|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tpk6 Administrator
|
Wysłany:
Nie 14:17, 04 Mar 2007 |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 813 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń
|
Dzień dobry Państwu,
dotychczasowy temat Młodzież w gminie. Jaka jest obecna rola młodzieży w życiu społeczności lokalnej? nie cieszył sie zainteresowaniem: przez półtora miesiąca pojawił się jeden krytyczny o młodzieży post (kopia poniżej), który wyświetlono łacznie 63 razy i raptem jedna negatywna odpowiedź w towarzyszącej tematowi ankiecie. Sami Państwo przyznają, że nie był to materiał na "zawrót głowy".
Z tych powodów temat usunięto wstawiając w to miejsce nowy dotyczący Kondycji obywatelskiej społeczności...
Zapraszamy do rozmowy Admin
--------------------------------------
Kopia wpisu Gościa (nick: Byczek) z 4 lutego 2007 nt młodzieży:
Kiedy ja byłem młody- wiosną, latem i jesienią grało się w piłkę nożną.
Teraz juz nie jestem młody, a szkoda i nie szkoda, bo jak widzę, że wszyscy młodzi siedzą przed komputerem do wieczora, a wieczorem piją piwko pod Barglem , to mi się rzygać chce.
Ja mogę się pochwalić, że grałem na stadionie Klimontowianki (też ten klub przyprawia mnie o obłęd) z Jarosławem Piątkowskim i chociaż nie jest on zawodnikiem Realu Madryt , to w życiu coś osiągnął, a taki 12-latek co powie, że w Pro ewolution wygrał ligę mistrzów, a nie może przebiec 100 m sprintem?
Płakać mi się chce, jak widze gimnazjalistę zaprutego w Jarmarki, który ma dopiero 12 lat !!!!!
Zabronić sprzedawania alkoholu na Jarmarkach!!!!
Ale gdzież by to chamstwo miało się napić?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany:
Pią 15:34, 09 Mar 2007 |
|
|
|
Zdziwienie wzbudza we mnie fakt, że na tak ważne z punktu widzenia społecznego pytania zawarte w 11 temacie nikt do tej pory nie odważył się odpowiedzieć.
Czyżby nasi internauci nie mieli nic do powiedzenia? Czy owo jednomyślne milczenie oznaczać może akceptację wyników wyborów, a może pewne zażenowanie?
Mówi się, że taką mamy władzę, jakie społeczeństwo. Nie zawsze teza ta jest prawdziwa. Sprawdza się ona wtedy, kiedy pewni kandydaci, mocni grupą aktywnych swoich sprzymierzeńców, prowadzą często bardzo negatywną kampanię, przy milczącej, biernej postawie większości społeczeństwa.
W tym miejscu należy zadać pytanie - gdzie są ludzie z pozycją zawodową, którzy swoim niewątpliwym autorytetem wsparliby dobrych kandydatów do samorządu? Dlaczego milczą, dlaczego nie angażują się w sprawy społeczne? Ich bierna, niczym nieuzasadniona i usprawiedliwiona postawa wpływa na to, że mandaty do Rady Gminy zdobywają osoby pod każdym względem nieprzygotowane do pełnionej funkcji.
Ostatnie wybory jeszcze raz pokazały, że mamy do czynienia z chorą społecznością, której należy zastosować terapię wstrząsową. Tylko, że owa terapia przeprowadzana będzie na żywej tkance, na żywym organizmie jakim jest zbiorowość społeczna i dotknie każdego z nas. Ale, jak się mówi, taki wstrząs należy przeżyć, by się wyleczyć, bo w przeciwnym razie będzie to, co jest - jeden zastój i beznadzieja.
A więc zastanówmy się wszyscy, co należy zrobić, aby w przyszłości przeciwdziałać tego rodzaju sytuacji. Jeśli my wszyscy nie poddamy się odpowiedniej kuracji wstrząsowej, to w dalszym ciągu tkwić będziemy w stagnacji bez większych perspektyw na przyszłość. Inne gminy, społeczności będą się rozwijać, korzystając w pełni z dostępnych dotacji i środków pomocowych, a my po cichu liczyć będziemy na cud, który bez naszej pomocy na pewno się nie zdarzy.
Pozdrawiam A.C.
|
|
 |
rob/dyskusyjny@gazeta.pl Gość
|
Wysłany:
Czw 23:53, 22 Mar 2007 |
|
|
|
Ja bym raczej tej dyskusji nie sprowadzał na tory spraw politycznych, dobrych wyborów. To ludzki problem, a społeczny gdy wychodzi z domu. Zawsze pozostają rozwiązania prawne- z jednej strony i wychowawcze dla rodziców - z drugiej.
Myślę, że Klimontów prezentuje sobą odwrotną tendencję: gdy wszędzie się pije, u nas nie ma kto. Niż demograficzny, dzieci wysyłane są do szkół w innych miejscowości, potem szybko wyjeżdżają ... i nie wracają. Wyjątki zawsze mają miejsce.
Jarmark to duży problem. By go uniknąć, należałoby zorganizować, zamiast ciągnącej się nieustannie imprezy, "zestaw" wydarzeń, koncertów, wystaw, zamkniętych i otwartych.
Ale to idealistyczne podejście.
Dlaczego? Bo dzięki wolno stojącym budkom z alkoholem, zarabiają lokalni mikro-przedsiębiorcy; ich też należy zrozumieć.
Jak więc znaleźć złoty środek w tej sprawie?
Pojawia się pomysł zamkniętego terenu rekreacyjnego: w centrum muszla, bilety za symboliczną złotówkę, by opłacić ochronę kontrolującą wchodzących gości.
|
|
 |
rob/dyskusyjny@gazeta.pl Gość
|
Wysłany:
Czw 23:56, 22 Mar 2007 |
|
|
|
No i właściwie doszliśmy do wniosku, że i w tej sprawie bez gospodarzy się nie obejdzie, bo ktoś to musi wybudować.
Nie sądzę jednak, by znalazł się taki, co z naszego budżetu wyciągnie worek pełen złota na taką inwestycję.
Nie stać nas w tej chwili nawet na realizację przy dofinansowaniu ze środków UE.
|
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |