|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Czw 18:27, 12 Kwi 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Nie mogąc złożyć życzeń Wielkanocnych wszystkim moim i nie moim bliskim, z powodu wyjazdu - tam, gdzie miało mnie nie być, a byłem - składam teraz. I skoro miały być życzenia dwudniowe - te Świąteczne - teraz rozciągam je na cały rok życząc wszystkim moim, i nie moim bliskim udanych i szczęśliwych dni poświątecznych.
No i wszystko gra, jak w ruskim zegarku. Nikt się do mnie nie przyczepi, żem burak, żem kiep (Potop), że jemu życzą, a on nie. Dlatego jeżeli ktoś by miał za złe to, że te życzenia są nie w porę, nie mając nic wspólnego ze staropolską tradycją i ich nie przyjął - nie będę miał mu za złe. I jeżeli szczere życzenia, wydobyte z dna mojego serca nie satysfakcjonują kogoś, to znaczy, że nie jest ich wart. Alleluja!
Co do wyobraźni, rzeczywiście mam jej pod dostatkiem, "pary" też. Para zaś powoduje opóźnianie starzenia i nawet powoduje cofanie. Boję się, żeby za dużo "pary" nie spowodowało zbytniego cofnięcia się i znalezienia się, gdzie byłem kiedyś. Czyli w punkcie, gdzie młodość drwi ze starości, rozum jest, a jakby go nie było, wszystko drażni, wszystko się wie lepiej i wszystko by się zmieniało - choć zmienić najlepiej byłoby siebie i swoje poglądy.
No cóż, ja już mam ten okres za sobą, inni przed sobą, inni znowu tkwią w tym niereformowalnym okresie. Lecz z tych, i tych coś tam wyrośnie, miejmy nadzieję, że z pożytkiem dla społeczeństwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Łukasz Mucha ZŁOTY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Śro 11:33, 18 Kwi 2012 |
|
|
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontow
|
Kiedy panie radny strona radnego Mirka?
Czy już się nie opłaca, bo za 2 lata koniec kadencji?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Łukasz Mucha dnia Śro 11:37, 18 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Śro 22:58, 25 Kwi 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Strona radnego się przeżyła, umarła nim rozkwitła. To znaczy, nie miała poczytności w dziele 'Samorząd a mieszkańcy', dlatego - przypuszczam - padła. Padła i już, padają firmy, padają portale, padają deszcze, to i to upadło. A może się mylę - odradzają się firmy, odradzają się portale, przestaje padać, to i może strona się odrodzi.
Wszystko to zależy też od moich i nie moich wyborców, którzy będą ciekawi, co jest w Gminie "grane". Choć jak w przysłowiu: "ciekawość to pierwszy stopień do piekła" tak moi, i nie moi wyborcy - bardzo skądinąd religijni i bardzo przesądni - nie chcąc zadzierać z przesądami czy przysłowiami - nie są ciekawi i im wisi co jest "grane".
Nie ma pytań, nie ma odpowiedzi, to i nie ma strony. Znaczy strona jest, ale tak jakby jej nie było. Żebyś lepiej zrozumiał, to wyjaśniam, że to tak: jakbyś był Łukaszu, a równocześnie by cię nie było. To jeszcze może tak - jeśli nie zaskoczyłeś- jesteś, żyjesz i nagle cię pochowali. Albo jeszcze cię nie pochowali, bo myślą, że jeszcze cię odratują. Albo... itd.
Moje wyjaśnienia staram się dostosowywać do intelektu moich wyborców. Dlatego jestem przez nich doceniany i wzbudzam w nich odruchy bardzo pozytywne, które będą skutkowały za dwa lata. A jak myślisz- będą opłacalne?
Myślę, że jeszcze mam kilka atutów w zanadrzu, które odpowiednio wyeksponowane i odpowiednio przedstawione moim (i nie moim) wyborcom tak ich przekona do mnie, do mojej filozofii życia, do mojego bezgranicznego zaangażowanie w życie i rozwój naszej pipidówki, że już teraz śpię spokojnie przekonany, że tylko moja rezygnacja z kandydowania (za 2 lata) może mnie pozbawić mandatu. Choć oczywiście są jeszcze inne czynniki, które mogą mi przerwać karierę polityka szczebla lokalnego, np.: śmierć, nagły wyjazd, powołanie na wyższy szczebel polityczny itp. Ale przez głowę mi nie przychodzi, że moi szanowni 'ziomkowie' nie wybiorą mnie (za 2 lata).
Wybiorą mnie na złość tym, którzy mnie nie chcą wybrać. I jak tu nie kochać i tych, i tych. I jak tu nie kochać tego Klimontowa i jego "przemiłych", choć tak "różnorodnie-pokrętnych" mieszkańców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Nie 20:42, 27 Maj 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Długo nie pisałem. Było kilka powodów - zawsze te same. Nie będę ich przytaczał, bo są znane. Powody powodami, lecz boję się, że wyjdę z prawy, że łatwość pisania stępi się, zaniknie jak nieużywany narząd. Tak, strach przed czymś nieuchronnym, przed trudnościami, przed późniejszymi skutkami wynikającymi z niepisania, tak mnie poraził, że chciał nie chciał, coś tam zawsze napiszę.
Dopinguje mnie jeszcze "poczytność" moich zawirowano-zakręconych aż do nieprzyzwoitości postów. Bo jakby nie patrzeć na moje wpisy - publika je czyta. Ponieważ uważa, że takie bzdety, to każdy może bez wielkiego wysiłku wyedukować, a potem rzucić w tryby maszyny zwanej komputerem. Ta maszyna wszystko przetrawi, nawet się zbytnio nie natrudzi.
Uważając, że zrobi to lepiej, może być to dla niego jednak złudne, z powodu znowu nie tak błahego - nie jest Mirkiem. Skoro nie jest Mirkiem, nie może pisać tak jak Mirek. Jasne!
Zauważyłem jednak w moim życiu pewną poprawność. Czy to w życiu osobistym, czy to w Radzie jestem z biegiem lat, z biegiem życiowego doświadczenia, jestem coraz bardziej wyszukanym graczem. Nabieram pewności, nabieram siły przebicia. Brakowało mi tego do tej pory, właśnie tego tak cennego daru. Jeżeli bym go posiadł ze 40 lat temu. Oj, daleko i wysoko bym zaszedł.
Teraz tylko zastanawiam się, jak daleko, czy aby nie za daleko? Jeżeli bym zaszedł tam, gdzie już dalej iść nie można, życie straciłoby sens, że już nic przede mną, tylko wszystko za mną. Stałbym się wypalonym wrakiem, bez radości dalszego bycia. A tak moi kochani, wszystko przede mną, tylko lata za mną.
Miałem napisać, co tam słychać w Radzie. Dzieje się co prawda wiele, lecz nie wszystko jest moim zdaniem przemyślane tak do końca.
Z mniej ważnych spraw: Rada broniła wyprowadzenia posterunku policji z Klimontowa (musztarda po obiedzie). Moja sugestia, że jak Klimontów nie będzie miastem, to nam wyprowadza i Gminę - została po raz pierwszy wysłuchana w skupieniu i zadumie. Może uda mi się przekonać włodarzy, radnych do tego, co już dawno powinno się stać- żeby Klimontów miastem się stał.
Ostatnio wpadł mi do rąk akt zgonu mojego dziadka. Napisano w nim: śp. mieszczanin Jan Szeląg. Jak fajnie bym się czuł w zaświatach, jakby na moim akcie było podobnie. Nie jestem nawet - tak na marginesie- pewien, czy nieboszczycy miejscy nie mają się lepiej w zaświatach, jak nieboszczycy wiejscy. Jest to sprawa dyskusyjna i nie można mojego twierdzenia obalić bez dowodów. Oczywiście zdobycie dowodów jest bardzo zawiłe i skomplikowane, tak że żaden sąd by mi nie udowodnił pisania nieprawdy, zresztą - nasze sądy sami widzicie i wiecie, jak działają!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Czw 22:39, 31 Maj 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Na komisjach i sesjach w Radzie, zebraniach sołeckich, w rozmowach z ludźmi różnych "stanów" i profesji walczę jak lew o nadanie Klimontowowi, mojej kochanej pipidówce, odpowiedniej rangi. A czym można najbardziej uhonorować kogoś lub coś? Ano, oddać, przywrócić coś, co się jej cennego zabrało.
Zabrało się jej - jemu- bycie miastem, a konkretnie jego miejski status. To jest tak, jakby zabrało się cnotę kobiecie wbrew jej woli. Co ja znowu wypisuje? Przecież cnotę się traci i już nie da się jej odzyskać. Chociaż podobno teraz dobry "fachowiec" może ją scerować. Scerowana nie jest już tak oryginalna, ale jest.
Klimontów po odzyskaniu praw miejskich też byłby taki, jak ta scerowana cnota, ale by był. I to jest najważniejsze - być. Bycie jest zawsze lepsze jak nie bycie!
Najbardziej mnie gnębi, że w razie likwidacji Gmin w ramach scalania w większe, w ramach działań oszczędnościowych, połącza nas (czy przyłączą) z odwiecznym naszym wrogiem lokalnym - Koprzywnicą. I to jest najgorsze. Gorszy mógłby być tylko rozbiór Polski. Ja, jako lokalny patriota, muszę działać aż do skutku, żeby uchronić naszą pipidówkę od hańby, przy której wszystkie nieszczęścia bledną i stają się zupełnie znośne razem z trzęsieniem ziemi - oczywiście bez ofiar w ludziach.
Jak bycie radnym jest niełatwe, widzicie sami. Jako odpowiedzialny radny, przy tym lokalny patriota, człowiek honoru lokalnego, lokalnie zaangażowany, muszę lokalnie i nie tylko działać, aby uchronić od zhańbienia i utraty czci w oczach potomnych i tych pochowanych na cmentarzu Klimontowa.
Przepraszam, poniosło mnie i nie panuję nad emocją. Robię z siebie bohatera, obrońcę, ale takich jak ja jest dużo więcej - może nawet wszyscy. Bo, co jak co, ale honor lokalny cenimy sobie bardzo, i nic nas tak nie boli, jak być - w mniemaniu naszym - gorszymi od podobnej populacji z pipidówki Koprzywnicy. I choć my, tak jak oni: Klimontów czy Koprzywnica, jesteśmy małymi nic nieznaczącymi punkcikami na mapie, to jednak swój honor mamy i cenimy.
A jeżeli chodzi o punkciki, to Oni mają większy, i jak tu żyć i się nie denerwować? No bo powiedzcie sami: dlaczego my zaznaczeni jesteśmy mniejszym punkcikiem - nie chodzi o to, ale dlaczego? Co my gorsi? Co my leżymy na innym południku czy równiku? Czy to, że oni są miastem, a my nie, to nas można tak potraktować i poniżyć? Za jakie grzechy?
My też będziemy miastem, i nie chodzi tu o bycie nim, lecz chodzi o punkcik do jasnej ch... .
-------------------------------------
[ Zob. też temat: Czy Klimontów powinien odzyskać utracone prawa miejskie?
Czytaj... http://www.tpk.fora.pl/spoleczny-program-rozwoju-dla-klimontowa-i-gminy,43/czy-klimontow-powinien-odzyskac-utracone-prawa-miejskie,33.html
oraz inne tematy w dziale forum: Społeczny program rozwoju dla Klimontowa i gminy, np. Inni poszukują, a w Klimontowie...? Więcej czytaj... http://www.tpk.fora.pl/spoleczny-program-rozwoju-dla-klimontowa-i-gminy,43/inni-poszukuja-a-w-klimontowie,59.html
Wracamy do tematu po pięciu latach zastanawiania się, gdy wszyscy inni wokół o podobnym statusie, w tym Koprzywnica, Daleszyce, Osiek, Zawichost utracone ongiś prawa miejskie już odzyskali. Ale zawsze to lepiej późno niż wcale! - admin ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Pią 22:54, 01 Cze 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Dziś dzień dziecka.
Miało być wesoło, zabawnie. Jednak nie było ani wesoło, ani zabawnie. Deszcz padał bez ustanku psując plany organizatorom, którzy mimo złych prognoz nie przygotowali planu awaryjnego. Dzieci mokły, marzły, a trzy hale sportowe, olbrzymia sala w GOK-u stały puste.
Nie udało się też uroczyste otwarcie bieżni tartanowej i trybuny. Zastępca wójta, sekretarz, dwie nauczycielki, kilkoro mniejszych, kilkoro większych uczniów, ja, miało dokonać otwarcia. Dzięki mojej sugestii, że to trochę za skromnie, otwarcie zostało wstrzymane. I tak piękny obiekt, wypasiona bieżnia kosztujące kilkadziesiąt tysięcy, będą czekać innej rocznicy i mam nadzieję innej oprawy.
Czego robimy dużo rzeczy bez przemyślenia, bez wyobraźni? A dlaczego ja z niczego nie jestem zadowolony i we wszystkim szukam dziury?
Na ten temat znowu muszę napisać filozoficzną rozprawkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Wto 20:31, 05 Cze 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Już po obchodach 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Klimontowie. Nie wiem, co się dzieje z naszą społecznością?
Na sumie braki, na stadionie trochę więcej (trochę), i to świadczy o zaangażowaniu w życie publiczne w naszej mieścinie. Jakby nie dopisała straż, to byłoby pustawo i nudnawo. Ale straż dopisała, nasza oraz zaprzyjaźnione hufce.
Oczywiście ktoś powie, że to ich święto, więc musieli, że było dużo odznaczeń, to też musieli. A ja powiem, że nie musieli (nie było przymusu), a oni przybyli i tu trzeba im pogratulować. O ile brak frekwencji na stadionie można wytłumaczyć np. złą pogodą, to już nie można tym wytłumaczyć pustki w kościele; a przecież nie padało i był biskup - nie pomogło. Oczywiście, miłym akcentem był występ naszej krajanki Alicji Majewskiej wraz z chórem.
Było dużo czasu na lepsze przygotowanie się do okrągłej rocznicy. Jak miło byłoby przypomnieć o zasługach, wkładzie i o zaangażowaniu dużej liczby już nie żyjących strażaków. Można byłoby wysłać podziękowania tym wszystkim rodzinom, np.: Z okazji 100-lecia straży, my następcy tej chlubnej tradycji... itp. dziękujemy za wkład waszego ojca (dziadka, a może pra... ), za jego postawę, za jego zaangażowanie, itp, itd. Możecie być dumni z waszego ojca (dziadka, pra...). Itp, Itd. Sto, może dwieście dodatkowych zaproszeń i mamy publiki pod dostatkiem.
W domach te zaproszenia-laurki byłyby przechowywane jak relikwie na pamiątkę. Zamiast obiadu uroczystego dla wybrańców (w tym mnie), można byłoby zrobić stół szwedzki ze szmalcem i chlebem, herbatą. Byłoby gwarnie, wesoło, rodzinnie. Byłoby wpisów w książkę pamiątkową bez liku, a i pieniędzy byłoby w puszce więcej.
Mój komentarz może się przydać na następne obchody tak okrągłej rocznicy. Szkoda, że nie będę mógł sprawdzić, czy posłuchano moich rad.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Nie 19:45, 10 Cze 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Mecze Euro zdominowały, zdezorganizowały życie w Polsce, w całej Europie. I to jest to, oderwanie od problemów życia codziennego, szarzyzny, przygnębienia. Jak miło jak nasi wygrają, jak miło jak nasi faulują kopiąc golenie, łydki, pięty przeciwnikom.
Gorzej jak obcy kopią naszych po goleniach, łydkach, piętach, a czasami uda im się kopnąć w przyrodzenie, albo w odwrotną część ciała od przyrodzenia. Następuje wtedy dzika histeria we wszystkich naszych polskich domach niezależnie od przekonań politycznych czy wyznaniowych.
Nie wyobrażam sobie, by ktoś w publicznej dyskusji wyraził pogląd, że skoro nasi kopią w łydki, golenie, pięty, a czasami wyżej, to jest sprawiedliwie, że i nas kopią. Nikt się nie odważy takich myśli wyjawić, ponieważ taki delikwent uważany byłby za oszołoma, innowiercę, nikczemnika, okrutnika - miałby prze... (można interpretować różnie, mniej dobitnie lub bardzo dobitnie).
Muszę kończyć, zaczyna się mecz z udziałem obcych drużyn, i tu już nie ma takich emocji, a i faule są oceniane sprawiedliwie, bez uniesień patriotycznych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Nie 14:01, 12 Sie 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Euro przeminęło, olimpiada przeminie za kilka godzin. Wszystko przeminie i tylko nie przeminie czas, który powoduje przemijanie. I ma się wrażenie z biegiem lat, z perspektywy przemijania, że wiele rzeczy, wiele sytuacji życiowych bardzo dobrze że przeminęło. Dobrze się stało, że nigdy już nie będzie powtórki ani ze złych momentów, ani żeby było sprawiedliwe, z dobrych momentów życia - choć nawet jak jest więcej momentów dobrych i tak się wydaje, że to odwrotnie.
