SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Izba Pamięci Ziemi Klimontowskiej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 63, 64, 65  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Pon 21:46, 25 Lut 2008






Witaj Mirku, nie żałuj mnie rzetelnie ani w żaden inny sposób, bo nie jestem rozżalony, że nie dostaję rad pełnych troski o zdrowie. Nic mi nie dolega, schodzić z tego świata na razie też nie planuję, to i rady niepotrzebne. A jakby co, mam tu na miejscu takiego jednego gawrona, który bez przerwy mnie musztruje i gdyby jeszcze ktoś, nawet młody i piękny, chciał mi doradzać, mógłbym tego już nie znieść.
Wracaj do zdrowia, może humor Ci się poprawi.

MM
mirko
Gość
PostWysłany: Pon 21:52, 25 Lut 2008






Przesiliłem grypę.Temperatura i samopoczucie w normie. I znowu świat staje się kolorowy, zabawny, żyć nie umierać. Jak wspominałem, dostałem od warszawiaków do kącika kilka książek o Brunonie Jasieńskim.
Przejrzałem wszystkie, lecz skupiłem się na biografii Brunona napisanej przez Anatola Sterna. Jako współczesny Brunonowi, potrafił chyba z większym obiektywizmem i wyczuciem wczuć się w to, co chciał przekazać, co go rajcowało. Pokazać klimat lat międzywojennych, szalonych lat 20.
Dobrze mi się czyta biografie, lubię zagłębiać się w życiorysy, włazić w ich życie, szukać podobieństw, analizować zachowania. Dlaczego niektóre życiorysy można porównać do życia świętych - nudne i przewidywalne. Inne pełne niespodzianek, barwne, szalone, niebanalne, zakręcone, mogące obdzielić przeżyciami kilka osób naraz.

Brunonie, żyłeś krótko, ale niejeden ci może tego życia pozazdrościć. Poznałeś wszystko to, co jest w życiu najważniejsze: sławę, miłość, ojcostwo, zdradę, zawiść, nienawiść, opuszczenie, cierpienie i śmierć w kwiecie wieku. Czego chłopie jeszcze ci było potrzeba, do szczęścia?
Pozdrawiam Mirek.
Gość
PostWysłany: Wto 20:55, 26 Lut 2008






Podoba mi się Twoje zafascynowanie Brunonem Jasieńskim. Choć są i tacy, którym on "nie leży".

Eugeniusz Niebelski, w książce "W dobrach Ossolińskich", wydanie 1999 r. strona 68, ubolewa, że w latach sześćdziesiątych miejscowemu liceum nadano imię Brunona Jasieńskiego.
Wyraźnie zniesmaczony faktem, że Jasieński wyjechał do Rosji i przyjął tam obywatelstwo rosyjskie, pisze, że "Ojciec Jasieńskiego, Jakub Zysman, byłby godniejszym patronem szkoły".

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Jakubów Zysmanów - Judymów było i jest wielu. Drugiego takiego jak Brunon jeszcze nie było. Jego twórczość zna cały świat.

Zastanawiam się, co by pan Niebelski napisał, gdyby Jasieński wyemigrował powiedzmy do Ameryki, przystąpił do mormonów i miał 20 żon?

Co Ty Mirek i inni na to?

W tym zagadnieniu w temacie "Słowo o Brunonie Jasieńskim" pytałem jakiś czas temu, jak przebiegają i czy w ogóle przebiegaja przygotowania do 80 rocznicy śmierci poety? Powtarzam pytanie.

MM
mirko
Gość
PostWysłany: Wto 22:02, 26 Lut 2008






Nie ma co się dziwić prof. Niebelskiemu. Profesor jest wychowankiem (absolwentem) KUL. Czego jak czego, ale ludzi pokroju Brunona Jasieńskiego z ich światopoglądem, kler szczerze nienawidzi. Jakby istniała jeszcze inkwizycja, poszedłby z dymem na stosie już po pierwszych publikacjach.

Pisałem już, że biedak jeszcze za życia odchodził od swoich niektórych kontrowersyjnych poglądów. Wiadomo, w jakich czasach było dane żyć poecie. Polska po tylu latach zdobyła niepodległość. Każdy chciał dołożyć cegiełkę do budowy nowej niepodległej Polski. Ścierały się różne poglądy i różne wizje, nie można nikogo potępiać tylko za to, że inaczej sobie wyobrażał Polskę.

Nadanie LO im. Brunona Jasieńskiego było jak najbardziej trafne. Oczywiście, jego ojciec zasłużył na szacunek, ale tylko na szacunek. Wielkością go syn przerósł o głowę.

Myślę, że 80-lecie śmierci Brunona będzie obchodzone wraz z "Brunonaliami". Spodziewam się też, że GOK, szkoły, w tym LO, włączą się czynnie w organizację.
Pozdrawiam Mirek.
mirko
Gość
PostWysłany: Pią 21:36, 29 Lut 2008






No cóż, Klimontów nie obrodził w ludzi wielkich, którymi można by światu zaimponować. Ludzi wielkich można wymienić na palcach u rąk i jeszcze jest to wielkość kwestionowana, tzn. "wielcy wielkością na miarę prowincji". Dlatego myślę, że naszym obowiązkiem jest ich wielkość uwypuklać, a wady, jakieś kontrowersje w stosunku do tych ludzi, tuszować, bagatelizować, rozmazywać. Tak nakazuje lokalny patriotyzm i tak wszyscy, jak jeden mąż, musimy się tego trzymać.

Dlatego rocznice urodzin, śmierci, jakieś ważniejsze wydarzenia, związane z tymi ludźmi i to nie ważne, jakiego są pochodzenia, wyznania, powinny być zapisane tłustym drukiem w kronikach szkolnych. W urzędzie gminy wisieć powinny w postaci gazetki na honorowym miejscu i powinno być obowiązkiem każdej władzy, jak najokazalej je obchodzić, ba, co tam obchodzić - świętować!

Jak ludzie zobaczą, że u nas ludzi wielkich otacza się takimi honorami, może w tedy będzie się więcej społeczeństwo przykładać do tworzenia lepszego potomstwa. Nie zdziwiłbym się, jakby w każdej rodzinie to pragnienie - mieć w rodzinie człowieka wielkiego, zaowocowało i Klimontów, jako jedyny na świecie, miałby najwyższy odsetek ludzi wielkich.

Wyobraźcie sobie kochani, jak by się rozwinęła turystka związana z poczęciem genialnego potomka tu na naszej ziemi. Oczywiście, ludzie zatraciliby poczucie piękna, nie zwracaliby uwagi na krajobraz, zabytki, a cała energię poświęciliby na spłodzenie genialnego potomka. Zwiększyłaby się liczba łóżek i miejsc intymnych przystosowanych do lepszego wykorzystywania materiału reprodukcyjnego. Sława Klimontowa byłaby tak wielka, że żadne miejsce na świecie by mu do pięt nie dorosło.
Pozdrawiam Mirek.
mirko
Gość
PostWysłany: Pon 21:00, 03 Mar 2008






Jak można czytać takie durnowate wynurzenia?
Jak można wypisywać takie niedorzeczności i nikt na to nie reaguje!

Widocznie już durnowatość stała sie naszą prowincjonalną przywarą, tak że nikt nie reaguje, bo sam jest przesiąknięty durnowatością. Nie trzeba się dziwić, bo to, co się tu nieraz dzieje, zakrawa na groteskę.
Reżyserzy teatralni, filmowi, jakby tak uważnie przypatrzyli się życiu na prowincji, znaleźliby takie piękne scenariusze, że niejeden otarłby się o jakąś tam "statuetkę", albo by ją otrzymał.
Ile takich scen i sytuacji z dnia codziennego wzbudza swą wymową bezgraniczne ubawienie... Wszyskie one są w tej szarzyźnie codzienności jakąś odskocznią, jakimś nawet durnowatym -bo durnowatym- promykiem, uśmiechem.

Myślę tak sobie nieraz, jakby tak spisać te wszystkie małomiasteczkowe przywary, sytuacje, które swą śmiesznością, gagami, na pewno podbiłyby wszystko, co do tej pory zostało napisane, przedstawione. To byłby hit!

Przypomniała mi się na pogrzebie A. Ch. sytuacja: (on był przy tym) jak sznur wciągnął przy spuszczaniu trumny ze śp. (handlarzem alkoholu) - żyjącego do dziś J.CH. On zaklął na głos lądując na trumnie w dole: o k... wciągnął mnie stary.

Ksiądz się śmiał, nieboszczyka żona też, a jak żałobnicy? Tego się nie da opisać!
To był pogrzeb, którego nie zapomnę nigdy. Jaka -mimo śmieszności- panowała atmosfera: jakiegoś uduchowienia, powagi, bólu, czucia, że jesteśmy mimo wszystko razem, jesteśmy jedną społecznością, tego nikomu nie da się wytłumaczyć, chyba że jest jednym z nas - małym małomiasteczkowym człowieczkiem.
Pozdrawiam Mirek.
mirko
Gość
PostWysłany: Czw 21:52, 06 Mar 2008






Trafiła mi się do kupienia połowa srebrnej papierośnicy z 1915 r. Jest to ciekawy eksponat ze względu na wyryte nazwiska.
Moim zdaniem jest to papierośnica należąca do oficera pułku austriackiego (nazwiska niemiecko brzmiące i polskie), poległego pod Konarami.
Papierośnicę dostał od swoich pułkowych kolegów (wyryte nazwiska darczyńców) z jakiejś okazji, np. ślubu, awansu. Musiała to być ważna okazja, ponieważ tak wykonana srebrna papierośnica przestawiała dużą wartość na tamte czasy.
Jeżeli został obdarowany w 1915 roku, to nieborak cieszył się nią bardzo krótko. Wnioskuję to po tym, ponieważ papierośnica była przecięta na wylot bagnetem. Jeżeli przeżył po pierwszym ciosie, to załatwiły go następne (wyrwane zawiaski i brak drugiej połówki).
Niby tę nieszczęśliwą połówkę znaleziono, co się stało z drugą? A może nieszczęśnik nie zginął?

Ale ciekawe jest też to, ile za tę papierośnicę żądano. Jeżeli ktoś zgadnie, to mu "konia z rzędem".
Boże, chroń Polskę przed pazernością i tchnij w naród trochę umiaru, ponieważ Unia poprzekręcała i to nieźle naszym rodakom w łepetynach. 2000 zł za pół starej podziurawionej papierośnicy? To nic innego tylko jechanie na czyichś sentymentach.
To jest to samo, jak sprzedaż (niepotrzebnie nagłośnionych, pamiątek z powstania warszawskiego). Ja dałbym szwabom 2000 tys. euro, aż by ich pokręciło.
No cóż, muzeum jest finansowane trochę inaczej jak moja "Izbuda". Dlatego tam zapłacono, a ja kazałem osobie, która przyniosła ową papierośnicę, żeby poszukała jakiegoś durnowatego muzeum, to może kupią.
Jestem sentymentalny i jestem patriotą, ale staram się nie być robionym w konia.
Pozdrawiam Mirek.
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pią 22:33, 07 Mar 2008


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Jak można łatwo człowieka podejść!
Wystarczyło trochę pochwał pod moim adresem, że jestem świetnym "forumkletą", a ja już zgodziłem się pisać w dziale: Dziennikarstwo Obywatelskie.
Nie wiem, czy moje artykuły będą tak samo zbzikowane jak tu teraz, czy trzeba będzie przestrzegać jakichś specjalnych kryteriów, żeby zachować pewne dostojeństwo w pisaniu, ponieważ takie dziennikarstwo, jeszcze 'obywatelskie', tak sobie myślę, jest wyższą sztuką jazdy.

Ale jaki to jest prestiż - Mirek: Dziennikarz Obywatelski, a jak to by świetnie wyglądało! Na moim grobie wyryto by dużymi gotyckimi literami (żeby wzbudzić jeszcze większy podziw kmiotków klimontowskich) - 'tu leży zacny Dziennikarz Obywatelski M. Sz.'

