|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Śro 17:20, 29 Gru 2010 |
|
|
|
Ja mam inne pytanie - pisze pan o paleniu w piecu, zatem co pan robi z popiołem po spaleniu wspomnianego węgla? Podobno do metalowych pojemników nie wolno go wyrzucać?
|
|
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Czw 0:18, 30 Gru 2010 |
|
|
|
Popiół zmieszany z innymi odpadami można śmiało wyrzucać do kosza, niezależnie jakiego. Nie wolno zaś wyrzucać samego popiołu, i bądź tu mądry?
Wszystko trzeba robić dobrze, tak mnie uczono i tak postępuję w życiu. Jeżeli coś w czymś mi przeszkadza, rzucam to bez większego żalu. Tak zrobiłem z piciem, bo mi przeszkadzało i mi się znudziło, i tak bym zrobił z funkcją radnego, o ile by mi się znudziło nim być i przeszkadzałoby mi w piciu.
Na pewno jednak, miły gościu, nie zawiódłbym zaufania moich wyborców - to nie w moim stylu. Tak gościu, trzeba mieć swoją godność, styl i klasę; moi wyborcy wiedzieli, co robią stawiając właśnie na mnie, nie na jakąś miernotę. A to świadczy o klasie wyborców, o których mogę powiedzieć tylko jedno - są wspaniali!
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
luki Gość
|
Wysłany:
Czw 14:41, 30 Gru 2010 |
|
|
|
Teraz pan jest radnym, to pewnie pan zapomni o tych, co panu pomogli w projekcie ,,POSZUKIWACZE SKARBU,,
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 16:20, 30 Gru 2010 |
|
|
|
mirko napisał: | Popiół zmieszany z innymi odpadami można śmiało wyrzucać do kosza, niezależnie jakiego. Nie wolno zaś wyrzucać samego popiołu, i bądź tu mądry?
Wszystko trzeba robić dobrze, tak mnie uczono i tak postępuję w życiu. Jeżeli coś w czymś mi przeszkadza, rzucam to bez większego żalu. Tak zrobiłem z piciem, bo mi przeszkadzało i mi się znudziło, i tak bym zrobił z funkcją radnego, o ile by mi się znudziło nim być i przeszkadzałoby mi w piciu.
Na pewno jednak, miły gościu, nie zawiódłbym zaufania moich wyborców - to nie w moim stylu. Tak gościu, trzeba mieć swoją godność, styl i klasę; moi wyborcy wiedzieli, co robią stawiając właśnie na mnie, nie na jakąś miernotę. A to świadczy o klasie wyborców, o których mogę powiedzieć tylko jedno - są wspaniali!
Pozdrawiam Mirek |
Przecenia pan klasę swojego elektoratu. Równie dobrze można by pochwalić styl tej części wyborców, którzy nie głosowali na miernotę, a było ich chyba ponad tysiąc.
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Nie 19:01, 02 Sty 2011 |
|
|
|
Ten tysiąc, co na mnie nie głosowało, głosowało na swoich pociotków, tak że jest im to wybaczone (grunt to rodzina) i nie można ich w żaden sposób utożsamiać z jakimś motłochem, byłoby to nieetyczne.
Dlatego są tak samo szanowani i kochani jak te 200, które na mnie głosowało.
Ja o nikim nie zapominam. Zwłaszcza ludzi, z którymi robiłem piękne i niepowtarzalne rzeczy.
Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, życzy Mirek.
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 12:44, 05 Sty 2011 |
|
|
|
Cytat: | Dzisiaj odbyło się zaprzysiężenie wójta R. B., a także przyznanie poborów i diet. Miałem to opisywać na stronie radnego Miro. Chętnie bym to zrobił, ale nie mam strony internetowej. I co gorsza, nie wiem jak do tego tematu podejść. Ale spoko! Niech tylko złapię oddech, to coś temu zaradzę.
Na razie mogę państwa poinformować, że z mojego programu wyborczego w dziale o dietach dla radnego (350 zł max) - nici. Uruchomiłem program zastępczy, postulowałem zmniejszenie diet radnych o 10% - też nici. Diety zostały utrzymane na niezmienionym poziomie, może także dzięki moim postulatom, bo były pokusy, by podwyższyć je o 100 zł. |
W Protokole sesji wszystko jest zapisane i niech mi pan radny wytłumaczy to??
Niby pan radny złożył wniosek o zmiejszenie pensji radnym o 10%, a powinnien pan radny złożyć o 350 max, ale wg pana radnego wydawało się to zbyt populistyczne; wg mnie kłamał pan wyborców, ale OK.
Tylko najdziwniejsze: wyczytałem, że zamiast się pan radny wstrzymać lub być przeciw, to pan zagłosował ZA, żeby wniosek pana upadł. Wychodzi więc na to, że pan radny zagłosował za pozostawieniem diet radnym.
Niech pan mi to wytłumaczy i wszystkim na forum.
Czekam na stronę radnego MIRO i pozdrawiam
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Śro 15:05, 05 Sty 2011 |
|
|
|
Pierwszy raz piszę z laptopa. Jestem daleko od Klimontowa (sprawy rodzinne).
Miłe zaskoczenie, że jednak z zainteresowaniem śledzi się działanie Rady i przypomina o deklaracjach przedwyborczych. Smutne jest jedno: że nikt z obecnych radnych takich deklaracji pisemnych nie składał (oprócz mnie), a słowne - to kto do nich przywiązuje wagę?
Nauczka na przyszłość: stanowczo domagać się od kandydatów deklaracji pisemnych i wtedy ich za j... Co by nie mówić, jestem prekursorem, jak powinny wyglądać wybory i praca w Radzie.
Jeżeli chodzi o diety (nie tylko), wszystkie decyzje zapadają na komisjach. Głosowanie ponowne na sesji jest formalnością. Moje wystąpinie było zwróceniem uwagi, że 350 zł na komisji nie przeszło, chciałem żeby diety były mniejsze choć o 10% - TEŻ NIE PRZESZŁO!
NIECH TO DIABLI WEZMĄ, WSZYSTKO MI SIĘ W TYM LAPTOPIE POPRZESTAWIAŁO, NIE MOGĘ SIĘ SKUPIĆ. DOKOŃCZĘ PÓŹNIEJ.
POZDRAWIAM MIREK
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Czw 15:22, 06 Sty 2011 |
|
|
|
Narzekam na to i owo, np. na laptopa, potem nagle uzmysławiam sobie, że to narzekanie, to nic innego tylko już podstarcze zrzędzenie. Nagle okazuje się, że to i owo jest wcale nie takie złe, laptop to piękna sprawa, życie to cudowna rzecz, itp., itd..
Może to jest depresyjne, może jakieś psychiczne. Dopiero by było, jakby okazało sie, że Mirek jest świrem.
Świrem ja, świrem Ty, świrowate społeczeństwo, świrowata Rada, świrowate życie, świrowate szczęście - okazałoby się, że świr, świrowate jest piękne, modne, że kto nie jest świrem lub ma mało świrowatego, jest kiep.
Ja tu o świrowaniu, a na temat uwag, że nie obniżyłem diet sobie ani innym, ani mru-mru. Obniżenie diety sobie samemu odbiłoby się negatywnie na moim wizerunku. Kto o zdrowych zmysłach zrzeka się wynagrodzenia? No kto? "No powiedz kto?"
Dlatego, jeszcze raz! Jeżeli diety nie ustali się przed wyborami (deklaracje kandydatów- potem jeżeli nie spełnią swoich pisemnych postulatów, wykluczy się ich raz na zawsze ze społeczności), będzie to, co jest teraz. Mnie zarzucać (może i słusznie), że nie podniosłem ręki tam, gdzie już było "po ptokach" i nic nie zmieniało, jest trochę krzywdzące.
W zrealizowanie mojego postulatu wyborczego byłem naprawdę zaangażowany, że nie wypaliło w żaden sposób, trochę mnie to rozproszyło i mogłem coś tam nie dopatrzeć. Ale jesze raz powtarzam: moje niedopatrzenie, brak koncentracji nie miały wpływu na końcowy rezultat.
Jednak przepraszam, że wypadło tak jak wypadło! MUSZĘ SIĘ PILNOWAĆ!OBIECUJĘ!
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 18:57, 06 Sty 2011 |
|
|
|
Panie Mirku, nie chcę się czepiać o diety i inne.
Ale..
Jak można iść na sesję i być aż tak nieprzygotowanym?
Mnie jest wstyd, że mój radny (bo Pan reprezentujesz wszystkich mieszkańców, nie tylko 200 wyborców) nie zna podstawowych przepisów i statutu.
Ale trzeba ten przenieść chyba do innego działu, aby wymieniać się poglądami na temat naszych przedstawicieli. Jednych pochwalić, bo już widać, że wiedzą, po co tam są.
Innych ściągnąć na ziemię.
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Czw 21:31, 06 Sty 2011 |
|
|
|
Pomysł ze stroną internetową radnego Miro jest w trakcie zakładania.
Rzuciłem pomysł na komisji, żeby wszyscy radni zaangażowali się w tworzenie i redagowanie strony, która mogłaby nazywać się inaczej, tak żeby było sprawiedliwie i demokratycznie, lecz -oczywiście- oddźwięku nie było.
Była natomiast reprymenda ze strony radnej, która nazwała mnie wichrzycielem. Słowa te tak mnie poruszyły jak beknięcie żabki bociana.
Znowu nie dokończę, mam kłopoty z chorą siostrą, którą się opiekuję.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Pią 13:15, 07 Sty 2011 |
|
|
|
Muszę oddzielić sprawy urzędowo-radne od Izbuda-private.
Zupełnie inne emocje rządzą mną, jeżeli opisuję jedno, inne - jak drugie. Sprawy polityki są sprawami: beznamiętnymi, "suchymi', pozbawionymi emocji, wyważonymi, poważnymi, wymagającymi koncentracji, chamskimi, krętackimi, cwaniackimi, bezdusznymi, bezlitosnymi, aroganckimi itd.
Przyznaje się, że niektóre te sprawy są dla mojego charakteru wstrętne i obrzydliwe. Stanie się radnym wymusiła na mnie sytuacja psychiczno-dołowa, musiałem dać upust swojej bezsilności w porządkowaniu niektórych swoich spraw (Izbuda, klub AA, punkt widokowy) prywatnych oraz niektóre sprawy społeczne (synagoga, rynek, diety, uaktywnienie społeczne, założenie parku rekreacyjno-kultowego, serwituty i dużo innych nie mniej ważnych, takich jak funkcjonowanie OPS, GOK-u. Jednym słowem, miałem powód do zostania radnym, jak i uzasadnienie, jak też zasłużyłem na to 'bycie' radnym.
Jeżeli są tacy, którzy podważają moje zasługi w angażowanie się w sprawy społeczne (projekty, szkolenia, udziały w różnych przedsięwzięciach reprezentujących Klimontów, promocje Klimontowa - debaty w W-wie, Brunonalia, działalność w Izbudzie itp.) to są oni całkowitymi ignorantami w sprawach społecznych.
Jak pisałem, opiekuję się siostrą chorą na SM (szwagier w szpitalu, młody pracuje). Co mnie uderzyło, to że choroba pokręciła siostrę tak, że chyba Najwyższy nie potrafiłby lepiej. I takie sprawy, jak: filozofowanie, spieranie się o przyziemne kwestie, takie jak Rada, Trala i Talala nijak się mają do spraw przemijania i cierpienia - tak jakby mało było już go przez całe życie!
Jaki ja mądry byłem biorąc życie z rozpędu, nie bardzo przejmując się karą boską za swoje uczynki. I tak jak w życiu bywa, kara prawie zawsze spada nie na tego, co na nią zasłużył. A jak za życia, to i tak chyba po śmierci (mądrość). Nachodzi refleksja: Mirek p... wszystko, życie umyka i wymyka się tak szybko. I tak część ludzi będzie ci wrogiem, więc olewaj ich ciepłym m... Ciesz się życiem, nie zamartwiaj się tym, co inni chrzanią. Z Bogiem - no właśnie, co z Nim?
Podobno wśród odchodzących z tego świata różne są zachowania ludzkie, co do poglądów nt wiary w istnienie innego, lepszego świata umarłych. Nie, nie będę sobie łamał głowy sprawami, które (na razie) przerastają mnie.
Przepraszam, wdarło się w ten post trochę galimatiasu, ale trudno - takie jest życie, które przynosi różne refleksje i różne punkty widzenia. Niech mi tylko ktoś nie mówi, że to jego nie dotyczy!
Dotyczy, dotyczy, tylko nie każdy ma odwagę się do tego przyznać i w tym cała różnica.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Sob 14:19, 08 Sty 2011 |
|
|
|
Na wszysko jest sposób, także na to, żeby nie dopuścić do głosu krytyków moich postów; sposób jest taki: zarzucić blog masą przeróżnych informacji, co spowoduje dezorientację mniej bystrego krytyka, a bardziej wykształconego lub szujowatego - zalew informacji na różne tematy
znięchęci go do podejmowania polemiki z tak 'otrzaskanym' gościem. Napisałem 'szujowatego', ponieważ widzę, że i ja się upodabniam do szujowatych.
Nie wiem doprawdy, skąd to się u mnie wzięło. Czy szujowatość jest wrodzona? Czy szujowatość przechodzi z jednej osoby na drugą, jak np. świńska grypa? Czy może zależy od miejscowości?
Jeszcze większy problem kryje się w pytaniu, czy można przekazywać szujowatość potomstwu (mnie to już chyba nie grozi i jest to dla mnie pewnym pocieszeniem)?
Zastanawia mnie też to, czy znany jest nauce sposób na wyleczenie - częściowe lub całkowite- szujowatości? Oczywiście dobre by było wynalezienie leku na tę dolegliwość społeczną, która zatacza coraz większe kręgi i co tu dużo ukrywać: atakuje wszystkie warstwy społeczne.
Trzeba przeprowadzić badania, jakie grupy społeczne szujowatość atakuje najbardziej.Trzeba też przeprowadzic badania nad tym, czy przypadkiem szujowatość się nie mutuje i nie powstają inne szczepy, bardziej szujowate od szujowatości zwyczajnej, tej podstawowej, na którą cierpi prawie co drugi Polak.
Jeżeli naukowcy badający anomalia społeczne zauważą mutację i to potwierdzą też inne powołane instytuty naukowe, nic innego im nie pozostanie, jak tylko uznanie szujowatości za czynnik szlachetny, a mutację za wyższy poziom szlachetności. To stwierdzenie postawi Polskę i Polaków wyżej niż inne nacje. Będzie to nagroda za cierpienia naszego narodu na przestrzeni wieków. Lecz dopóki to nie nastąpi, dopóty szujowatość będzie szujowatością.
Rety! Jakbym miał zawsze tyle czasu na rozważania, mógłbym zostać wielkim myślicielem lub przynajmniej 'zakręconym' do potęgi n-tej. Ale znając moją skromność, to mi nie grozi - myślicielstwo mnie bowiem przerasta. Ale co do 'zakręcenia', to ja już chyba jestem zakręcony, więc też mi ono nie grozi.
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
mirko Gość
|
Wysłany:
Nie 17:49, 09 Sty 2011 |
|
|
|
Błędów w postach z laptopa pewno będzie sporo z powodu braku programu podkreślającego błędy, ale i mając program też je robię, tak że summa summarum - jest świński remis.
Przypominam młodszym, że 'świński remis' (jeżeli mnie pamięć nie myli) charekteryzuje się tym, że stosunek jednej kwestii do drugiej ma się jak 2:1. Tu chcę podkreślić - ile można wynieść czytając moje posty- dotyczy to nie tylko kwestii "świńskiej", lecz całego podejścia do życia, rozumienia różnych pojęć z wyższego poziomu rozumowania - tu podkreślam: mojego rozumowania.
Pisanie blogu ma przewagę nad dyskusją, debatą, rozmową, że nie ma sprzeciwów, gwizdów, stukania się w czoło itp. Jest to taki komfort, że się w głowie nie mieści, i jak tu nie chwalić postępu?
Postęp, to jest taka fajna rzecz, która pozwala robić w bamboko tego, który nie idzie z postępem. Widzicie sami, w jaki prosty sposób można tłumaczyć wiele zagadnień.
I tu pytanie, czy np. wykształciuch z kilkoma fakultetami i doktoratami, w tym z "Wpływu postępu na światopogląd", potrafiłby jaśniej i precyzyjniej wyjaśnić niektóre zagadnienia, które trapią społeczeństwo XXI wieku?
Tu mam też na myśli społeczność klimontowską, której nic nie ujmując ani nie dodając, nie różni się specjalnie od reszty świata - musiałem podkreślić słowo 'specjalnie', żeby uzmysłowić moim ziomkom, że ich trktuję inaczej, lepiej, cieplej (to piszę - nie przed wyborami!).
Nie mam doświadczenia pisarskiego, dlatego może to 'specjalne' nie wyszło za specjalnie, ale kto rozumie moje intencje, to zrozumie.
Miałem poruszać co innego i jak zwykle poruszam coś błahego, choć może nie takie błahe jest to, co piszę?
Pozdrawiam Mirek
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 13:05, 11 Sty 2011 |
|
|
|
Taka jest prawda, że jak są wybory i ci co startują, np: na radnych jak pan, to obiecują, że co oni nie zrobią, a już po wyborach jak ludzie wybiorą radnych, to ci zamiast wykonywać swoje obietnice wyborcze, to oni wtedy mają gdzieś tych ludzi, tylko dbają o SIEBIE I SWOJE PORTFELE, a ludzie niech zdychają z głodu.
Tak jest też w pana wypadku - naobiecywał pan, a na razie pan NIC nie zrobił, tylko pan zagłosował przeciwko swojemu wnioskowi. Ja bym na pana miejscu zrezygnował z funkcji radnego, bo pan jeszcze gorsze głupoty narobi.
Ten 350 max, to była tylko kiełbasa wyborcza i nic wiecej.
|
|
|
yes PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 0:25, 12 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 211 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
abc
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez yes dnia Pią 20:22, 25 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|