|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Pon 19:15, 23 Sty 2012 |
|
|
|
Czarno to widzisz gościu. Pewnie słusznie.
Tym niemniej pamiętajmy o obietnicy posła i gdyby się kiedyś trafił na spotkaniu, trzeba go zagadnąć o tę dotację. Zobaczymy, co odpowie.
A może jednak wystarał się o pieniądze, tylko zostały użyte na inny cel?
|
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 9:29, 07 Lut 2012 |
|
|
|
Wywołani do tablicy radni w sprawie kasztanowców milczą jak zaklęci.
Tymczasem w innym dziale tego forum radny Mirek ubolewa, że nikt nie zadaje pytań dotyczących działalności Rady.
Po co zadawać pytania, jak na już zadane nie ma odpowiedzi.
Okazuje się, że na radnych w sprawie alei nie ma co liczyć, poseł Miodowicz też tylko obiecuje. Jedyna nadzieja w Yes, który, jak pisze, w tej chwili jest bardzo zajęty, ale jak się obrobi, to ...
Radny Mirku, napisałeś, że A. podziwia nowo narodzonego wnuka, zajmując się w międzyczasie o 1,5 roku młodszym. Jak to możliwe?
W przyrodzie nie istnieje takie pojęcie jak międzyczas, ale może wnuki A. są z innej galaktyki?
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 9:45, 07 Lut 2012 |
|
|
|
Przydałoby się jednak wspomniane wcześniej na forum Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Klimontowskiej (w miejsce wygasłego Towarzystwa Przyjaciół Klimontowa) - miałby przynajmniej kto napisać do posła Miodowicza list z zapytaniem, co z obiecaną sprawą?
Pan Mirek Radny prosił o wsparcie organizacyjne, warto więc ponowić pytanie - znajdą się chętni?
|
|
|
Marek Mądry PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Sob 19:37, 31 Sie 2013 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Na początku czerwca ocalała jeszcze aleja kasztanowa prezentowała się całkiem zdrowo. A jak jest teraz?
Temat przestał być nośny, więc albo szrotówek w odwrocie, albo aleja po cichu umiera.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marek Mądry dnia Czw 9:57, 31 Sie 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Śro 19:06, 04 Wrz 2013 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Każdemu chyba klimontowianinowi aleja kojarzy się z czymś, co nigdy się nie zapomina: a to z pierwszą randką, a to ze spacerem, z maturą, z kwitnieniem , z opadaniem liści i szklącymi brązowymi z białą łatką kasztanami - po prostu z czasami młodości. Tak moi drodzy, najbardziej starszemu pokoleniu aleja przypomina umykający czas. Kojarzą: ja byłem młody i piękny, ale i aleja była w tedy również młoda, aż iskrzyła urodą i zdrowiem. Do czego zmierzam przez to porównanie? Ano do tego, że my wszyscy podupadamy na zdrowiu, starzejemy się, ale co czas zrobił z naszą aleją to się w głowie nie mieści. Przepraszam, czas tu nie odgrywa decydującej roli zniszczenia, to choroba, to właśnie ten rak zwany szrotówką, pomału ale konsekwentnie zabija aleje.
Człowiek się broni przed rakiem, aleja nie może - więc umiera, kona pomału. Jest jednak pocieszenie, że nie kona tak szybko jak człowiek i może nie zdąży skonać na amen , gdy ktoś wyciągnie do niej pomocną dłoń. Tylko pytanie kto? Czy znajdzie się ten ktoś?
Jest sposób na uratowanie naszego klimontowskiego pomnika. Tłumaczymy się brakiem funduszy. Ale też można poprawić zdrowotność poprzez niszczenie szrotówki, poprzez konserwacje drzew - chodzi tu głównie o w porę usuwanie chorych gałęzi.
Jest już zaklepana budowa alei spacerowej: od banku po bloki . Ma kosztować niemało. Chyba włodarze chcą tym zrekompensować nam brak zainteresowania "nieboszczką", która padnie w niedługim czasie ( nawet nie robi się deklarowanych nasadzeń, w miejsce brakujących, kończących swój żywot drzew). Ale jest tu trochę z historii : "Umarł król, niech żyje król".
Porównanie żem s..... , bo to się ma tak, jak : zamienić perły na kozie bobki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Marek Mądry PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Wto 17:27, 15 Wrz 2015 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Aleja kasztanowa 2015. Zdjęcie zrobione 20 sierpnia. Kasztanowce nadal chorują. Na większości drzew liście uschnięte, w ogóle nie widać kasztanów.
Dodatkowo aleja została zmasakrowana przez wycięcie konarów od strony jezdni i teraz wygląda jak wygryziona.
Wystarczy porównać to zdjęcie ze zdjęciem wyżej, sprzed kilku lat. Wtedy jeszcze gałęzie drzew z obu stron jezdni dotykały się, szło się jak w tunelu.
Mieszkający w alejach obywatele klną w żywy kamień zleceniodawców tego przycinania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marek Mądry dnia Czw 9:47, 31 Sie 2017, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 7:17, 16 Wrz 2015 |
|
|
|
Wnioski nasuwają się same.
Nasza nowa władza dba o to by był o jej dobrze.
Większość podejmowanych decyzji prowadzi do nieodwracalnych zniszczeń.
Nie tylko niefortunna wycinka lub jak kto woli podcinka drzew prowadzona przez firmę z Górek (zresztą bardzo dobrą firmę, która prosperuje na portalach komorniczych i zna się na wszystkim) ale również zmiana organizacji ruchu. Przywrócenie miejsc parkingowych na rynku - szpetnym ale w miarę utrzymanym, czystym oraz wprowadzenie samochodów ciężarowych na ul. Sandomierską. samochody poruszające się po ul Ossolińskiej dewastowały tylko jedną drogę o standardzie wojewódzkim. Obecnie mamy do czynienia z niszczeniem nie tylko ulicy położonej przy posesji pana Konia, ale również ulicy gminnej, za której naprawę płacili będą mieszkańcy bo przecież nie właściciele samochodów ciężarowych.
pozdrawiam
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|