|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
robo AKTYWNY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 21:17, 31 Paź 2007 |
|
|
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Mirku....smutne (z racji świąt, mało miejsca... tzn. mało nas), ale jak ktoś zobaczy Klimontów ... z gorki od Opatowa i opusci tzw...
(Jak to jest, że niektóre rody wymierają, drugie się rozmnażają w tempie geometrycznym), to są słowa Mirka i po trochu moje......ale to, chyba sami wiecie.
Pozdrawiam robo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 22:35, 31 Paź 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Święto Zmarłych kojarzy mi się (każde święta kojarzą się z czymś), z łuną na drzewach i specyficznym zapachem wydzielanym przez palące się znicze.
Już nie ma takiej łuny, zostało tylko kilka drzew i to niektóre ostrzyżone jak "barany". Zapach też jest inny, taki więcej ekologiczny.
Przypomina mi się, jak ileś tam lat do tyłu wyprodukowaliśmy z R.S. znicze na bazie krowiego łoju i parafiny przywiezionej przeze mnie z ZSRR. Topiliśmy te specyfiki w parniku partiami, zabarwiając je farbkami na przeróżne fantastyczne kolory.
Szkło było z odzysku z cmentarza, sznurek cięty na wymiar służył jako knot. Zrobiliśmy tych, "a la" zniczy dosyć sporo. Dystrybucją zająłem się osobiście. Ze względu na braki w tym asortymencie w PRL-u oraz przystępną cenę, produkt nasz rozszedł się w błyskawicznym tempie.
Łój z farbką nadawał taki specyficzny dym i smród, że czuwający przy grobach długo nie czuwali - z powodu obawy o zatrucie.
Najgorsze jednak było osmolenie pomników, które nie dawały się łatwo wyczyścić. Jakiś czas po Wszystkich Świętych byłem nieuchwytny z powodu obaw o życie, taka zapanowała w społeczeństwie nerwówka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
robo AKTYWNY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Czw 10:54, 01 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Witam Mirku,
jesli tak opisujesz Święto Zmarłych (oczywiscie humor, jak zawsze), to ja opiszę moje wspomnienia z dziecinnych lat.
U mnie w mojej wiosce (chyba się domyśliłeś, że niestety nie pochodzę z Klimontowa, a żałuję) w latach mojego dzieciństwa Święto Zmarłych, to byla wyprawa rodzinna, msza w kościele i po mszy cmentarz (jeden, bo cała rodzinka pochowana w jednym miejscu, czyli na jednym cmentarzu, jak to Staś Tarnawski mówi- w piórnik i na odpoczynek), ale do rzeczy.
Wspominasz zapach, czyli czy to zimno, czy ciepło pokazanie się w futrach kobiet i ten zapach antymolowy, tzw. naftalina hehehehehehe, to było wspaniałe.
Jako dziecko pamiętam pyszną herbatę z termosa i pyszne ciasto, którym częstowała rodzina, moze to troche odpustowe, ale jakoś rodzina się spotykała na tym cmentarzu i czasem któraś ciotka do siostr wyskoczyła z pytaniem: a wy co w komplecie, a nie w grobie?
Miało to swoj oddźwięk na rodzince i mimo tego miejsca, któremu należy się powaga zawsze jakiś śmieszny humor wystąpił.
Nie wiem Mirku, czy znasz inne obyczaje cmentarne (przepraszam za określenie) -będąc na cmentarzu Bródnowskim od strony Wincentego (ulica) są groby cyganów, utkwiło mi nazwisko Grób Rodzinny Kabaczków, spotyka się tam rodzinka, na grobie kurczak, zapitka i nawet widziałem, jak częstowali napitkiem przechodzące osoby, tak że co kraj, to obyczaj.
Ale żal mi tych dziecinnych lat, a bardziej tych osób, których niestety nie ma z nami, które nam przekazywaly mądrości życia, z których do tej pory korzystamy.
Pozdrawiam w tym zadusznym dniu i -oczywiście- pokój duszom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Czw 21:45, 01 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Wróciłem niedawno z cmentarza.
Wróciłem z miejsca, gdzie leżą nieboszczycy, zarówno szubrawcy, wisielcy, porządni, zacnie porządni oraz przeciętni, których jest chyba najwięcej.
W tym przypadku jest pełna równość, leżą i już - i na tym tym równość się kończy. Zaczyna się nierówność cmentarna, na nieboszczyków z lepszych "domów" i na tych z lepianek ziemnych. Na tych co mają oświetlenie i umajenie domu wiecznego spoczynku iście niebiańskie i tych co spoczywają w ciemnościach egipskich lub są słabo oświetleni.
Znamienne jak zwykle jest to, że oświetlenie i umajenie nie jest adekwatne do zasług spoczywających tam osobników czy osobnika. Oczywiście duży wpływ na te nierówności mają też nierówności demograficzne rodziny nieboszczyka.
Tak czy siak nieboszczyki na cmentarzu są też podzieleni na lepszych nieboszczyków i gorszych. Chodzi oczywiście mi o ich cielesne spoczywanie. Jestem katolikiem i wierzę, że dusze ich, moi drodzy, nie doświadczają żadnej nierówności, lecz upajają się równością nad równościami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pon 22:57, 05 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Ostatni post, to moje rozważania na temat nierówności na cmentarzu, chyba nikogo nie zbulwersował i nie obraził. Skoro tak został bez komentarza przyjęty, to znaczy, że miałem rację - istnieje lepszy nieboszczyk (chodzi tu o komfort spoczywania człowieka nieżyjącego, czyli nieboszczyka).
Tę nierówność stworzyli obywatele żyjący i pragnący swoich nieboszczyków wyróżnić i to jest bardzo pozytywny objaw - choć to pewnie zainteresowanym wisi.
Tak naprawdę, to estetyka naszego cmentarza z roku na rok się poprawia i to też dzięki "nierówności". Dzięki pięknej inicjatywie TPK- kwesty na rzecz remontu niszczejących pomników - aż miło popatrzeć na już odrestaurowane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Wto 22:06, 06 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Odbiło mi!
Coś mną targnęło, gdy zobaczyłem piękne narty i buty z łyżwami (mój rozmiar). Były na stoisku ze starociami przywiezionymi z Niemiec, z tak zwanych wystawek. Długo się nie wahałem i kupiłem wszystko za niecałe 200 zł.
Cena przystępna, radocha wielka - tak można podsumować mój zakup. Niosąc mój udany zakup spotykałem u przechodzących ludzi uśmiechy, które różnie można interpretować - od pobłażania do politowania.
Byłem też w gminie, rozmawiałem z człowiekiem prowadzącym stronę internetową UG p. S i poinformowałem, że "Izbuda" chce się tam znaleźć. Ma się skontaktować z wójtem, który jak wyrazi zgodę- "Izbuda" będzie promowana też przez stronę Urzędu Gminy.
Jest nie do pomyślenia, żeby o "Izbudzie " dowiadywano się od przypadkowych osób lub w W-wie.
Muszę sam też udać się do wójta w sprawie lodowiska - na kąpielisku - mam przecież łyżwy!
Przydałby się jakiś mały wyciąg orczykowy na "Łysą Górę" (to niedaleko od kąpieliska-lodowiska) - przecież mam narty!
Mam też potrzebę używania sportów zimowych - myślę, że nie ja jeden.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
robo AKTYWNY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 18:27, 07 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
No no....Mirku, zakup wspaniały, a pomysł (lodowisko i wyciąg na "Łysą Górę") przedni. Jeszcze paru takich społeczników i oczywiście bez obrazy młodszych i może Klimontów zabłyśnie na okolicę.
Pozdrawiam R.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 22:16, 07 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Z takimi warunkami terenowymi, gdzie mamy wszystko i górki, pagórki, rzeczkę, zalew, lasy i to wszystko harmonijnie rozmieszczone, to naprawdę aż żal ściska, że jest tak jak jest. Jakoś nie możemy, nie chcemy, nie potrafimy, tego wszystkiego danego nam tak szczodrze przez naturę - zagospodarować. Dlaczego tak się dzieje- trochę ironizując przedstawiłem już.
Jeżeli nie powstanie dobry plan zagospodarowania przestrzennego gminy z przemyślaną wizją i konsekwentnie realizowany, to nie ma o czym mówić. Jeżeli chodzi o sporty zimowe, to ze względu na ocieplanie klimatu, trzeba podchodzić z pewną rezerwą. Oczywiście i tu można i należy szukać rozwiązań: sztuczne lodowisko, sztuczny śnieg, itp.
Nie nigdzie nie będę chodził za lodowiskiem, za wyciągiem.
Będąc radnym próbowałem nie raz zainteresować nie takimi pomysłami i wychodziłem na szurniętego.
Szurnięty nie szurnięty co mi tam, jestem sobą i mam to gdzieś. Mając łyżwy będę się ślizgał na sadzawce u " księdza ". Mając narty będę szusował u siebie na polu pod górą "pęchowską". Na pewno kilka dni będzie sprzyjało moim planom - czego sobie serdecznie życzę.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Czw 21:07, 08 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Dzwoniłem dzisiaj do tłumacza, żeby poinformował Żyda z Nowego Yorku o możliwości nabycia pięknej żydowskiej menory (świecznik żydowski)srebrnej, sygnowanej.
Menora jest z Klimontowa (tylko go takie eksponaty interesują). Cena dosyć przystępna, lecz nie na moją kieszeń. Ciekawe jak się zachowa, nie myśli chyba, że ja kupię i ofiaruję właścicielowi kliniki (już i tak sporo podarowałem). Diabli wiedzą, jak się zachowa, lecz wiadomo jakie mają podejście lekarze, a tu jeszcze Żyd.
Jutro przyjeżdżają Żydzi z Krakowa, zajdą do "Izbudy". Muszę wstać wcześniej, trochę posprzątać, napalić. Dlaczego to robię, sam nie wiem, przecież i tak z tego nic nie mam. Muszę to zmienić, takich ludzi jak ja, już nie ma, staję się śmiesznym reliktem dobroczynności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
laser NOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pią 20:57, 09 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Pozdrawiam
Zastanawiam się, czy pomimo zasobności portfelika wspomniany Żyd mógłby wywieźć z kraju ową menore? Wszak o ile wiem, takie zabytkowe przedmioty podlegają ochronie prawnej?
A tak nawiasem mówiąc, ciekawe jak wyglądać będzie ta sprawa z chwilą przystąpienia Poski do układu z Schengen. Czy z powodu ubóstwa naszego społeczeństwa nie nastapi drenaż co wartościowszych zabytów... No, ale poki co USA nie należą do układu i nie zanosi się, aby kiedyś zdecydowały się na tak desperacki krok.
Tak więc jest nadzieja, że menorka pozostanie w kraju na jakiś czas ku chwale ojczyzny.
Pozdrowionka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pią 22:07, 09 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Oprócz pism, które dostał w prezencie wspomniany Żyd, otrzymał jeszcze dwa srebrne kieliszki, lichtarz (mały), trzy małe bączki (wszystko do zwrotu).
Rzeczywiście to wszystko jest zabytkowe, oprócz tego metalowe, jak on to wwiezie do Ameryki, to się nad tym nie zastanawiałem. Ba! Umowa była, że mi je na wiosnę przywiezie z powrotem. Jak?
Karkołomne zadanie, nie przyszło mi to do głowy. Tępieję z wiekiem, nic innego.
Jeżeli chodzi o układ z Schengen, to bym się bardzo nie przejmował, co cenniejsze to już wywieziono, albo i tak by bez Schengen wywieziono.
Jeżeli chodzi o niektóre starocie, to są tańsze w Unii jak u nas. Co do menory? Jak się uporał z wwiezieniem eksponatów, to poradzi sobie z menorą. Nie rozdzierałbym nad tym problemem szat - menora jest ich i jest ich dużo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pon 23:28, 12 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Odezwał się Akiva - Żyd z Nowego Yorku.
Przez tłumacza przekazał mi, że ma do mnie całkowite zaufanie i prześle mi 1000 dolarów na zakup Tory (Biblia żydowska) i Jadu (inaczej palec służący do wskazywania przy odczytywaniu Tory). Wszystkie wymienione precjoza muszą pochodzić z Klimontowa.
Jest to wyzwanie, które będzie ciężko zrealizować. Jeżeli chodzi o środki pieniężne, też wątpię, żeby były wystarczające. O ile mi wiadomo Tora w dobrym stanie kosztuje grubo więcej, ale trudno może mi się uda, a jeżeli nie, to też nic się nie stanie.
Remontuję szafkę sklepową z żydowskiego sklepu z ulicy Opatowskiej. Mebli pochodzenia żydowskiego jest jeszcze sporo. Meble pochodzą z licytacji majątku żydowskiego z 1942 r. - po ekstradycji Żydów. Licytację taką opisuje ocalały Żyd w pamiętniku z getta klimontowskiego.
Nie ma co też ukrywać, że część została po prostu przywłaszczona nieprawnie i nie chodzi tu o same meble. Istnieje też inny aspekt - bo jeżeli ma powstać muzeum w synagodze, to byłoby niezasadne przekazać je Akivie. Oczywiście pieniądze trzeba by mu oddać - tylko pytanie kto miałby to sfinansować?
Mam pomysł na urządzenie muzeum w synagodze, ale jest to pomysł nie na forum. Jest to pomysł bardzo prosty, bardzo skuteczny, choć może - znając naszą małą i zawisną społeczność- opacznie osądzony. Rozmawiałem już na ten temat z obecnym wójtem - myślę, że podejmie pozytywną decyzję.
Jeszce jedno - jestem zdania, że jeśli chodzi o szczytne cele, droga dojścia może nie być taka szczytna.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Wto 21:30, 13 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Boże! Co ja wypisuję w tych postach - piszę mianowicie, że szczytne cele można zdobywać nie szczytną drogą. Czy takie podejście nie jest warte potępienia? Czy zdobycie szczytnego celu nie szczytną drogą - będzie w tedy cel szczytny?
Na stare lata przewraca mi się w głowie. Cały dzień zastanawiałem się nad tym dylematem - jak by nie było innych ważniejszych problemów, których ostatnio spadły na moją głowę. Znowu przesadzam z tymi problemami; nie ma problemów - życie z problemami to nie życie.
Niech żyje życie bez problemów!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
robo AKTYWNY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Wto 21:59, 13 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Witam,
wchodzę na to forum, jak bym otwierał gazetę klimontowską, i tylko dzieki twoim postom Mirku mam bliskość ulicy Opatowskiej, Osieckiej i oczywiscie czuję Rynek klimontowski.
Już zaczynam tęsknić za Klimontowem i żaden wiatr jakoś nie chce mnie zagonić w klimontowskie strony, ale chyba tam zawitam znienacka i tak samo opuszczę to piękne miasteczko (wiem, ma prawa wiejskie), ale dla mnie to wspaniałe miasteczko ze wspaniałymi ludźmi...
Rozpisałem się, a nie chcę się zdemaskować.
Pomysł -Mirku- na muzeum w Synagodze po prostu sam się prosi o realizację i przy okazji twoja 'Izbuda' odetchnęłaby od tej ilości eksponatów historycznych, które się kiszą. Nawet to pomieszczenie po prawej stronie jak się wchodzi do Synagogi (przepraszam, ale nie wiem, jak się to miejsce nazywa), chyba wystarczyłoby na twoje zbiory.
Mirku, jak znajdę stronkę o Synagogach w Polsce, gdzie przeznaczono je dla kultury i sportu, to prześlę ci, bo jak zobaczylem Synagogę przebudowana na bibliotekę, a nawet na basen, to sam przeżyłem szok, że gmina Żydowska przekazała swoją świątynię na tak (fajny) szczytny cel.
Jeszcze raz pozdrawiam i do miłego (myślę, że niedługo) Robo
----------------------------------------------------------------
[ Więcej o synagogach, w tym w Klimontowie:
[link widoczny dla zalogowanych] (Charakterystyka obiektów kultury materialnej w PL)
[link widoczny dla zalogowanych] (kliknąć w wykazie: Klimontów)
[link widoczny dla zalogowanych] (przykład ratowania synagogi)
[link widoczny dla zalogowanych] (Linkopedia- katalog stron www o Żydach)
Z.Sz.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 23:56, 14 Lis 2007 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Jest już późno, zaczytałem się w stronach poświęconych Żydom.
Tak, Robo ma rację, to byłoby najlepsze miejsce na wyeksponowanie judaików (pomieszczenie po prawej stronie od wejścia do synagogi).
Jeszcze jeden powód za taką lokalizacją: jest to miejsce, które najłatwiej zabezpieczyć przed kradzieżą i wandalizmem. Oczywiście judaika się zmieszczą, ale co z resztą zbiorów?
Jeszcze są nasze zbiory w muzeum w Sandomierzu, u p. Ch., można się o nie upomnieć - zażądać zwrotu. Część została przywłaszczona, przez prominentów minionej epoki - może ich sumienie ruszy?
Moim marzeniem jest, żeby w synagodze powstało muzeum "dwóch kultur". Może wybrać wartościowsze eksponaty i wspólnie je eksponować właśnie w tym "prawym pomieszczeniu"?
Ten zamiar eksponowania i zrobienia pierwszego kroku w zagospodarowaniu synagogi - jest w naszych możliwościach lokalnych.
A później rzucić się na ambitniejszy cel - kultura przez duże "K", to jest główny cel - to cel wyzwanie.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|