SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Izba Pamięci Ziemi Klimontowskiej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 63, 64, 65  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 16:21, 17 Maj 2011






Kolego Belfer, Twoja ksywka wskazuje, że jesteś wykształcony i inteligentny. Nie każdemu dane było zdobyć wykształcenie.
Nie deprymuj Mirka, chłopak pisze od serca, wcale niegłupio i nikt Ci nie każe się za niego wstydzić. Dzięki niemu to forum jakoś funkcjonuje, bo nawet jak napisze coś nie tak, jest okazja do repliki. I możesz zabłysnąć.

A Bruno Jasieński i jego życiorys. No cóż, kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Póki co jego sztuki wystawiane są w teatrach przy pełnej widowni. Niejeden z tych poprawnych, bogoojczyźnianych "twórców" może tylko pomarzyć o takiej sławie.
Gość
PostWysłany: Śro 22:06, 18 Maj 2011






Mały, jest – o ile zrozumiałem – zdania, że aby obcować ze sztuką i oceniać dzieła artystyczne (malarstwo, poezję, muzykę, itd.) trzeba uprzednio zapoznać się z życiorysem autora (np. kwerenda w IPN). Po przeanalizowaniu biografii pod kątem moralności i postawy politycznej można się już zachwycać danym dziełem albo ze wstrętem odwracać głowę.
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 22:48, 18 Maj 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Belfer czyli nauczyciel. No cóż, nie trzeba się belfrom (są wyjątki, ale to są rodzynki i przeważnie ich samo środowisko nauczycielskie nie toleruje) dziwić z powodu takich wypowiedzi. Belfry czy "belfrowie" nigdy nie wyrastali ponad przeciętność. Nauczono ich co i jak i oni się tego trzymają dożywotnio, tak jak swoich posadek.
Jeżeli ktoś ma inne zdanie, które różni się od tego wyuczonego, dostaje dwóję i jest matołem. Oni nie mogą przeboleć, że ktoś odniósł sukces, że ich przerósł. Znajdą u takiego jakąś małą skazę i robią z tego rysę, wadę, którą rozmnożą, zrobią z nich narzędzia, którymi chcą człowieka sukcesu zepchnąć do swojej przeciętności albo zrobić z niego miernotę.

Nieładnie się wyżywać nad człowiekiem, który nie zdążył niektórych błędów z młodości skorygować, bo nie było mu dane! Żył w takich czasach, które wymuszały zmiany poglądów na prawie wszystkie kwestie. Rodziły się nowe rewolucyjne trendy, które dawały nadzieję na lepsze jutro.
Młody otwarty umysł, który posiadał nasz ziomek, kazały mu się włączyć w tę walkę. I tego się mu zazdrości - a przez to Mu się nie wybacza, że było Go stać na taki zryw, na który nikt albo żaden belfer, by się nie zdobył.

Wielkość jest nie wszystkim dana i trzeba się z tym pogodzić! Wielkości nie trzeba opluwać - nie przystoi! Wielkość, to Wielkość! Wielkość klimontowianina, to wielkość Wielkości! Amen!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Górnik
Gość
PostWysłany: Czw 14:03, 19 Maj 2011






Czekam na analizę stanu górniczego w wykonaniu radnego. Z góry dziękuję.
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Czw 21:18, 19 Maj 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Stan górniczy jak wszystkie stany, ma swoje wzloty i upadki. Muszę się przyznać, że krótko, bo krótko, ale należalem do stanu górniczego węgla czarnego. Muszę też dodać, że należalem też do stanu górniczego mineralów żóltych. Byl to okres mojej burzliwej mlodośći. Rzucilem studia i poszedlem się bratać z klasą robotniczą. Chcialem się stać awangardą klasy robotniczej.

Dosyć szybko zorientowalem się jednak, że te szczytne cele to o d... rozbić. Jednak już bylem za stary i bardzo zniechęcony do życia. Pozostala mi ucieczka w inne 'wartości', z których skwapliwie i z wielkim zapalem skorzystalem.

"Temat" górniczy nie jest mi obcy, tak jak wiele innych tematów.Dlatego mój gościu na twój zgryźliwy post mogę śmialo odpowiedzieć: mam swoje zdanie i na temat stanu górniczego.

Stan górniczy Śląska czy stan "chlopo-górniczy" siarki - przeżyly swój dobry czas. Wszystko co się opiera na pracy w pocie czola, na znoju w dzisiejszych czasach jest w nielasce - jest pogardzane. Wielkość kraju zależy teraz nie od wielkości mięśni w narodzie, ale rozumu. Górnik siarkowy nie istnieje jako stan. A górnik śląski próbuje kilofem wymusić szacunek i zatrzymać swoje gierkowskie przywileje, ale to jest tylko "krzyk rozpaczy".

W ramach oszczędności - tak jak już dzisiaj nie można mówić o stanie nauczycielskim w stowarzyszeniach, tak za kilka lat - nawet jak się utrzymają kopalnie (holdingi)- nie będzie to mialo nic wspólnego ze stanem górniczym.

Analiza skończona, tylko czekać aż się zaktualizuje!

Może jeszcze jakąś analizę? Jestem do dyspozycji!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Próżniak
Gość
PostWysłany: Pią 16:04, 20 Maj 2011






Dziękuję - i to wcale nie zgryźliwie - za powyższą analizę. Co prawda radny dokonał bardziej analizy stanu górnictwa, aniżeli górniczego (prawie to samo, ale prawie robi - jak to się dziś modnie mówi – wielką różnicę).
Zatem, skoro sam domaga się kolejnych tematów do mędrkowania proponuję teraz dokonać analizy klasy próżniaczej. Sądząc po lotności umysłu indagowanego, wie o co i o kogo chodzi.
Belfer
Gość
PostWysłany: Sob 13:04, 21 Maj 2011






Mam wątpliwości co do pojmowania przez "Mirko" pojęcia wielkości. Norwid o wielkości napisał m.in.: "Wiesz, kto jest wielkim? - posłuchaj mię chwilę, (...) Wielkim jest człowiek, któremu wystarczy Pochylić czoła, Żeby bez włóczni w ręku i bez tarczy Zwyciężył zgoła!". Gdyby mierzyć wielkość miarą Brunona Jasieńskiego, to dziś niewielu wiedziałoby, co znaczą słowa: "tradycja", "kultura", "muzeum", "biblioteka", które przez niego i jemu podobnych uznawane były za hamulec postępu. Jeśli wielkość ma polegać na nawoływaniu do anarchii artystycznej i łamaniu uznanych powszechnie norm, aby zażywać bliżej niesprecyzowanej nieograniczonej wolności (wg Jasieńskiego: "Same nogi mnie niosą gdzieś, i po co mi, gdzie?") to nie chcę takiej wielkości znać. Niech sobie będzie "Brunonek" "wielkim futurystą, anarchistą", ale na patrona -pojmowanego jako wzór- zupełnie się nie kwalifikuje. Jemu raczej byłoby po drodze z bywalcami domów tzw. "cielesnej uciechy", bo sam w takim stylu życia się lubował.
Tylko pokrewne dusze się przyciągają? To tak na koniec mi się skojarzyło.
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 20:47, 21 Maj 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Odniosę się do klasy próżniaczej. Otóż, taka klasa nie istnieje. Jak też nie ma czlowieka "próżniaka". Samo życie wymaga tyle trudu, żeby je przeżyć, że jak tu można mówić, iż jest ktoś próżniakiem? Przecież czlowiek bez zajęcia, bez pracy, więcej się namęczy w życiu niż pracoholik. Pytanie: kto to jest próżniak? Czym musi sie zajmować? co robić? jak ciężko musi pracować? ile godzin, może minut musi pracować?, żeby nie nazywano go próżniakiem? Nie ma próżniaków! Są ludzie leniwi i mniej leniwi!

Pochlebia mi slowo - pokrewne dusze. Tak jak "Brunonek" bylem i ja przewrotnym buntownikiem. Ale gdzie i tam do niego. On swój bunt wyrażal nie tylko prowokacyjnym zachowaniem, ubiorem, ale silą prowokującego slowa. To bylo coś, czego mi zabraklo. Może nie tyle zabraklo, co nie bylem tak "Wielki", żebym to mógl, potrafil.

Czy Bruno wierzyl we wszystko, co pisal? Czy wierzyl we wszystkie te futurystyczne dyrdymaly? Na pewno będąc bardzo mlody w większość wierzyl. Lecz część byla pisana dla szpanu, żeby zaszokować, żeby być rozpoznawalnym, zwrócić uwagę na siebie, być - w dzisiejszym rozumieniu - gwiazdą. Ale później z wiekiem? "Wierzyl", ponieważ nieładnie bylo Mu się przyznać do blędów (a komu latwo?), wierzyl bo musial (żyl za Stalina). Ale czy wierzyl w więzieniu na Lubiance? Czy wierzyl patrząc na pluton egzekucyjny? Anarchista - wielkie slowo - pisać, a wcielić w życie, to co się pisze, to taka kolosalna różnica, że nie ma skali porównawczej. Różnie można oceniać Brunona, ale trzeba przyznać, że mial idee, charyzmę, polot, talent i to winduje Go na szczyty znanych choć kontrowersyjnych twórców.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Wto 20:03, 24 Maj 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Jestem w Klimontowie. Mimo, że tak niedawno byłem i nic wielkiego się tu nie stało - tęskno mi nawet za tym. No nie, jak zwykle ludzie umierają. Rozpiętość lat życia danych nieboszczykom jest tak duża, że nieraz zastanawia. Dwa pogrzeby, zero urodzin, to już norma.

Klimontów dzięki niewielkiego napływowi ludzi z jeszcze większego "zad..." nie daje się wyludnić. Broni się, dwa kościoły tylko świadczą o jego świetności. Czy ja wiem, czy On w ogóle kiedyś miał swoje lata świetności? Ciekawe co będzie za tyle lat, ile On ma teraz. Trudno powiedzieć.
Jedno jest pewne, na pewno nie będzie nas. I całe szczęście, bo znowu byłyby kłótnie: a nie mówiłem, że tak będzie? A tak, to pogodzeni oddechem śmierci, zespoleni w nicości będziemy jedną rodziną. Trzeba zaznaczyć - zgodną. Słowo to, które dzisiaj nie ma zastosowania, stanie się naszym wspólnym dobrem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Wto 22:57, 31 Maj 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Spokój, właśnie tego nam trzeba. Żadnych kłótni, żadnych wymądrzań. Nie atakować się bez potrzeby, żyć według przykazań - po Bożemu. Nie nastawać jeden na drugiego.
Jest to moje przesłanie, które jest nierealne i niewykonalne. To dlaczego apeluje?

Ano apeluje, bo mi się znudził spokój. Wiadomo, że Polak jest przekorny i nie lubi, jak mu się coś narzuca. Dlatego jeżeli pochwalę moich oponentów za zmądrzenie i podporządkowanie to, to się ockną i z podwójną siłą swojego pisania się odszczekną i wszystko wróci do normy. I znowu coś się dzieje i znowu jest coś ciekawego do przeczytania. A tak, "nudy na pudy".
Więc do dzieła: młodzi i starzy "przyjaciele". "W jedności wspólne cele" - Mickiewicz (to dla tych, którzy nie znają Mickiewicza).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 22:04, 04 Cze 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Wszyscy Mickiewicza znają i czytali, bo chyba już ci co czytali, więcej nie czytają i nie przeczytają. Przeżytek - tak powiedzieli ci od lektur. Ale PIS czy tam inny obrońca polskości oprotestowal i chyba nadal utrzymal się w szkole.Tak wieszczu nasz różne są niezbadane koleje losu!

Napisalem post, trochę przyglupi, myślalem, że może ktoś go oprotestuje. Pomylilem się, oprotestowują mądre posty - glupich nie. I co ja mogę sądzić o tych co oprotestowują? Nie, tego nie napisze, lecz swoje wiem.

A może ten post glupi jest mądry, a ten mądry jest glupi. Już sam nie wiem. Jeżeli tak by bylo, to mój pogląd miałby też inny aspekt. Jak to dobrze, że nie napisalem, co myślę, bo musiałbym "korektować' - a tego nie lubię. Co by pomyśleli czytający? Radny niezdecydowany! Radny chwiejny! Radny od siedmiu boleści! A tak, uczę się odnosić do spoleczeństwa politycznie. Jeszce trochę i będę oględny w wyrażaniu opinii, będę słodki w pochlebstwach jak cukierek.

Wierzycie w to, co piszę? Chyba nie - i slusznie. Nie doczekanie moje i wasze, żebym ja był taki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pon 21:17, 06 Cze 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Pomagam w płoszeniu szpaków w sadzie czereśniowym mojej A. Na pewno ochrona zwierząt, do której należą osoby o wrażliwym sercu na los zwierząt, a mniejszym sercem dla ludzi - opretestowałyby moje zachowanie.
Po pierwsze: zwierzęta (szpaki) doznają pewnego urazu psychicznego z powodu wrzasku i halasu w sadzie czereśniowym mojej A.
Po drugie: tracą pierze po gwaltownym zerwaniu się do lotu (ocierają się o liście, czereśnie, galązki), tracą w tedy na urodzie, co ma wplyw na ich rozrodczość (samice nie chcą się oddawać samcom, u których występują braki w upierzeniu). Sam wiem najlepiej, ponieważ mając kiedyś więcej wlosów, bylem bardziej seksy i mialem większe powodzenie i co za tym idzie, większe szanse na rzeczy intymne.

Ale wracając do szpaków- moim zdaniem mają one w sobie szatańską moc niszczenia plonów biednego rolnika i sadownika polskiego. Zaciętość i sposoby w niszczeniu plonów (nie tylko czereśni) mają niesamowite. Kto oglądal film "Ptaki", to się trochę orientuje, co te bestie mogą. Jeżeli ktoś nie oglądal , a bardzo chcialby zobaczyć niszczycielską silę tych uwielbianych przez "obrońców" ptaków, może zapisać się na seans calodzienny w ogrodzie czereśniowym mojej A. Jeszcze parę dni takiego czuwania w obronie plonów, a zatem i pewnych korzyści finansowych, a nabawiłbym się "roztroju" i resztę kadencji radnego spędzilbym na oddziele zamkniętym w mieście M.
Pilnowanie to nic innego jak "robota glupiego" i za bardzo nie przystoi radnemu latać po polu naśladując jastrzębia i waląc w pokrywki udając perkusistę albo pijanego "bębenistę" z wesela wiejskiego, który stracil umiar we wszystkim.

W każdy razie do czego zmierzam, ano zmierzam do tego, żeby ludzi uprawiających rolę, sadowników i inne pokrewne zawody uznać za zwierzęce, a ludzi parających się tym zaliczyć do podgrupy ptaków lub zwierząt, żeby mogli mieć też swoich "obrońców", którzy -tak jak biorą w obronę i opiekę zwierzęta- mogliby wedlug wlasnego sumienia brać w obronę ludzi. Szpaki to nie ludzie i można im ograniczyć rozmnażanie, przecież ich chyba nie obowiązuje zakaz antykoncepcji - a może?
U nas wszystko jest możliwe!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 17:06, 24 Lip 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Siedzę już drugi tydzień w S.
Siedzę? Ja pracuję, byśmy razem z A., po ciężkiej harówce mogli podziwiać świata uroki.
Jest okazja znowu odwiedzić Londyn i nie omieszkam z tego skorzystać. Trudno, zafascynował mnie, czuje się tam dobrze. Och! Żebym ja miał mniej lat niż mam! Dziwię się młodym, których tu praktycznie nic nie trzyma, że siedzą w Klimontowie i nie myślą nigdzie się ruszyć - by poczuć się wolnym, by poczuć tchnienie Świata na swoim policzku, by mieć w d.... kuroniówkę.
Jakie to żałosne, jak przychodzą do mnie, by im załatwić pracę w grupie interwencyjnej: młodzi, silni, niemający żadnych obowiązków i zobowiązań.

-Rośnie nam grupa ludzi mających problemy z przystosowaniem się do wolnego rynku-. Nie żebym ich krytykował, czy broń Boże potępiał, są tacy i już! Może to i dobrze, bo obniżają średnią wieku mieszkańców.

Czy ja, kiedy wyjechałem "za chlebem" za granicę, nie bałem się? Bałem się, mimo wszystko ciekawość świat była tak wielka, że przewyższyła bojaźń. Nie pracowałem zbyt długo, to inna sprawa. Ale gdzie ja zagrzałem długo miejsca, w tamtych młodych, szalonych, pokręconych przez los, moich jednak mimo wszystko, pięknych latach? Boże, jak sobie przypomnę, kiedy opuszczałem Czechosłowację: bez pieniędzy, w pożyczonych butach, to mi się łezka kręci.

Było, minęło, przepadło i się nie wróci. Czy chciałbym zamienieć tamten burzliwy, niestabilny, pełen wyrzeczeń, kłopotów, wzlotów i upadków okres życia? Na ten stabilny pod każdym względem? Nie odpowiem- choć odpowiedź dobrze znam.
Wybiłem się z rytmu. Naszła mnie nostalgia, idę na długi spacer - sam. Adiu!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Wto 21:07, 26 Lip 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Piszę - 'sam'. Ja byłem sam. Teraz nawet jak jestem sam, czy idę sam, to ani nie jestem sam, ani nie idę sam.
Związałem się z Anią i już wszędzie jest ze mną. Może to przeczyta dziś, w dniu imienin, i chyba będzie rada.

Dlaczego ma nie być rada? Przecież takich Mirków nie sieją, ani nie rodzą się oni na pniu. Mieć takiego wielbiciela, to tak jak..., no jak co?
I tu mógłbym wymieniać wiele powodów, które sprawiają, że takie Mirki nie są powszechne, nie są tuzinkowe itp. Skromność moja jednak nie pozwala mi dalej wymieniać swoich zalet i walorów - po prostu dlatego, że też nie wypada.

Skromność powinna cechować człowieka aż do śmierci! Ale dlaczego tylko do śmierci? A nie także i po? Nawet jestem zdania, że o ile przed śmiercią można brak skromności jakoś wytłumaczyć i lekko przymrużyć oko, o tyle nie da się tego zrobić po śmierci. I jest ku temu kilka powodów, mianowicie jednym z "głównonadrzędnych" jest to, że jesteś najmłodszy, jesteś nie obeznany w sytuacji pozaziemskiej, nie znasz przepisów "tam" obowiązujących i nie wiesz, co i jak może skutkować niesubordynacja. Dlatego mordę w kubeł i grzecznie, skromnie, tak jak i na ziemi, trzeba dalej "żyć".
Wychodzę więc z założenia, że nie warto się "tam" spieszyć, skoro jest tak samo. Dlatego też postanowiłem prowadzić zdrowy, bezstresowy tryb życia, żeby jak najdłużej być tu z wami kochani, a nie tam w nieznanym i obcym mi środowisku.

Miałem pisać o sprawach nam bliskich, współczesnych, napisało mi się to i owo. Myślę, że następnym razem zejdę na ziemię.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 18:32, 30 Lip 2011


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Nie, nigdy całkowicie nie zejdę na ziemię. Tych, których nie fascynują podróże w obłokach, którzy są do przesady realistami - gardzę nimi. Oni nie wiedzą, co to za szczęście opuścić choć na chwilę ten ziemski padół z jego przypadłościami, przywarami, niegodziwościami, ludźmi niegodnymi nazywać się ludźmi, i tak pofrunąć sobie w obłoki i pomarzyć.

Myślę, że każdy lubi pohasać sobie w obłokach. Udawać kogoś innego niż jest w realu. Tam można być każdym, tam można wszystko, tam wszystko wypada, tam jesteś kimś ważnym, tam możesz więcej, lepiej itp.

Pięknie jest pobujać w obłokach, pięknie jest z wysoka olewać problemy: swoje, cudze, rodziny, gminy, całego świata! Tak moi mili: na obłoki, na obłoki, i olewać i olewać, aż będzie Wam lżej na duszy, aż pojawi się uśmiech na waszych ponurych twarzach (miało być inaczej, ale Was szanuję), aż poczujecie się szczęśliwymi. A jak znowu naleci Was chandra i "dół", do góry bracia, do góry i olewajcie szczodrze, dosadnie, nie żałujcie, aż znowu poczujecie się szczęśliwi. A jak znowu, to znowu... , aż do Waszego ostatniego tchnienia czyńcie to. A na koniec olejcie śmierć! Ale będzie się miała z pyszna kostucha, ha ....ha!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 63, 64, 65  Następny
Strona 49 z 65

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin