|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mirko Gość
|
Wysłany:
Pią 21:44, 14 Gru 2007 |
|
|
|
Napisałem felietonik - na kartce.
Nie mam tuszu w drukarce, a na dyskietkę zapisać jeszcze nie potrafię. Chcą, żebym zamieścił ten felietonik na forum, ale rękopis zaginął, a ja już takiego drugiego nie odtworzę, z taką zgryźliwością.
Nic się nie stało, może wydrukują, to go przytoczę. Niech się tam nikt nie śmieje, że ja tego, czy owego, nie potrafię - po prostu, nieraz nie opłaca się za dużo wiedzieć. Głowa jest niezaśmiecona, zaprzątnięta zbyt wieloma sprawami.
Też wielu głupszych ode mnie myśli, że jest mądrzejsza ode mnie - niech się cieszą. Ile razy taka niewiedza czy świadoma, czy nie, pomagała mi w życiu.
Ludzie lubią być mądrzejsi od innych i są im przychylni - gorzej ustosunkowują się do ludzi od siebie mądrzejszych. Takich ludzi uważa się za zło, które trzeba tępić.
Sztuką jest być głupszym dla głupich, mądrym - dla mądrych.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Pon 20:57, 17 Gru 2007 |
|
|
|
Byłem dwa tygodnie temu na jednodniowych wycieczkach; pierwsza Wrocław, za dwa dni Praga.
Byłem bardzo zachwycony Wrocławiem, w którym przebywałem ostatni raz 15 lat temu -widać tu teraz zmiany (pozytywne zmiany). Daje się odczuć tempo tych zmian, zwłaszcza w stosunku do naszych centralnych i wschodnich województw.
W Pradze byłem, gdy byłem piękny i młody, czyli dosyć dawno.
Człowiek młody i piękny inaczej patrzy na wszystko, co go otacza. Człowiek młody i piękny patrząc na zabytki, myśli, że zabytek, to nic innego, tylko ładnie wyglądająca ruina.
Byłem w Pradze kilka dni, włóczyliśmy się po całych dniach z kumplem, po knajpach, zakazanych miejscach, znajdując w tandecie , w brzydocie - piękno. Piękno, tak różniące się od piękna oglądanego okiem człowieka już nie młodego i nie pięknego.
Teraz dane mi było oglądać i podziwiać to, co przedtem było dla mnie niewidoczne i bzdetem. Praga wywarła na mnie tak silne i wspaniałe wrażenie, jak żadne inne miasto odwiedzone przeze mnie (a byłem w niejednym). Denerwować mogą tylko tysiące turystów, pędzących - pędem zwiedzania.
Co tu dużo mówić o pięknie. Żadne nawet najpiękniejsze, najcudowniejsze zabytki nie są w stanie dorównać w najmniejszym stopniu, najcudowniejszej najpiękniejszej - młodości.
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Wto 22:06, 18 Gru 2007 |
|
|
|
Może ktoś w moich postach doszuka się bardzo dużo romantyzmu, sympatii do rzeczy dawnych - chwil odległych. Co ja na to poradzę, siedzi to we mnie i już.
Myślę, że właśnie przez te moje nostalgie, tęsknoty za butelką ze smoczkiem, życie moje potoczyło się tak, jak się potoczyło. Jeszcze nie będę robił remanentu z przeżytego życia, jest za wcześnie (myślę jeszcze trochę pożyć i jeszcze coś w tym życiu zrobić mądrego).
Wszystko wszystkim, jestem rad z tego, co mam w genach. Lecz też dobrze sie stało, że nikt po mnie nie dziedziczy tych genów. Z nimi naprawdę jest ciężko żyć, choć życie z nimi jest bardzo ciekawe i przyjemnie.
Jeżeli ktoś pojmuje to, co nieraz piszę i chcę wyrazić, to jest naprawdę godny podziwu.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Śro 23:17, 19 Gru 2007 |
|
|
|
Byłem z LOT-u w Górach Świętokrzyskich podpatrywać jak działa agroturystyka.
Była nas grupa około 30 osób zainteresowana tym tematem. Prowadzący kursy chcą przeszczepić na nasz teren zainteresowanie agroturystyką.
Odwiedzaliśmy gospodarstwa, rozmawialiśmy z ludźmi prowadzącymi gospodarstwo i jeszcze mającymi pasję tworzenia, zbieractwa i jeszcze dużo innych zainteresowań.
Jak to się dzieje, że u ludzi jest tyle energii, tyle chęci tworzenia, dzielenia się swoimi doświadczeniami, pasji, zacięcia, optymizmu. Jak tych ludzi nazwać? Szczęściarzami? Wybrańcami Boga? Gdzie szukać recepty na taką postawę?
Przecież ta ich działalność nie przynosi kokosów, od których tak wszyscy uzależniają bycie szczęśliwym. Ja już może i trochę wiem dlaczego się tak dzieje, że człowiek chce, żeby chwila trwała i trwała, a nie stała się balastem, z którym nie wie się, co zrobić.
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Czw 21:42, 20 Gru 2007 |
|
|
|
W "Izbudzie" zimno i nieprzyjemnie. Atmosfera opuszczenia, zaniedbania, sieroctwa, roztacza się po całym pomieszczeniu.
Nawet dzisiejsze odwiedziny kilku osób i zakup krzyża hitlerowskiego (zdartego chyba nieboszczykowi), za przyzwoitą cenę, nie poprawiło mi samopoczucia.
Nic nie poradzę na to, że w okresie zimowym z braku pieniędzy na opał, atmosfera jest taka, a nie inna.
Jak byłem w Sandomierzu na Walnym Zgromadzeniu Stowarzyszenia "Partnerstwo Ziemi Sandomierskiej", rozmawiałem z Przewodniczącym Zarządu Leszkiem Tyboniem. Potwierdził, że sprawa synagogi i umieszczenia tam moich zbiorów jest na dobrej drodze.
Jutro postaram się "Izbudę" trochę podretuszować, posprzątać, przystroić, niech ona bidula też wie, że istnieją Święta Bożego Narodzenia.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Pią 22:26, 21 Gru 2007 |
|
|
|
Posprzątałem, napaliłem w "Izbudzie". Powiesiłem w oknie trzy podświetlane gwiazdy, zrobiło się przytulnie i świątecznie. Ciepło dało pół węglarki węgla, para starych zimowych butów i kilka brudnych szmat. Zrobiłem obliczenia, zamieniając buty i szmaty na węgiel i mi wyszło, że potrzeba na ogrzanie całej "Izbudy"( ogrzana była 1/2 Izbudy), przez okres grzewczy około 3,5 tony węgla, to jest 3,5* 540 zł = 1890 + drzewo, to jest prawie 2ooo zł. A dochodu, jak na razie zero, jeszcze strach, że mogą mnie przyłapać na, przekręcie wyłudzenia, czy kancie, np. sprzedaży starej legionowej kapoty, za kontusz szlachecki i zarobieniu od ręki 3000 zł. Był u mnie pan który kupił w Zberadzu dom, jest grafikiem, fotografem, pasjonatem, człowiekiem który wie czego od życia chce. Miał wystawę fotograficzną w Kielcach w Poznaniu. Tematem jego wystawy byli Romowie. Teraz dostał ode mnie zdjęcia Żydów klimontowskich, spróbuje zrobić taką samą wystawę w Klimontowie. Skanowane powiększone portrety, fotografie Żydów, wyeksponowane w synagodze, na pewno będą jakimś przyjemnym akcentem w życiu kulturalnym Klimontowa. Szczęść Boże takim pomysłom.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 19:57, 22 Gru 2007 |
|
|
|
Mirku,
masz bardzo poważną konkurencję, w Internecie pojawiły się co tylko 'wideoblogi'!!