Już się teraz cieszę na samą myśl, jakie miny miałyby osoby, które mnie znały i jakie miny by miały osoby, które mnie nie znały, patrząc na pomnik z wyrytym epitafium, które dodatkowo byłoby otoczone szlaczkiem w kolorze khaki.
Oczywiście musiałoby być też 'śp.', żeby było tak niebiańsko i nikt nie pomyślał, że sobie za życia kazałem wyryć, i jeszcze gorzej - żeby nie myśleli, że ja wyryłem dla żartu i sobie żyję .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
Gość
PostWysłany: Pią 22:26, 14 Mar 2008






Obiecałem pisać w dziale Dziennikarstwo Obywatelskie, ale jakoś mi schodzi. Można to częściowo wytłumaczyć przesileniem: zimowo-wiosennym albo przesileniem damsko-męskim, albo przesileniem wiekowym, albo próżniactwem - każde określenie byłoby trafne.
To proszę sobie wyobrazić, jeżeli każde określenie jest trafne, to jakie mnie musi ogarniać zmęczenie?
Jeszcze pragnę tylko poinformować, że nareszcie ukaże się mój artykuł w Głosie Klimontowa - jest podpisany ładnym pseudonimem, nie będzie problemu z rozszyfrowaniem.
mirko
Gość
PostWysłany: Wto 22:11, 18 Mar 2008






Tu mi się dobrze pisze, już się przyzwyczaiłem. Piszę to, co mi przyjdzie do głowy, schodzi mi z tym krótko, nie potrzebuję szukać żadnych tematów. Do polityki już się nie mieszam, dobrze mi z tym, bo z moimi poglądami i innowacjami zawsze miałem jakieś problemy i dużo wrogów.

Choć ostatnio na zebraniu z marszałkiem Jarbuzem (pamiętam nazwisko, bo mi się kojarzy z arbuzem), dałem też swój popis człowieka nieprzystosowanego do polityki, człowieka który mówi to, co myśli. Sala mnie uciszała - bo to marszałek, nie wypada mu przerywać, a ja tylko zwróciłem uwagę, żeby mówił na temat. Ale on jak stary polityk (choć młody wiekiem), mówił o tym, jakie PO jest z PSL-em mądre i jaki jest PiS be!
Spytałem Go, czy istnieje jakiś program, który by wyrównywał szanse w walce o unijne pieniądze gmin biednych jak nasza, z gminami bogatymi. Tak kręcił, tak kadził, że do dziś nie wiem, czy istnieje taki program, który by pozwalał bez urzędniczej łaski, kaprysów pozyskiwać pieniądze (wiadomo, że do każdego projektu potrzebne są pieniądze własne, bogata gmina, będzie jeszcze bogatsza - biedna, będzie jeszcze biedniejsza w stosunku do bogatszej).

Wiem, że przerywanie, gdy ktoś mówi, jest nietaktem, ale jeżeli ktoś mówi to, co jest jemu wygodne i mówi tylko, by publice zrobić zamęt w łepetynach, to ja mam gdzieś nietakt. Wiem też, że to się mogło nie podobać i włodarzom gminy, i mieszkańcom. Wszyscy liczą na łaskę pana marszałka i mu czapkują, jemu zaś nie są potrzebne żadne programy, kryteria - on chce być władzą i pokazać, że jego wola to jest siła - moc.
Pozdrawiam Mirek
mirko
Gość
PostWysłany: Sob 22:21, 22 Mar 2008






Złapałem tym razem grypę żołądkowo-jelitową (albo odwrotnie).
Jestem na zwolnieniu (nie przyjmuję gości i nigdzie nie łażę). Mam czas na różne refleksje i rozmyślania. Nie dziwię się, że z takich rozmyślań można wylądować w "wariatkowie".

Samotność mi nie przeszkadza, dopóki nie potrzeba rozmyślać. Rozmyślania w moim wieku powinna zabraniać ustawa - uchwalona przez sejm dla dobra ludzi "jesieni".
To tyle (jestem na zwolnieniu).

Jeszcze tylko życzę z okazji Świąt Wielkanocnych wszystkim tym, którzy żyją - tego, co oni mi życzą.
Pozdrawiam Mirek
robo
AKTYWNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 21:56, 23 Mar 2008


Dołączył: 09 Wrz 2007

Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Mirku, szybkiego powrotu do zdrowia i oczywiście zdrowych świąt i mokrego dyngusa oraz większej ilości postów, bo forum zanika. Pozdrawiam i zdrowia Robo

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
Gość
PostWysłany: Pon 22:13, 24 Mar 2008






Idąc z domu do ulicy Opatowskiej czy siedząc w "Izbudzie" nie mogę nie widzieć starej mleczarni.
Znowu powróciły myśli: skoro nie ma nigdzie miejsca na moje zbiory, to może tam?

Co prawda już ten temat podejmowałem będąc radnym za poprzedniego wójta, ale tamten miał zupełnie inne plany - sprzedać. Jeszcze spróbuję porozmawiać z tym - zobaczymy co powie?
Muszę wszystkich poinformować, że cały dół mleczarni stoi pusty - olbrzymia zlewnia mleka oraz dawniejszy sklep. Stoi i stoi, niszczeje i niszczeje, zapomniany relikt przeszłości.

Martwimy się o inne budowle. Dlaczego nikt się nie martwi tymi mniej reprezentacyjnymi? Czy te nie warte są zachodu? Wiadomo, że nie ma na tyle pieniędzy, żeby można je odnowić, ale stworzyć im jakąś wizję, to można i nawet powinno się.
Naprawdę nie musi tam być galerio-muzeum, ale jak by ktoś kupił pod motel (warunek), też byłoby dobrze. Jest to miejsce pięknie położone z olbrzymim placem.
Pozdrawiam Mirek
mirko
Gość
PostWysłany: Wto 22:09, 25 Mar 2008






Ciekawe, ile można się łudzić, że jakieś nawet nierealne pomysły będą przeanalizowane?
Nie przejmuj się, jesteś już po przebiegu, byłeś przez większość życia nikim, to i nikt ciebie nie traktuje serio i trzeba się z tym pogodzić.
Mirku, ty stary durniu, nie wymądrzaj się i rób to, co możesz sam zrobić.

Istnieje taka modlitwa przydatna nie tylko ludziom potrzebującym terapii: "Boże daj mi pogody ducha, żebym mógł się pogodzić z tym, czego nie mogę zmienić," itd.
I zanuć sobie: jak dobrze mi starym być, rentę brać, na wszystko s... Nie musisz z siebie nic dać, a jak dają durniu, to brać.

Myślałem, że nigdy się nie zestarzeję, że nie potrzebne mi są zasoby na "czarną" godzinę. Myliłem się. Chciałem być społecznikiem, fundatorem, darczyńcą i Bóg jeszcze wie kim.
Durniu, komu to potrzebne. Odbierają cię jak kogoś, kto pod płaszczykiem niby szlachetnych celów, coś kombinuje. Nikt nie wierzy, nikt nie uwierzy - taka już nasza mentalność.

Jestem trochę rozgoryczony, ale to święta prawda - dlatego muszę się przystosować do dzisiejszych realiów, wówczas czarna godzina nie będzie czarna.
Pozdrawiam Mirek
robo
AKTYWNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Śro 20:33, 26 Mar 2008


Dołączył: 09 Wrz 2007

Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Witam Mirku,

tak jak napisałeś, nikt, ale to nikt (no, może parę osób) nie uwierzy, że ty to robisz bezinteresownie. Pomyślą, że to, co posiadasz, to dzięki dotacjom Unijnym.
Sprzedasz do jakiejś izby lub do jakiejś bożnicy żydowskiej i będziesz opływał w luksusach do końca życia. Ja to odczułem i zmieniłem światopogląd (punkt widzenia zależy od punktu siedzenia).

I jeszcze dodam, że bądź w tłumie i nie wychodź przed szereg. Może mój pesymizm związny jest z ciśnieniem (oczywiście atmosferycznym), ale słucham sobie często przed wdrażaniem moich pomysłów w życie piosenki Rynkowskiego (nic nierobić, leniuchować...) i nikt jakoś nie krytykuje mnie.
Pozdrawiam Mirku, zdrowia i dobrego samopoczucia Robo


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 63, 64, 65  Następny
Strona 24 z 65

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin