa tak bardzo interesują się losem alei kasztanowców. Rzeczywiście, najwyższy już czas, aby chwycić w ręce grabie i wspólnie, jak to dobrze ująłeś, wielkim, pospolitym ruszeniem rozpocząć walkę z tym niszczącym drzewa szkodnikiem.
Kilkanaście dni temu rozmawiałem osobiście z p. dyrektor klimontowskiego gimnazjum, która obiecała, że jak co roku młodzież szkolna weźmie udział w grabieniu liści.
Aleja woła o pomoc. Apel ten usłyszeli właściciele posesji, którzy zgrabili i spalili liście w sąsiedztwie swoich posesji. Teraz kolej na mieszkańców Klimontowa, na stowarzyszenia i organizacje społeczne, a także na służby komunalne. W kwietniu powinno odbyć się kompleksowe grabienie liści i sprzątanie alei, aby majowy bieg "O liść kasztanowca" miał swój wyraz.
Dziś wystosowałem list do Fundacji Nasza Ziemia z apelem o pomoc w szczepieniu drzew. Dwa lata temu dzięki szczepionkom z fundacji udało się zaszczepić blisko 100 kasztanowców. Efekt działania tej szczepionki widoczny był gołym okiem. I teraz nie jest jeszcze za późno.
W tym miejscu wyrażę nadzieję, że władze samorządowe gminy Klimontów zrobią wszystko, aby pomóc chorej alei kasztanowców. Poza pieniędzmi na szczepionki potrzebna jest pomoc techniczna, logistyczna i osobowa. I tu apel do Pana Wójta o oddelegowanie do sprzątania pracowników gospodarki komunalnej.
Miejmy nadzieję, że w maju aleja będzie uporządkowana, a wokół drzew znikną opadłe liście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
qb Gość
|
Wysłany:
Wto 16:05, 07 Kwi 2009 |
|
|
|
Pan Andrzej, gdyby zamiast ciągle apelować, zaczął cokolwiek robić, to zrobiłby bardzo dużo. A tak to tylko nawołuje.
Patrząc na jego niestrudzone wołanie, aby rękami innych coś zrobić, już widzę jak opisuje dokonanie swoje i swoich bliskich.
Oczywiście wszystko opatrzy swoją podobizną ( ...oraz swoich bliskich).
I znów będzie proponował, aby ktoś..., coś... .
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 21:44, 07 Kwi 2009 |
|
|
|
Jeśli dobrze się orientuję to inicjatorem i pomysłodawcą akcji ratowania kasztanowców jest właśnie TPK (a więc i A. Borycki). Akcja bezpośrednio i pośrednio przyniosła wymierne efekty (grabienie i palenie liści, informacja, iniekcje, itp). Co ze swojej strony zrobił konkretnego „qb”? Nie wiemy. Zapewne są to daleko idące działania, tylko przez skromność „qb” nienagłaśniane (o „podobiźnie” nie wspomnę).
Wracając do sprawy – brakuje mi w tej całej akcji pomysłu na uzupełnienie luk w alei młodymi kasztanowcami (nowym pokoleniem). Nie mam pojęcia jednak czy to jest kosztowny pomysł i czy w czasie ataku szkodnika zasadny. Dopiero wtedy – myślę – można będzie, nawiązując do głosów w dyskusji, bez zakłopotania rozmawiać o nadawaniu uroczyście nazwy alei.
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 7:30, 08 Kwi 2009 |
|
|
|
Podobać się może ta elegancka ironia Gościa.
Dla 'gb' dodam, że chcąc mieć rację trzeba ludzi do niej przekonywać, a nie poddawać ich miażdżącej krytyce. Poza tym, dzięki rozsądnej krytyce samemu można się czegoś nauczyć, tak jak w tym przypadku- chociaż coś sobie uświadomić.
A w ogóle to w tej sprawie najlepiej prowadzić potyczki ze... szrotówkiem, z grabiami w rękach. Mam nadzieję, że nie tylko ja będę od tej pory czekała na sygnał, gdzie i kiedy...
Gor
|
|
|
Marek Mądry PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Nie 21:30, 24 Maj 2009 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Oglądając zamieszczony w innym miejscu tego forum film o zwycięstwie klimontowskich strażaków, chwilami w tle widać pokryte liśćmi i kwieciem kasztanowce w alejach. Wyglądają na zdrowe. A może tak jest każdej wiosny, a potem szrotówek robi swoje.
Czy w tym roku odbyło się zapowiadane sprzątanie, grabienie i usuwanie zeschłych liści w alei?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
robert.s UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pon 23:35, 18 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Warto poruszyć temat, zima sroga, a już w ciągu roku może dwóch wycinka - bo już za stare, najwyżej same się udzielą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 9:56, 25 Wrz 2010 |
|
|
|
GDAŃSK WALCZY O KASZTANOWCE
Dziennik Bałtycki Anna Bielińska
2010-09-24 23:23:02, aktualizacja: 2010-09-24 23:23:02
Każdej jesieni kasztanowce okrywane są specjalną przezroczystą folią - Nie należy jej zrywać - apeluje miasto.
Taśma chroni drzewa przed plagą szrotówka kasztanowcowiaczka, owada, który niszczy liście i kasztany. - Jest samoprzylepna, więc szkodnik od razu się do niej przykleja. Niestety razem z nim giną pożyteczne owady. Metoda ta jest jednak bardzo skuteczną pułapką na larwy szrotówka- tłumaczy Maciej Lorek, dyr. Wydziału Środowiska UM w Gdańsku.
W mieście oklejonych jest ok. 300 drzew, rosnących
w pasach drogowych, a także w parkach, zieleńcach i na cmentarzach.
- Na każde drzewo przeznaczamy 160 złotych. Część z nich została oklejona już wiosną. Teraz dołączą do nich kolejne - wyjaśnia Tadeusz Piotrowski, rzecznik Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. - Oprócz foli przyklejamy na drzewa kartkę z informacją, że jest to akcja ochrony kasztanowców. Zdarzało się, że ludzie zdejmowali taśmę, myśląc, że szkodzi to drzewom - przyznaje Maciej Lorek.
Niektóre folie nasączone są również substancją zapachową, zwabiającą szkodnika.
Wydział Środowiska na opiekę nad drzewami przekazuje fundusze GZNK oraz gdańskiemu Zarządowi Dróg i Zieleni. - Oprócz oklejania szczepimy drzewa zastrzykami. W tym roku otrzymaliśmy na ten cel prawie 44 tys. zł, dzięki czemu będziemy mogli zaszczepić 452 drzewa - wyjaśnia Ewa Ogińska - Woźniak, p.o. kierownika działu Utrzymania Zieleni ZDiZ W Gdańsku.
Akcja ochrony drzew prowadzona jest już od kilku lat. Szrotówek niszczy głównie kasztanowce, ale może również zaatakować jawory i klony pospolite. - Jeśli stwierdzimy, że te drzewa także są skażone, przeznaczymy pieniądze na ich ochronę - zapewnia Maciej Lorek.
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|