To jest rewela- [link widoczny dla zalogowanych]
Tego nie ma co opowiadać, to trzeba zobaczyć i usłyszeć, a i poczytać też jest co- komentarze internautów. Przy niektórych wpisach zdarzające się kłótnie na forum TPK - to Wersal!
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Sob 22:09, 22 Gru 2007 |
|
|
|
Kłótnie były i będą, zwłaszcza jeżeli ktoś myśli coś na tym ugrać. Mnie tam takie podchody nie interesują. Choć prawdę powiedziawszy, to tak do końca nie piszę prawdy.
Staję sie z upływem lat coraz bardziej uszczypliwy, zgryźliwy, to doprowadza do pewnych starć, ale to ma inne podłoże i inny cel, który chcę osiągnąć. Wychodzę z założenia, jak mi coś nie wychodzi lub jestem poirytowany, to dlaczego tylko ja? - No i się tak odgryzam. Wiem, że jest to s....., ale to jest takie silne, że nie mogę się powstrzymać.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Nie 22:15, 23 Gru 2007 |
|
|
|
Felieton Kingi Dunin w dodatku do Gazety Wyborczej "Wysokie Obcasy" przypomniał mi, że miałem jeszcze jedną pasję - psychoterapię, psychologię, wszystko co związane z psychiką człowieka.
Jak ja chciałem dociec niektórych zagadnień związanych z funkcjonowaniem umysłu człowieka!
Bez żadnego wykształcenia w tym kierunku czytałem wszystko, co mi wpadło w ręce. Zdołałem nawet zebrać sporo publikacji, książek na ten temat. Dlaczego o tym pisze?
Dunin obsmarowała tam nieźle czołowego polskiego psychoterapeutę Marka Licińskiego.
Otóż, tego pana znam osobiście i bardzo go cenię. Właśnie ten sam temat, który wzburzył Dunin, poruszył także mnie. Tak samo jak Dunin zaatakowałem Marka za zbyt rygorystyczne ocenianie kobiety - chodziło o opiekę nad dzieckiem po rozwodzie i rolę ojca.
Byłem wtedy na rocznym kursie z Psychoterapii Uzależnień które prowadził Marek. Pod koniec kursu, po rozgryzaniu przez grupę tego zagadnienia, po roztrząsaniu kilkunastu przypadków, w grupie 13-osobowej, gdzie kobiet było 10, doszliśmy do wniosku, że wyrafinowanie kobiet, ich przebiegłość, zaciętość, mściwość bije na głowę "samców", którzy w walce o dziecko stoją na przegranej pozycji. I choć solidarność kobiet jest powszechnie znana -mówię ci Kingo Dunin- przeproś Marka, jak ja to zrobiłem.
Piszę też dlatego, gdyż czuję, iż źle zrobiłem rezygnując z dalszej nauki w tym kierunku. Prowadząc koło AA, będąc radnym, Gmina sfinansowała mi naukę w renomowanym ośrodku. Dalsza nauka i praktyka nie była mi sądzona - jako radny nie byłem po tej stronie. Teraz nie będąc już radnym, mam taką szansę, jak trafienia 5 w toto-lotka.
Pozdrawiam i jeżeli mnie poniesie w gości, to już teraz wszystkiego Naj, życzy Mirek
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Pią 22:16, 28 Gru 2007 |
|
|
|
Święta i po świętach.
Wróciłem z gościny zmęczony, przejedzony i leniwy. Kiedyś każde święta były dla mnie miłe i z utęsknieniem wyczekiwane. Teraz jest trochę inaczej, święta już nie są okazją do licznych spotkań, odwiedzin, popijaw, śmiechu i niezmąconej niczym radości, radości brylowania na balach, balikach, prywatkach.
Święta teraz, to małe grono rodziny, przyjaciół. Główny cel, to odfajkować święta. Spotkać się - bo tak wypada, do kościoła iść - bo tak wypada, życzyć wszystkiego Naj - bo tak wypada i tak jest przyjęte.
Człowiek już ma dość wymuszonych uśmiechów, udawanej grzeczności. Nie dziwię się, że tak dużo osób widzi tę sztuczność i nie mogąc jej ścierpieć, ucieka w samotność - szukając rodziny, przyjaciół, w tv, w komputerze.
Dlaczego się tak dzieje? Czy to wina naszych czasów, w których żyjemy? Czy to wina nas samych, zmienionych czasem, w którym żyjemy?
Myślę, że wszystkie te czynniki się sumują i jesteśmy tacy, jacy jesteśmy i żyjemy jak żyjemy.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Wto 22:44, 01 Sty 2008 |
|
|
|
Nazbierało mi się ciekawych tematów i spostrzeżeń sporo. Jednak na dziś dam sobie spokój. Święta sprawiły, że jestem do niczego, nie potrafię myśleć, kojarzyć.
I pomyśleć, że wszystko to jest spowodowane nadmiarem kalorii (nie procentów, jak ongiś).
Dlatego tylko jak złożę życzenia, idę w "kimono".
Wszystkim czytającym te bzdety
Wszystkim nie czytającym tych bzdetów
Wszystkim znajomym
Wszystkim nieznajomym
Wszystkim zasługującym na życzenia
Wszystkim nie zasługującym na życzenia
Wszystkim prominentom, oligarchom
A zwłaszcza prostym, zwyczajnym ludziom
Wspaniałego 2008 roku
Życzy Mirek
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Śro 22:04, 02 Sty 2008 |
|
|
|
Moje ferie świąteczne, to przyjemność z pożytecznym. Gościna poprzedzała gościnę, stoły suto zastawione, potrawy tak egzotyczne, że nie sposób ich opisać, ba nawet nazwy wymienić. Mimo wszystko udało mi się oderwać od stołu i trochę zwiedzić, pospacerować po lesie, spędzić sporo czasu w plenerze.
Byłem w Rytwianach - zachwycił mnie pomysł wybudowania domków pustelniczych - jest to reaktywowanie dawnych pustelni kamedułów- oaza ciszy i spokoju, otoczona zewsząd lasami.
Kurozwęki zaś, to przykład, jak ratując od ruiny posiadłość rodową, można nieźle jeszcze na tym zarabiać.
Dlaczego o tym piszę?
Otóż, obie miejscowości z ich pomysłami, to wzór na niezłą egzystencję. Powinny być wzorem dla naszych włodarzy, jak można wdrażać innowacje, które przynoszą pożytek gminie, właścicielom - to jest to, czego nam brakuje.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 8:33, 03 Sty 2008 |
|
|
|
Coś dla Mirka:
Blog staje się dzisiaj powoli niezbędnym narzędziem w prowadzeniu biznesu. Przy jego pomocy można zwiększyć sprzedaż, zbudować markę, usprawnić komunikację firmy z klientem i osiągnąć sukces ekonomiczny.
Wskazówki, jak to zrobić – podaje Jeremy Wright w książce Blogowanie w biznesie wydanej ostatnio w Polsce. Autor jest znanym konsultantem specjalizującym się w dziedzinie komunikacji społecznej, w tym - blogów.
Książka kosztuje ok. 30,- zł, wystarczy w Google’u wpisać nazwisko autora i pierwsze słowo tytułu, by dotrzeć do ofert księgarń wysyłkowych. Myślę, że mogłaby się przydać Mirkowi.
A tak na marginesie:
firmy i instytucje całego świata rozumieją dzisiaj i korzystają z opinii klientów, gości, petentów przekazywanych poprzez Internet (fora, blogi, e-maile) zabiegając nawet o takie kontakty, by efektywnie budować relacje ze swymi użytkownikami i odbiorcami.
W oparciu o ich opinie budują strategie marketingowe, wprowadzają innowacyjność i dokonują zmian organizacyjnych, by doskonalić swoje struktury i funkcjonowanie.
Kiedyś także do Klimontowa dotrze zrozumienie dla tego trendu, ale póki co - są tutaj miejsca, w których niezależność opinii jest niechętnie przyjmowana, wręcz budzi złość. Ważne jednak, by autorzy wolnych sądów i ocen, które na tym etapie rozwoju społecznego Klimontowa bywają często krytyczne, nie dali się zdominować i wypowiadali je w sposób swobodny, z poszanowaniem osoby adresata oraz swojej (zrywając z anonimowością).
Pozdrawiam Cię Mirku Z.Szkutnik
PS
Kwestia rewitalizacji zabytkowych obiektów i ich ekonomicznego wykorzystania znajduje na forum TPK szeroki odzew.
Wiele obszernych wypowiedzi zamieścili forowicze w temacie: Społeczny program rozwoju dla Klimontowa i gminy, wątek: Inni poszukują a w Klimontowie? oraz w temacie: Rewitalizacja klasztoru , gdzie wielokrotnie wskazuje się budujące przykłady, m.in. Rytwian i Koprzywnicy. Temat wart jest jednak ciągłego rozwijania.
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Czw 23:31, 03 Sty 2008 |
|
|
|
Sprawa "synagogi" stanęła w martwym punkcie.
Powodem jest żądanie gminy żydowskiej likwidacji placu zabaw znajdującego się na cmentarzu żydowskim.
Nie rozumiem, dlaczego ten plac rzeczywiście musi tam być, w ogóle czy on tam powinien być? Mają o tym zadecydować podpisy mieszkańców. Paranoja!
"Izbuda" nie potrzebuje podpisów, rozwija się w żółwim tempie, ale zawsze do przodu i to jest dobry objaw.
Wypchnąłem trochę mebli, a nabyłem trochę judaików i zegar kominkowy. Jestem z transakcji zadowolony i z tak pomyślnie rozpoczęgo roku.
Wiadomo, jak jestem zaangażowany w niesienie pomocy ludziom uzależnionym. Mając uprawnienia i kursy z psychiatrii i uzależnień, otrzymałem kilka godzin dyżurów, za które mam mieć wynagrodzenie 300 zł. Suma jest nie zbyt duża, ale przyda mi się do "pogłębiania" wiedzy na temat uzależnień.
Wszystkim życzyłem wspaniałego Nowego Roku, tylko o Tobie "Izbudo"zapomniałem. Przepraszam cię moja droga za to przeoczenie (myślę, że mi wybaczysz). Życzę ci nie tylko nowej szaty, ale też pięknego wystroju wewnętrznego, wartościowych i cennych eksponatów, poprawionego dachu, drzwi, nowego okapu.
Myślę też, że nie zaszkodzi ci, jeżeli więcej osób cię odwiedzi, swoich i ze świata.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pon 22:49, 07 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Jestem ostatnio w ciągłym ruchu. Dobry to objaw - ruch to życie. Jeszcze jedno - człowiek w ruchu jest gorszym celem dla śmierci.
Byłem ostatnio w Opatowie w klasztorze na koncercie kolęd i pastorałek, który się odbył w ostatnią niedzielę. Występowali artyści filharmonii świętokrzyskiej, uczniowie szkoły muzycznej i dzieciaki z podstawówki. O dziwo! Jednym z organizatorów był klimontowski organista.
Nie trzeba mówić, że koncert mi się bardzo podobał.
Ale chodzi o to, że bardziej by mi się podobał, jakby taki koncert odbył się w naszym klasztorze. Klasztor piękny, zapomniany, osierocony. Trochę głośniej było o naszym klasztorze, jak likwidowano LO. Teraz cisza!
Po koncercie mnisi dziękowali organizatorom i patronatom za piękny wieczór. Dziękowali również za pomoc włodarzom Opatowa w pozyskaniu dużych pieniędzy z Unii na konserwację i remont klasztoru. Nie wiem dlaczego nie bierzemy przykładu z Opatowa, Rytwian i nie staramy się coś zrobić z naszym klasztorem i budynkami po LO.
Nie ma co się łudzić, że za nas ktoś to zrobi!
Pozdrawiam Mirek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|