|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tpk6 Administrator
|
Wysłany:
Sob 6:19, 01 Cze 2013 |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 813 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń
|
[Kopia postu yes-a zamieszczonego w dziale 'Kultura', który z uwagi na dużą wartość informacyjną o jubileuszu klasztoru powinien się znaleźć także w tym punkcie tematycznym - admin]
Niewątpliwie obchody 400-lecia były prowadzone w jak największej tajemnicy. Gdyby organizatorzy chcieli rozpropagować Jubileusz mogli:
- zamieścić informacje w Głosie Klimontowa i innych gazetach,
- rozwieźć plakaty informujące o Jubileuszu na terenie parafii i dekanatu,
- wystosować zaproszenia do rożnych notabli oraz indywidualnie do każdego domu (w tym przypadku mogli poprosić młodzież o rozniesienie zaproszeń),
- rozpowszechnić informację w Radiu, np. Kielce udzielając chociażby wywiadu o Jubileuszu czy prosząc radio o podawanie stosownych komunikatów,
- ogłosić obchody z ambony.
Mało tego, jubileusz powinien być propagowany rok-dwa lata wcześniej poprzez organizowanie odpowiednich sesji naukowych, spotkań, np. z dominikanami, konkursów (np. fotograficznych, recytatorskich itp.).
A tak to wyszła kicha!!! Organizatorzy zawiedli, więcej w kulcie obrazu Najświętszej Panienki nie potrafili prostaczkowie dostrzec czysto finansowych korzyści.
A może nie całkiem taka kicha, bo dzięki czujności Mirko-podobnych ludzie się zwiedzieli i ... . Piszą o tym m.in. Echo Dnia i Niedziela.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Na zakończenie można wysłuchać ks. Czesława Gumieniaka, Panią Elżbietą Mazur i Panów Zbigniewa (Mirosława) Kwapińskiego oraz Rafała Staszewskiego.
[link widoczny dla zalogowanych]
yes
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tpk6 dnia Sob 13:47, 01 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
yes PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Sob 10:49, 01 Cze 2013 |
|
|
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 211 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Mój wpis zredagowany w takiej formie odnosi się właściwie do wypowiedzi Pana Mirka, dotyczącej 400-lecia Fundacji Klasztoru. W związku z tym proszę o zamieszczenie tutaj również kopi wpisu Pana Radnego - najlepiej przed moją odpowiedzią.
Pozdrawiam - yes.
++++++++++
[Kopia listu 'mirko', do którego nawiązuje w swojej wypowiedzi 'yes' - admin.]
Mam trochę czasu między "kroplami deszczu" więc piszę. Piszę jeszcze dlatego, że nie jestem zmęczony. Czas między kroplami pozwala na pewne wytchnienie fizyczne. Już nawet wiem dlaczego tak rzadko "chłop" jest w stanie napisać coś sensownego i mądrego. Po prostu zmęczenie dopada wszystkie części jego organizmu, między innymi mózg- dlatego wytłumaczenie jest takie proste i sensowne. Oczywiście jest to też pewne usprawiedliwienie moich czasami nietrzymających się kupy postów.
A mówiłem, że potrafię zrobić wodę z mózgu nawet niezmęczonym? I właśnie liczę na tych niezmęczonych, że będąc niezmęczonymi, są tak leniwi swym niezmęczeniem, że nie zaskoczą o co chodzi tak do końca w moich postach. Nie wiedząc o co chodzi, a nie chcąc uchodzić za prostaków nic nierozumiejących, będą po prostu ważali mnie za równego sobie pod względem intelektualnym albo niektórzy za stojącego wyżej. Oczywiście nawet mi przez myśl nie przechodzi, żeby traktowali mnie niżej od siebie. Traktując mnie tak uważałbym, że popełniają nietakt.
Na 4oo-leciu nie byłem, miałem robotę, to po pierwsze, a po drugie - nie miałem kierowcy (A. jest przy rodzącej córce w W-wie), który by mnie podrzucił. Na wsi, gdzie przebywam, nastąpiło zjawisko wyludnienia. Młodych brak, ja jestem najmłodszy z grona sąsiadów. Sąsiedzi albo niedowidzą, albo nie chodzą, więc byłoby im trudno prowadzić, dlatego będąc taktownym człowiekiem nawet ich nie prosiłem. Ja nie prowadzę żadnych pojazdów (po drodze) z powodów, które może wyjawię kiedyś. Może samolot to bym mógł, ponieważ wydaje mi się, że prowadzenie, pilotowanie nim byłoby dla mnie nie tak stresujące.
Skoro wytłumaczyłem i usprawiedliwiłem się z mojej nieobecności, to może parę słów o obchodach 400-lecia. Już na ostatniej sesji mówiłem o małym zaangażowaniu, promowaniu obchodów przez tych, którym powinno bardzo zależeć. Dlaczego obraz uświęcony łaskami nie wynosi się na ołtarze, tylko traktuje się po macoszemu?
Przecież na tym obrazie, na jego kulcie powinno się budować przyszłość klasztoru, przyszłość Klimontowa. Nikt tego nie czuje, nikt nie ma wizji? Nikt nie potrafi przekuć tej szansy na pieniądze, które są potrzebne dla ratowania przed ruiną klasztoru, miejsca pracy, które jest potrzebne do zachowania naszej mieściny przed całkowitą degradacja? Czy tu potrzeba wielkiego "myślenia"? Nie! Wszyscy myślą, że stanie się cud i pieniądze, praca spadną z nieba. Nie, cud to obraz i on może sprawić dopiero cud. A ten z nieba? - niech spadnie na kogoś innego!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|