|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 22:00, 11 Lis 2009 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Post p. Mirosława pochwaliłem dlatego, że jest to post o pracy naszego zespołu i nie wypadało inaczej. Jak to by wyglądało, żeby sobie samemu strzelać "samobója"?
Jestem człowiekiem skromnym i nie będę dopominał się o zamieszczanie więcej takich postów, które działają na mnie jak na misia miód pszczeli - po prostu nie wypada.
Wczoraj miałem sprawę o "militaria", jeszcze się nie skończyła. Panią sędzinę g... obchodzi moja pasja i działalność. Wychodzi z założenia: dziecko nas... na stół, g... do szuflady, a porządek musi być. Jest strażniczką prawa przez duże "S" i basta - słuszne to i sprawiedliwe, jak by powiedział katolik.
Takie "militaria" zakurzone i pordzewiałe jeżeli dostałyby się w nieodpowiednie ręce mogłyby służyć do obalenia rządów p. K. i p. T, i objęcia władzy przez...? I co wtedy?
Dlatego słuszna jest jednak decyzja - pilnować prawa jak świętości, choćby to prawo w niektórych przypadkach było niedorzeczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 23:10, 13 Lis 2009 |
|
|
|
Z tego co piszesz, to ta sędzia (sędzina to żona sędziego) bardzo zasadnicza i nie skłonna do kompromisu. Nie przemawia do niej, że gromadziłeś zabytki w dobrej wierze i nie tylko dla siebie i podobnej takiej Izbudy nie ma w całym powiecie.
I pewnie zechce Ci coś przywalić.
A może by tak na przykład wójt i proboszcz poręczyli za Ciebie. To teraz takie modne i przeważnie skuteczne.
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 13:20, 17 Lis 2009 |
|
|
|
A czytałeś Szelągu jakiego posta wysmażył p. Psiuch w odpowiedzi na powyższy wpis? Według niego, autor postu jest bezmyślny i pochwala głupotę – Twoją głupotę, jako zbieracza niebezpiecznych militariów.
Nie wiem czemu, ale myślałem, że militaria, za które Cię teraz szczypie wymiar sprawiedliwości, to jakieś zardzewiałe bagnety, pasy wojskowe, menażki, ładownice, karabiny bez zamków, guziki, nieśmiertelniki i tym podobne akcesoria zebrane z pól bitewnych, a które z racji miejsca znalezienia należą do państwa.
Tymczasem, jak wynika z postu, zbierałeś o wiele niebezpieczniejsze pozostałości wojny (skąd on to wie?). Jeżeli to prawda i jeżeli być może usiłowałeś klepać kosę na pocisku lub przecinać bombę brzeszczotem dla wydobycia prochu i przy okazji wysadzić w powietrze połowę Opatowskiej, to skłonny jestem zgodzić się, że to głupota.
Więc dla pełnej jasności poinformuj, jaki to i jak bardzo niebezpieczny arsenał zgromadziłeś. I przyznaj się natychmiast, ile razy wkładałeś naboje pod kuchnię i granaty w ognisko.
|
|
|
Tomek Psiuch EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Wto 18:12, 17 Lis 2009 |
|
|
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa
|
Widzę, że dalej twardo uważasz gościu, że nic takiego nie może się zdarzyć w Klimontowie. To tak specyficzne miejsce (w skali powiatu), że nic negatywnego nie ma prawa tu zaistnieć. Tu, w Klimontowie? – skąd ten Psiuch to wysmażył. Jjjjaaaasne.
Zwróć uwagę drogi widzu, jak nieuważnie gość śledzi ten temat, jak luzacko do tego podchodzi i jakim jest mało spostrzegawczym obserwatorem.
Ja o pociskach a on o kosie i brzeszczocie. Ja o zagrożeniu a on o wyposażeniu podręcznego warsztatu, próbując przedstawić to w prześmiewczy sposób. Gratuluję poczucia humoru.
Popatrz gościu, że dopiero teraz można powiedzieć, że to tylko: jakieś zardzewiałe bagnety, pasy wojskowe, menażki, ładownice, karabiny bez zamków (to ważne!), guziki, nieśmiertelniki i tym podobne akcesoria (to są jeszcze jakieś akcesoria?).
Za menażkę, guziki czy nieśmiertelnik nikogo się nie aresztuje. Za coś takiego nie trzeba się meldować co jakiś czas na posterunku policji.
A czy można bardziej precyzyjnie o tych akcesoriach, to może być ciekawe?
Skąd wziąłem te pociski? (skąd ja to wiem?) – to proste, umiem czytać. Odsyłam do wcześniejszego wpisu w tym temacie – Wysłany: Wto 22:46, 23 Cze 2009. Proszę o wymagane minimum skupienia w trakcie przygotowywania własnych postów. Proszę na przyszłość dokładnie poznać szczegóły związane z tematem, a unikniemy niepotrzebnych niedomówień. Czy gość odniesie się do swojego przeoczenia lub niewiedzy?
Pociski są tam nazwane – „eksponaty unikatowe”, podobnie jak unikatowe miejsce (w skali powiatu oczywiście), w którym się znajdowały.
Nie wiem, jakie skutki mógłby przynieść czarny scenariusz dla ulicy Opatowskiej, nie jestem saperem. Proszę nie próbować wymusić na mnie takiej odpowiedzi. Nie gasiłem nigdy budynku, w którym wybuchła bomba czy też pocisk i dlatego użyłem tych filmików dla pokazania wybuchu jako zagrożenia. Gasiłem w życiu wiele pożarów, ale tylko dwa, w których wybuchł gaz i znam tylko takie skutki. Ponoć są podobne do wybuchu bomby. Tak przynajmniej twierdzili koledzy z PSP.
Dalej widzę, że moje „wysmażanie” nie przemawia do głowy takiej osoby i nie porusza wyobraźni. Wielka szkoda. Obyście nie obudzili się z ręką w nocniku. Ja wtedy powiem tylko – OSTRZEGAŁEM.
Aha!, proszę – nie zaśmiecajmy tego tematu i konwersujmy o tym dalej w Sprawach bezpieczeństwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 0:14, 18 Lis 2009 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Muszę przeprosić panią sędzię (nie sędzinę- nauka nie idzie w las). Przepraszam Wysoki Sądzie, ponieważ nie ma jeszcze wyroku, i nóż, wyrok będzie tak łagodny, jakiego oczekuję, i wtedy dopiero bym się czuł "z głupia". Bo wierzę, że Pani jest nie tylko wielkiej urody, lecz też wielkiego serca - większego niż paragraf.
No i jak? Potrafię się przyznać do błędów i potrafię także przepraszać. Wszystko to biorąc do kupy: nie jest ze mną pod względem kultury, wychowania - źle. Jest w Izbudzie butla gazowa i to ona w razie pożaru stanowiłaby zagrożenie, nie jakieś resztki prochu lub niezbita spłonka z naboju bez czubka. Jakoś nikt nie stara się o pozwolenie na butlę, która jest wg słów życzliwego, doświadczonego "gasiciela" pożarów - bombą.
Panie gasicielu, dziękuję jednak za ostrzeżenie. Wszystkie eksponaty, które pachną prochem i stanowią nawet najmniejszą część, która służyła do zabijania, zostaną przeze mnie zewidencjonowane i zdeponowane (szkopuł w tym, że nikt ich nie chce), a ja się boję, że znowu mi ktoś podłoży świnię i wyląduję naprawdę w pudle.
Teraz zdaję sobie sprawę, jak w państwie prawa można kogoś zgnoić w imię obrony i ochrony. Tylko trzeba się zapytać, dlaczego policja odnosi tak wielkie sukcesy tam, gdzie nikt tego nie oczekuje, a bandyctwo kwitnie nie zagrożone żadną obawą.
Jestem zwolennikiem polityki w sprawie broni, jaką prowadzi Ameryka, chcę mieć szansę, równą, taką sama jak bandyta. Może kiedyś takie podejście zrozumie większość Polaków. Ja się boję, i niech się boi także bandyta.
Moje rekwizyty militarne uważałem za bezpieczne, nic nie mają wspólnego z zagrożeniem. Leżały na regałach, nikomu nie dawałem ich dotykać, tłuc młotkiem, czy się nimi bawić. Ale to już historia. I dobrze, na jasna cholerę mówić dzieciakom o walkach naszych dziadów , pokazywać przyrządy do zabijania, kiedy można rozwodzić się nad życiem płciowym (tak teraz modnym i na fali) i pokazywać to, co służyło kiedyś do kochania (mam przypuszczalnie wibrator z połowy ubiegłego wieku, prawdopodobnie też, że już był używany przed powstaniem listopadowym. Jest duży i może stanowić pewne zagrożenie szczególnie dla dziewic; myślę jednak, że policja nie zrobi mi nalotu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Tomek Psiuch EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Śro 1:16, 18 Lis 2009 |
|
|
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa
|
Niestety butla gazowa mało mnie obchodzi w tej chwili. Jeśli jest prawidłowo użytkowana - nie mam pytań. Ale nie o niej rozmawiamy, jeśli Pan łaskawie zauważył. Proszę dokładnie raz jeszcze przeczytać sobie ten konkretny, mówiący o tym akapit, gdyż – jak widzę – nie zostałem tu dobrze zrozumiany. Odpowiadam gościowi, że nie wiem jakie są wizualne skutki wybuchu bomby, lecz wiem, jakie są po wybuchu gazu. Nic o żadnej butli nie wspominałem.
Proszę nie nazywać mnie - życzliwym, gdyż źle mi się to kojarzy. Takie słowo pada w poście Wysłany: Wto 22:46, 23 Cze 2009 Cytat: | "Gości" "Izbuda" zawdzięcza donosowi, którego autorem był ktoś "życzliwy". |
Nie podoba mi się nazywanie zarówno jakiegoś miejscowego konfidenta, który być może chciał błysnąć tym donosem i mnie, tym samym określeniem. Myślę, że nawet swoimi „złymi” postami, nie zasłużyłem sobie na stawianie mnie obok niego i nazywanie tak samo. To zbyt mały dla mnie zaszczyt.
Ale za to „gasiciel” mi się spodobał. Bardzo mi się podoba to określenie. To w rewanżu za zbieracza czy kolekcjonera? Zresztą nieważne.
W wolnej chwili proszę sobie poczytać ustawę z dnia 21 maja 1999 r., o broni i amunicji (Dz. U. Nr 53, poz. 549), ze zmianami wprowadzonymi ustawami: Dz.U. 2001 nr 27, poz 298, Dz.U. 2002 nr 74, poz. 676, Dz.U. 2002 nr 117, poz. 1007, Dz.U. z dnia 28 marca 2003 r.
Nie wiem, jaki wyrok ogłosi Pani Sędzia, kobieta wielkiego serca i z urodą większą od paragrafu, ale na jednym z for zauważyłem, że Kodeks Karny mówi o tym w artykule 263 i w którymś jego paragrafie. Proszę samemu jutro sprawdzić, jak on brzmi. Ja, ze względu na późną porę, po prostu nie mam już ochoty. Hypnos i Morfeusz mnie wzywają.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tomek Psiuch dnia Śro 9:57, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 16:42, 18 Lis 2009 |
|
|
|
Odpowiedz Mirosław p. Tomaszowi, że słowo życzliwy napisałeś bez cudzysłowu i nie należy doszukiwać się żadnych podtekstów. Znaczy ono w tym przypadku dokładnie to co znaczy.
Natomiast on złośliwie cytując gościa, kilkakrotnie napisał uszczypliwie o unikatowym miejscu w skali powiatu jakim jest Izbuda. Chyba jej nie lubi.
Żołnierz na polu walki wyposażony jest we wszystko, co pozwoli mu przetrwać, nie dać się zabić, lecz samemu zabić. Takie są reguły wojny. Posiadał więc przy sobie saperkę, manierkę i wiele innych przedmiotów, w tym osobistych, które teraz wykopane z ziemi niekoniecznie muszą się nazywać militariami. Wystarczy słowo akcesoria. Bo np. manierek i saperek używają harcerze i p. Tomasz też może sobie przyczepić manierkę z zawartością do roweru i udać się na przejażdżkę. I nie będzie to przedmiot militarny.
Zwiedzając Izbudę nie widziałem żadnych min, pocisków czy granatów. Jeżeli jednak sam właściciel nazwał posiadane precjoza eksponatami unikatowymi, bardzo eufemistycznie zresztą, to informuję, że nie posiadam daru jasnowidzenia, żeby wiedzieć, co kryje się za słowami “eksponaty unikatowe”. Od tej chwili dzięki Panu wiem.
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 20:57, 18 Lis 2009 |
|
|
|
Tylko trzeba się zapytać, dlaczego policja odnosi tak wielkie sukcesy tam, gdzie nikt tego nie oczekuje, a bandyctwo kwitnie nie zagrożone żadną obawą.
Policja w Klimontowie nic nie robi tylko ściga biednego Szeląga, to jest przykre, dobrze, że od nowego roku mają w końcu zlikwidować ten posterunek, w końcu ktoś pomyślał relatywnie!!!!
Brawo panie Mirku [...]!!! [tą część usuwam, dział to kultura w Klimontowie - mod]
|
|
|
miro PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 23:34, 18 Lis 2009 |
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Niech diabli wezmą pociski, przyciski, naciski, wszystko co strzela i to, co nie chce strzelać. Byłem dzisiaj na pogrzebie koleżanki ze szkoły D.D. (z panieństwa). Mój stosunek do pogrzebów już wyjaśniałem, lecz śmierć jest śmiercią i basta. Dlatego jestem zwolennikiem hasła "Niech Żyje Życie". Jestem zwolennikiem życia, dlatego dziwię się, dlaczego właśnie mnie się podejrzewa, że ja mógłbym zagrozić temu, co uważam za najcenniejsze w życiu, czyli samemu życiu.
Dziękuję Bogu, że tak się stało, jak się stało. To co się stało, było przestrogą przed wplątaniem się w coś bardziej "śmierdzącego", a o to -kręcąc się w świecie zbieraczy- jest wcale nietrudno. Może jak będzie prawdziwe muzeum, wrócę do przerwanego wątku.
Jak na razie chyba zawieszę działalność, tak na forum jak i w Izbudzie. Biorę się za układanie swojego życia prywatnego. Wychodzę z założenia, że na nic nie jest za późno, a szczególnie na Miłość przez duże M.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 13:05, 19 Lis 2009 |
|
|
|
Chciej to w końcu zauważyć zatwardziały uparciuchu i zmuś się do przeczytania tego urywku wypowiedzi. Jeśli jesteś za leniwy to go przytoczę.
Cytat: | Były to eksponaty unikatowe, np. pociski, które spadały na Klimontów ze słynnego bombardowania przez Niemców latem 1944 roku. |
Nie ma tu mowy o żadnych menażkach czy też rowerach, o które stopniowo wzbogacasz niepotrzebnie każdą wypowiedź. Czytaj dokładnie, tylko czytaj.
|
|
|
robo AKTYWNY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pią 19:37, 20 Lis 2009 |
|
|
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Bardzo wielka szkoda; forum istnieje tylko w sferze "Kultura" i czasami "OSP". A Mirek? Szkoda społecznika!
Kto coś zrobił, aby zareklamować Klimontów? "archeo" też pasjonat - za chwilę go zjedzą. Kuba, który zawsze chodzi z aparatem "foto" i cyka fragmenty czasu i społeczności Klimontowa.
Ostatnio z sentymentu wracając z Tarnowa zawitałem na chwilkę do śpiącego Klimontowa, przeszedłem się po rynku i popatrzyłem na śpiące miasteczko (przepraszam status wsi), ale dla mnie ma ono duszę. Wsiadłem w autko i pogoniłem dalej. Tak że przy całej sympatii do mieszkańców.
Ktoś, kto zrobił z Mirka (przepraszam pana Mirka) - sam nie wiem, jak go nazwać, bo w świetle prawa to TERRORYSTA, który musi się meldować na komisariacie i być upokarzanym za swoje hobby, i oczywiście przy całej sympatii panie T.P. jak pan cytuje ustawy i paragrafy, to jakąś wiedzę pan posiada i dziwię się, że pan nie może w jakiś sposób wesprzeć Mirka.
Jeśli kogoś obraziłem, to przepraszam za niewyparzony język, a co do błędów to jak ja chodziłem do szkoły, to "dyslektyków, dysgrafików" niestety nie było, tylko uczeń lub matoł.
Pozdrawiam ROBO
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Nie 21:17, 22 Lis 2009 |
|
|
|
W powodzi tyrad p. Tomka i odpowiedzi forowiczów umknęła sugestia, by może któryś z miejscowych notabli poręczył za Mirka, by ten nie musiał się, jak czytam, meldować na posterunku i by to poręczenie mogło wpłynąć na wyrok uniewinniający.
Trafnie i z troską pyta Robo, kto coś zrobił, by zareklamować Klimontów? A Mirek to poprzez swoją działalność robi.
Natomiast władza nie ma się czym pochwalić. A można było zareklamować Klimontów choćby wtedy, gdy IPN chciał odebrać ulicę Bruno Jasieńskiemu. Należało sprowadzić telewizję, zawiadomić ogólnopolskie gazety. Bo ile miejscowości w Polsce może pochwalić się, że u nich urodził się sławny artysta. A właśnie w tym roku świat obchodzi stulecie futuryzmu. Można było połączyć jedno z drugim.
Podobnie zero reklamy w związku z promocją książki "Podobwód Armii Krajowej Klimontów "Czeremcha" , na którą to promocję 5 września br. zjechało do Klimontowa wiele znanych postaci. Tymczasem, choć jednym ze sponsorów wydania książki był miejscowy wójt, próżno szukać jakiejkolwiek wzmianki czy zdjęcia na ten temat na stronie internetowej Urzędu Gminy. I nawet nie wiadomo, gdzie tę książkę można nabyć.
Pisze też Robo, że popatrzył na śpiące miasteczko. Choćby po "aktywności" mieszkańców gminy na tym forum widać wyraźnie, że miasteczko śpi, a przecież jest sporo osób posiadających dostęp do sieci. Więc albo nie znają adresu tego forum, albo gmina Klimontów to oaza wszelkiej szczęśliwości, gdzie już wszystko zostało zrobione i nie ma tu żadnych problemów.
Ale jeśli nawet tak jest, to też trzeba o tym poinformować, może wielu zechce tam zamieszkać i przy okazji przyczyniać się do dalszego rozwoju i wzrostu zamożności gminy i jej mieszkańców.
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 8:27, 23 Lis 2009 |
|
|
|
I jeszcze jedno. Dlaczego zniknęła strona internetowa Towarzystwa Przyjaciół Klimontowa? Ktoś się kiedyś napracował przy jej utworzeniu, znało ją wielu mieszkańców Regionu rozproszonych po całym świecie i stąd czerpało wiele informacji o stronach rodzinnych.
A samo Towarzystwo. Czy jeszcze istnieje? Jeżeli tak, to jakie są przejawy jego działalności? Kto obecnie stoi na czele TPK?
|
|
|
tpk6 Administrator
|
Wysłany:
Pią 17:01, 27 Lis 2009 |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 813 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń
|
Dzień dobry Państwu,
wygląda na to, że nikt się nie kwapi z udzieleniem odpowiedzi na pytanie o witrynę, chociaż najlepiej jest ona znana tu w Klimontowie...
Otóż, strona internetowa TPK ( [link widoczny dla zalogowanych] ) zniknęła latem br., gdyż nie została opłacona na następny rok, tj. jej domena (adres) oraz usługa hostingowa (utrzymywanie strony na serwerze) – łącznie ok. 300,- zł wraz z VAT.
Kilka lat temu (w jesieni 2006 r.) zarząd TPK zdecydował się przenieść swoją dotychczasową witrynę, której admin po założeniu jej zrezygnował z dalszej współpracy z TPK, na serwer komercyjny, gdyż poprzednie darmowe miejsce okazało się niewystarczające - jego pojemność (chyba 5 MB) wyczerpała się; praktycznie nie można było dodać nawet jednego nowego zdania tekstu.
Z tego, co mi wiadomo jako osobie zajmującej się nową stroną, w płatnym okresie witryny rachunek był dwukrotnie regulowany przez sponsorów. W ubiegłym roku TPK, a właściwie trzej członkowie zarządu z własnej kieszeni, zapłaciło za domenę ok. 95 zł. Należność za hosting pozostała wprawdzie nieuregulowana, ale provider -ceniąc sobie dobre stosunki z klientem- postanowił nie upominać się o nią.
W maju-czerwcu tego roku, mimo kilkakrotnych uprzedzających przypomnień o płatności na następny rok, nikt nie odpowiedział na nie, ani nie zareagował w inny sposób. Provider więc stronę zamknął.
Szkoda, bo zgromadzono na niej wiele tematycznej informacji, różnorodnej w formie i bogatej w treści, w tym zawierającej zdigitalizowane teksty monografii Klimontowa, LO oraz bibliografię historii miejscowości, nie mówiąc o pracy, jakiej wymagało jej przeniesienie i zbudowanie w nowej strukturze od podstaw. Wychodzi więc na to, że wykonano ”kawał porządnej nikomu niepotrzebnej roboty”?
Sądzę, że stronę można by jeszcze reaktywować, miałby ją też kto dalej prowadzić, ale niezbędne jest odpowiedzialne podejście do tej sprawy wykluczające „finansową huśtawkę” za utrzymywanie jej na komercyjnym serwerze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Marek Mądry PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pią 14:06, 04 Gru 2009 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Na jedno z pytań zawartych w dwóch ostatnich postach odpowiedział wyczerpująco Admin z dalekiego Poznania. A najbardziej zainteresowani milczą.
Poniżej załączam link, po kliknięciu którego można obejrzeć kilka fotosów ze spotkania dotyczącego promocji książki o klimontowskiej AK.
Na zdjęciach widoczni są ludzie starsi, którzy być może nie korzystają z Internetu.
Ale rozpoznać można także panów: Bienia i Boryckiego. Może któryś z nich podzieli się na forum spostrzeżeniami ze spotkania promującego książkę i co najważniejsze, poinformuje, gdzie można ją kupić.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|