|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Czw 19:26, 12 Sty 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Psi problem został dokładnie omówiony i naświetlony przeze mnie we wcześniejszych postach. Jeszcze raz powtarzam: nie stać nas na schroniska. Utrzymanie ponoć 60 psów - tyle zostało podanych - przekroczyłoby finansowo wydatki na utrzymanie opieki społecznej. Mogłoby do tego dojść, iż część ludzi trzeba byłoby w gminie przypisać - przemodelować - na rasę psią. Wiem, że takie podejście uwłaczałoby rasie ludzkiej - byłoby nieludzkie. Są jednak i plusy: część ludzi bezdomnych, głodujących, poczułoby się po takiej zmianie/zamianie - po ludzku. Jestem jednak za tym, żeby czy to przy zarodkach, czy genach, czy w omawianym przypadku - nie kombinować
Jeżeli chodzi o projekty, to wszystkie jakie ostatnio były, przechwyciły szkoły i stowarzyszenia. Nauczycielom potrzebne są projekty do podnoszenia kwalifikacji lub do utrzymania się na rynku pracy - według zasady: ja nie chcę, lecz muszę. I to jest trochę do luftu, ponieważ każdy projekt powinien być cykliczny i nie zamykać się po jednorazowym jego zrealizowaniu. Jednak cykliczny projekt ma jedną, ale zasadniczą wadę: tylko na pierwszą edycję są pieniądze. Ja jako człowiek taktowny i rozumiejący potrzeby ludzkie, przy tym nie zazdroszczący ludziom sukcesów, poczekam, aż zapał "szkolny' się skończy i wtedy będę mógł bez przeszkód robić swoje.
Cały czas przypominam, że mój post jest odpowiedzią na zapytania Łukasza, którego bardzo cenię i podziwiam jego zapał.
Co do zebrania sołeckiego, jestem pewien, że teraz skoro mamy naprawdę piękną salę widowiskową-kinową, myślę, że lada dzień się odbędzie; po prostu, nie będzie już argumentu, że nie ma gdzie się odbyć.
Byłem sceptykiem, co do odbudowy w sali stałych miejsc z podwyższeniem. Marzyło mi się, żeby wnętrze było przystosowane do współczesnych wymogów nowoczesności i funkcjonalności. Można byłoby scenę i główną salę przystosowywać do naszych aktualnych potrzeb, mianowicie: można było z jednej sali robić kilka mniejszych (parawany), w razie potrzeby można by urządzić - wynosząc krzesła - salę taneczną na 300 par.
Taka nowoczesna sala z różnymi możliwościami, mogłaby przy odpowiednim zarządzaniu przynieść nawet pewne zyski. Teraz na dobrą sprawę, nie może kilka grup ćwiczyć czy pracować w jednym czasie. Znając życie, będzie wymówka, że życie kulturalne - oprócz wyświetlania filmów - nie jest możliwe z powodu braku stosownego miejsca.
Ale jest jak jest, i trzeba główkować, jak można - oprócz wyświetlania filmów, oglądania meczy na Euro (co 4 lata) - zagospodarować piękną salę widowiskową. Mam pomysł: w sali pięknej, pełnej uroku nieprzemyślanej decyzji, zrobić Polsko-Europejsko-Światowy festiwal teatru i filmu futurystycznego. I tym wydarzeniem przyćmić wszystkie małe zapyziałe gminy świata. A co nam szkodzi? - Niech pękają z zazdrości, niech ich obywatele nie śpią po nocach z zawiści, niech czują respekt przed tak małą mieściną, która się zwie - Klimontów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Łukasz Mucha ZŁOTY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pon 13:48, 16 Sty 2012 |
|
|
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontow
|
OK panie radny, mam do pana kolejne pytania, bo nurtuje mnie parę spraw w Klimontowie.
Dlaczego o godz 0.00 w nocy już nie świecą się lampy w Klimontowie (oprócz rynku i szkoły podstawowej), tylko jest ciemno?
I co dalej z patronem szkoły: jest nim nadal Bruno Jasieński czy już jest św. Urszula Ledóchowska, bo czytałem artykuł w internecie z tamtego roku, a teraz sprawa ucichła .
I ostatnia sprawa: dlaczego znowu chcecie zlikwidować szkoły w Nawodzicach i Ossolinie? Nie pojmuję, dlaczego w całej Polsce likwiduje się szkoły!!!
Po miesiącu w Polsce żałuje, że wróciłem do tego kraju; z chęcią bym wrócił do Niemiec, bo Polska zamiast iść do przodu, cofa się coraz bardziej do średniowiecza, o rządzących Polską szkoda gadać
Pozdrawiam Luki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Wto 23:55, 17 Sty 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Skoro nie świeci się światło o godz. 24 - jest to oszczędność. Jeżeli nie świeci się do godz. 17 - jest dzień. Jeżeli nie świeci się od 17 do 24 - jest awaria. Jeżeli mimo tego wywodu, gdzieniegdzie pali się mimo wszystko - jest to chwilowe (promocja nowo oddanego rynku, promocja lamp tam zainstalowanych, a przy szkole - na pewno nastąpiło przeoczenie i jak zwykle nikt nie wie dlaczego).
Takie postępowanie jest logiczne i zrozumiałe, stawia nas w korzystnym świetle. Mianowicie pokazuje wszystkim, że jesteśmy oszczędni w rozświetlaniu ciemności, mimo że posiadamy tak wiele lamp nowo oddanych do użytku.
Bruno Jasieński miał przegrać w nazewnictwie szkoły i przegrał. Nic nie jest większe niż świętość! To dla tych, którzy w to wątpią!
Szkół nie likwidujemy, tylko zamieniamy je w instytucje uczące - gdzie nie obowiązuje karta nauczyciela, tylko prawo, które nauczyciela zamienia w pracownika. Pocieszeniem dla nauczyciela może być fakt, że pracuje w instytucji, zmartwieniem zaś, że zarobi 3 (słownie - trzy) razy mniej. Jest to odpowiedź, która myślę zadowala wszystkich tych, którzy nie wiedzą, na czym polega oszczędzanie w naszym kraju.
Łukaszu, drogi Polaku, jak możesz tak mówić? Że wyjeżdżasz, że opuszczasz swój kraj, swoją ojczyznę, zeźlony, rozżalony w k....y. Możesz się tak czuć, ale niesłusznie. Trzeba być wyrozumiałym, wszak nie wypada mówić źle na coś, czego nigdy nie dadzą ci Niemcy, mianowicie: poczucia wspólnoty , poczucia bycia jednym z nich. Nigdy cię Niemcy nie zaakceptują - zawsze i wszędzie będziesz dla nich obcy! Nie masz wyboru- jesteś Polakiem i nim umrzesz - więc z szacunkiem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
lady GaFa NOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 8:36, 18 Sty 2012 |
|
|
Dołączył: 12 Sty 2012
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Albo ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem, albo nagina fakty. Zatem dla przypomnienia, aby Pan Szeląg nie pogubił się na sesji - punkt 7 obrad: Sytuacja oświaty w gminie
1. podjęcie uchwały intencyjnej w sprawie likwidacji Filii Szkoły Podstawowej w Ossolinie,
2. podjęcie uchwały intencyjnej w sprawie likwidacji Szkoły Podstawowej w Nawodzicach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Czw 0:22, 19 Sty 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Nic z tego, wyprzedziłem tylko fakty. Najpierw trzeba szkołę zlikwidować - najprościej -, by później można przekształcić w stowarzyszenie. Jest to taki myk, który musi być zachowany - inaczej nie pozwalają przepisy. Jest to bzdurne, lecz ile rzeczy u nas jest bzdurnych, "bzdurowatych"? Jedna bzdura więcej nie odgrywa roli w morzu bzdur! -Moja złota myśl - albo nie moja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Nie 18:28, 29 Sty 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Coraz częściej łapię się na tym, że wyjazdy nawet najkrótsze z K. są dla mnie momentem wytchnienia. Niby nic wielkiego nie robię, niby nic takiego, czego bym już nie robił - jednak czuję, że zapał przygasa. Wykłócanie się na sesjach o coś, co wydaje się takie oczywiste, nie przynosi żadnych afektów, a powoduje tylko zniechęcenie i pogłębia bezradność. Pocieszeniem jest tylko, że już nie słychać szmerów, nie widać uśmieszków na twarzach sołtysów, radnych, publiki, a nawet samych przedstawicieli władzy. Żebym mógł tylko przeciągnąć do swoich racji większość radnych!
Diabli tam! Nareszcie śnieg i mróz. Mam narty, mam łyżwy. A wiek? A co tam wiek! Kości po ostatnim lądowaniu z dachu, mam wszystkie pozrastane, są na swoim miejscu. I to jest właśnie piękne, że żyję, że mogę robić co chcę. Samo wyrażenie, że robię 'co chcę', jest samo w sobie tak fascynujące, że nie trzeba nikomu chyba tłumaczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Łukasz Mucha ZŁOTY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Pon 15:39, 30 Sty 2012 |
|
|
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontow
|
Jak tam p. Mirku było na ostatniej sesji? Zlikwidowaliście te szkoły, czy jednak zostały?
A i jeszcze pytanie: czy pan mieszka jeszcze w Klimontowie, czy już pan się wyprowadził do narzeczonej? Istnieje jeszcze ,,Izba Pamięci Klimontowskiej", czy już pan skończył zbieractwo staroci?
Bo jak pan chce Izbę zlikwidować, to niech pan nie wyrzuca tych swoich eksponatów na śmieci, bo inni zbieracze byliby chętni na pana eksponaty .
Po tym jak pan został radnym, to Izba podupadła; kiedyś było w niej bardzo wesoło , a teraz same pustki , zajął się pan innymi rzeczami, a o starych kumplach pan już zapomniał , którzy panu bardzo dużo pomogli!!!
Pozdrawiam Luki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Pią 19:30, 03 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Szkoły, jak już pisałem, zostały zlikwidowane, żeby można było powołać oszczędnościowe (na nauczycielach) stowarzyszenia. Rękami samorządowców dusi się zdobycze związkowe nauczycieli (karta nauczyciela nie obowiązuje).
Izbuda jak każda instytucja ma wzloty i upadki. Szczególnie zimą upadek jest widoczny - trzeba mieć kopalnię węgla, żeby utrzymać odpowiednią temperaturę w pomieszczeniach.
A co do wyrzucenia na śmieci moich zbiorów?
Nie jest takie proste wyrzucić coś, co jest już historią, nie licząc wartości materialnej. Jeżeli Gmina nie będzie chciała po mnie dziedziczyć tak dochodowego interesu - sprzedam, i wezmę nie tak znowu małą kasę. A z kasą, to ja już będę wiedział, co zrobić. Tak, zbieracze, i ty Luki nie macie na co liczyć - nie mam was w dowodzie ani w planach testamentowych.
Izbuda była nie tylko pasją, ale może bardziej była moją odskocznią po moim burzliwym dotychczasowym życiu. Była odskocznią od mego wcześniejszego życia. Udało się.
Czy mi jest potrzebna? Czy działa tu już tylko sentyment? Podziwiam ludzi z pasją, która trwa do śmierci. Ale czy nie rzuciłem już innych pasji?
Zostałem radnym i dziękuje wszystkim za poparcie mnie. Ale ludzie, nie przesadzajcie! Nie będę niczyim zakładnikiem, nie będę prowadził w Izbudzie świetlicy, nie będę wesołkiem z wdzięczności. Oczywiście, jestem dla ludzi i staram się jak najwięcej angażować w życie naszej społeczności. Prowadzę koło AA, działam w klubie seniora. Jestem na każdej uroczystości, imprezie, która tylko może pomóc wypromować Klimontów. Nic ważnego nie dzieje beze mnie. W radzie też walczę o lepsze jutro.
Z resztą czasu robię, co mi się żywnie podoba. Przed nikim się nie muszę tłumaczyć, ale czy kumple będą przy mnie, gdy będę starym grzybem? Diabli wiedzą zresztą? - Niezbadane są wyroki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Nie 17:46, 05 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Napisałem - "Gdy będę starym grzybem?" To co, będę i już. Niestraszne było mi życie wesołe, niestraszne będzie mi życie mało wesołe. Opieka? Lepiej żeby obyło się bez opieki - ani bliscy, ani kumple. Choć już nieraz w przyszłości kumple mną się "opiekowali", zwłaszcza gdy byłem nawalony i przy kasie. Gdy mijało nawalenie, "mijała" i kasa.
Czytałem ostatni post 'haliny', o przyszłości i zamiarach pana na Wichrowym wzgórzu. Do czego zmierzam? Zmierzam do tego, że bawienie się w mecenasa sztuki wymaga dużej kasy. Małe przedsiębiorstwo budowlano-remontowe może nie zdzierżyć finansowo.
Jeżeli chodzi o sponsoring innych osób czy gminy, nie ma co liczyć. Nie ma co liczyć też na zapraszanych i na nie zapraszanych gości, którzy nie tylko by chcieli mieć za darmo występy, ale też jadło i napitek (zaobserwowałem jako bywalec tych występów).
Mam pomysł! Pomysł, który będzie alternatywą dla bycia pod opieką tą lub tamtą. Po prostu, w Przybysławicach zrobić pensjonat dla ludzi związanych z kulturą, miłośników chcących na stare lata przebywać wśród ludzi sobie podobnych. Miejsce jest wymarzone. Oczywiście można by jak dotychczas, zapraszać tego lub owego celebrytę, którego sława albo trwa, albo przeminęła, albo ma nastąpić. Jest jeden szkopuł, że nie dla mnie byłby ten pensjonat (choć bardzo bym chciał). Jak się państwo domyślają, nie odprowadzałem wystarczającej stawki emerytalnej - myślałem, że starość jest tak odległa, że nie ma sobie co zawracać nią głowy. Teraz miałbym ją z głowy (starość). A tak?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Pon 19:09, 06 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Coś mi się wydaje, że globalne ocieplenie się oziębiło i to mocno. Rury mi pozamarzały, co nigdy się nie stało przed globalnym ociepleniem. No cóż, może i globalnie ocieplenie gdzieś tam istnieje, lecz niech mi nikt nie mówi, że akurat wystąpiło w Polsce. A może globalne ocieplenie istnieje wtedy, gdy nie występują mrozy? W każdym razie naukowcy na pewno znajdą -w wyniku badań- dlaczego im więcej globalnego ocieplenia, tym zimniej.
Siedzę w S. w domu mojej A. i "pilnuje rur". Dom wielki, wyższy o dwie szychty jak u sąsiada. A. podziwia nowo narodzonego wnuka w W-wie, zajmując się międzyczasie o 1,5 roku młodszym. Rodzina się powiększa aż miło. Jest to przeciwieństwem mojej rodziny, która pomału lecz systematycznie się zmniejsza (nie piszę, że wymiera, bo to jest takie przykre, takie nieludzkie, takie niesprawiedliwe).
No cóż, muszę się z tym jakoś pogodzić i wytłumaczyć: po prostu, brakło w rodzinie jurności. Mała pociecha, że rodzina jest dobrze wykształcona (no, może nie ja), dobrze sytuowana (nie dotyczy mnie - choć może nie tak do końca), urodna (siebie nie kwalifikuję, bo trudno powiedzieć) i co z tego?
Brak jurności sprawił, że u mnie w rodzinie jest najwyższy odsetek starych kawalerów i starych panien. Amen!
Zgubiłem wątek, miałem pisać zupełnie o czymś innym, a może mi się zdawało, że o czymś innym? Jak zwykle, muszę na coś zgonić, i jak zwykle nie mam z tym żadnego problemu. Wszystko to przez bardzo niską temperaturę wywołaną globalnym ociepleniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Wto 19:10, 07 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Piszę niestworzone rzeczy, które odzwierciedlają albo nie odzwierciedlają moje nastroje, przemyślenia, myśli czy w ogóle stan ducha. Piszę tak zawile, żeby w razie czego móc się wykręcić sianem. Jedno zaprzecza drugiemu i o to właśnie chodzi. Mogę uchodzić za dziwaka, szaleńca, pogmatwanego małego człeczka, nieudacznika z wieloma problemami, ale mogę uchodzić równie dobrze za kogoś zupełnie przeciwstawnego. I o to chodzi! Niech każdy mnie odbiera, jak mu się żywnie podoba. Wszystkie interpretacje czy wszystkie opinie będę słuszne, albo nie będą słuszne.
Choć znowu - takie pisanie na pewno nie pasuje radnemu. Radny, jako radny jest osobą ważną. Jest tym bardziej ważną, im mniejsza jest mieścina, w której urzęduje. Muszę uważać i wyhamowywać z tymi przemyśleniami, ponieważ mogą mnie uznać za człowieka niegodnego tak zaszczytnego stanowiska. Choć powiedzenie radny-bezradny całkowicie przeczy ważności i "zaszczytności" tego stanowiska.
Radny jest jednak wybierany spośród obywateli, którzy też mają swoje spojrzenie na otaczający świat, na wydarzenia i sytuacje związane z codzienną egzystencją. I to powinno być czynnikiem usprawiedliwiającym moje wynurzenia - choć samokrytycznie przyznaję, że nie zawsze są one mądre. Ale musicie się zgodzić - myśli, snów, sytuacji, nawet czynów durnowatych przewinie się każdemu w życiu tyle, że "pała mała".
Powinienem kiedyś zrobić "zadośćuczynienie" i napisać coś mądrego i sensownego, ale czy potrafię? Czy mądre i sensowne będzie równie poczytne? Przecież tyle mamy wszędzie wypowiedzi mądrych i sensownych. Powiem wam w zaufaniu, że te mądre i sensowne, to w gruncie rzeczy są g... warte. Życie rządzi się swoimi prawami, które są z reguły ani mądre, ani sensowne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Łukasz Mucha ZŁOTY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 12:50, 08 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontow
|
Cytat: |
Co do opaski, to mimo że mam swoje dwie, autentyczności Twojej jestem pewien. To ma duże znaczenie, zwłaszcza dla mnie, starającego się mieć wszystkie eksponaty autentyczne i z naszego regionu. Opaska zostala przypisana Marmie, bohaterce wywiadu, który z "nią" przeprowadzila A.M. (wywiad ukazał się w Głosie Klimontowa), uczennica klimontowskiego LO, uczestniczka wspomnianego projektu. Wszystko co było eksponowane i jest nie moje, zostanie zwrócone, wystarczy przyjść i zabrać. |
Kiedyś mi pan obiecał, że odzyskam moje eksponaty z projektu ,,Poszukiwacze Skarbu,,. Co do forum to z panem nie będę już pisał po poście z 3.02.2012; stwierdziłem, że to nie ma sensu, a co moje - chcę to odzyskać. Dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Czw 19:27, 09 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Słów nie rzucam na wiatr, co moje to moje, co nie moje to nie moje i zostanie oddane. Co do opaski, to jeżeli będziesz chciał za nią rozsądną cenę, to ją odkupię. Jeżeli nie, to trudno, oddam z żalem. Przestałem inwestować w coś, co jest przeszłością. Teraz zmieniam zainteresowania. Inwestuje w przyszłość. Niech żyje przyszłość! Moja przyszłość ha... ha? Nie jestem porąbany?
My Polacy za bardzo żyjemy przeszłością. Trzeba może nie odcinać się od korzeni za bardzo, ale też nie ma co się rozczulać. Należy zachować umiar. Ja kiedyś go nie miałem i mało brakowało, a skończyłaby się moja historia. Przeszedłbym do historii cichutko i bez echa. To dlaczego mam się przejmować, wspominać innych, jak nikt o mnie. To, jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Łukasz Mucha ZŁOTY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Sob 11:12, 11 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontow
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Znalazłem to w necie, niech sobie pan przeczyta. Ale ja do takich nie należę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Nie 19:23, 12 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Nikt nie sądzi, że jesteś handlarzem. Najgorsze jest to, że dużo klimontowian sprzedaje pamiątki związane z naszą historia przygodnym handlarzom, którzy zaoferują wyższą cenę, albo sprzedają chcąc uniknąć podejrzeń co do pochodzenia czy źródła "nabycia" owego przedmiotu. Co tu ukrywać, pamiątki "pożydowskie" mają zagmatwane losy. Mnie chodzi, żeby przedmioty związane z przeszłością Klimontowa zostały w Klimontowie.
Wszystkie przedmioty związane z historią Żydów powinny znaleźć swoje miejsce w Synagodze. Wiem, w których domach jeszcze znajdują się Judaika. Trzeba działać szybko i z pewnym taktem, ponieważ stracimy je bezpowrotnie. A wszystko to przez nierozumienie tematu przez naszą lokalną władzę i przez Gminę Żydowską.
Gdzie leży wina, że nie można rozwiązać przez długie lata tego problemu - nie wiem. Może jednak wiem. Ale napisać to, co wszyscy doskonale wiedzą, a tylko udają, że nie wiedzą, przerasta mają odwagę. Byłem w W-wie, rozmawiałem w Gminie, próbowałem różnymi sposobami pozyskać przychylność dla mojej koncepcji powstania w synagodze muzeum wielokulturowości, pojednania, wybaczenia, zrozumienia - nic z tego. Żeby wówczas, gdy chciałem sam poprowadzić to przedsięwzięcie, nastąpiła pisemna deklaracja wójta o firmowaniu i poręczeniu go przez niego i naszą Gminę, to wtedy wszystko nabrałoby tempa i mielibyśmy w Gminie coś naprawdę pięknego, ciekawego.
Na pewno taka placówka podniosłaby prestiż, poprawiłaby stosunki klimontowsko-żydowskie (sprawy powojenne). Przyczyniłaby się do rozwoju turystyki oraz dała nadzieję na wyjście ze "zmarginalizowania", "podupadania" naszej mieściny.
Byłem w Gdańsku na jarmarku św. Dominika. Byłem przez cały czas trwania jarmarku, miałem okazję widzieć nawet dużo więcej niż było wystawiane. Nawiązałem też pewne znajomości. Dużo Rosjan miało świetne podróbki, np. Tory. Kiedyś oferowano mi przy gościach z "Brunonaliów" zakup kawałka rulonu ze zniszczonej Tory, za duże pieniądze - nie kupiłem.
Co do ceny za opaskę, proponuję taką samą jak w Gdańsku. Niech mnie raz kosztuje. Stać mnie przecież, mam dochody z diety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|