Są takie chwile, że melancholia uderza nas ze zdwojoną mocą. Dlaczego się tak dzieje, co na to wpływa? Chyba wszystko po troszku - i mamy "pasztet", który trzeba szybko strawić i jeszcze szybciej nim się wypróżnić. Używam tu ze względu na pozycje społeczną, bardzo wyszukanych sposobów przekazu. Te wyszukane sposoby przekazu są po to, żeby pokazać swój takt, swoje podejście tak inne niż jakiegoś niezrównoważonego, nieznającego się na formie przekazu słowa pisanego uczestnika forum. Bo czy wyobrażacie sobie państwo inne słowo niż wypróżnianie zamieszczone w tym poście- na pewno nie. I słusznie. Ja nie chcę, żeby mnie okrzyknięto drugim Jasieńskim - wystarczy już nam jeden, z którym my klimontowianie - i nie tylko - nie możemy sobie poradzić, zaakceptować jego istnienia, twórczości.
Dowiedziałem się ostatnio, że w Pradze wydano Jego- Brunona Jasieńskiego-utwór w wersji angielskiej "Palę Paryż". Czyżby nadchodziła odwilż, zrozumienie w końcu ludzi o innym sposobie przekazu? Przekazu, który miał podkreślać wszystko to, co w życiu jest ważne, znaczące dla bycia człowiekiem, dla jego człowieczeństwa i godności. Ale czy to jest takie ważne, jak wszystko przemija, jak Euro, olimpiada, życie! I jest jak wypróżnianie - było, nie ma, a co było, a nie jest ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Pon 23:09, 20 Sie 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Jesteśmy po "Jackach". Uf, nareszcie! Och, jaka szkoda - powiedzą inni! Tak jak we wszystkim - trudno dogodzić. Oczywiście jeżeli chodzi o frekwencję i rozgłos lokalny, nic nie ma większego kulturowo. I to jest pozytywne, i to jest słuszne.
Lecz nasze klimontowskie ambicje - myślę- sięgają dalej , głębiej, szerzej, mocniej, więcej, a co najważniejsze, żeby było różnorodniej, inaczej.
Dlatego nie zabijajmy imprez typu "Brunonalia", nie odcinajmy się od imprez, które są inne niż te "Jackowe". Jeżeli staniemy się społeczeństwem otwartym na inne rodzaje rozrywki, imprezy - choć może nie jesteśmy ich zwolennikami - będziemy odbierani przez wszystkich za przyjaznych, gościnnych, społecznością wartą przyjaźni. Przez swój takt, pogodę, przychylność spowodujemy, że Klimontów okaże się dobrym miejscem do zamieszkania, do zainwestowania - gdzie jest się mile widzianym, gdzie życie staje się przyjemnością i szczęściem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Nie 9:09, 26 Sie 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Dlaczego piszę o Klimontowie- mieście wszelakiej szczęśliwości?
Ponieważ, powtarzam to już nie raz i nie dwa, to miasto na to zasługuje, nawet ze względu na to, że ja się tu urodziłem i tu chciałbym sobie odpoczywać po życiu. A ponieważ jestem katolikiem, leżąc tam i nudząc się albo i nie nudząc się, zawsze jest dobrze widzieć lub czuć, że tam na górze istnieje szczęśliwy, radosny, a zwłaszcza urozmaicony kulturowo świat. Świat równych szans, bez złości, zawiści. Takie małe niebo z małymi poprawkami na życie przyziemne.
Będąc radnym, staram się wprowadzić coś niecoś z moich wydawałoby się utopijnych, nierealnych na dzisiejszy czas postulatów. No cóż, zdaje sobie sprawę, że radnym się jest i się nie jest. Jednak nie darowałbym sobie, że będąc radnym, nawet nie spróbowałem zrobić nic w tym kierunku - ba nawet nie zasygnalizowałem, że nasze życie, nasze życie międzyludzkie zależy od ludzi, czyli od nas samych.
Tu jeszcze dla mnie plus: do każdego postulatu, wniosku mam pomysł, jak to czy tamto zrobić, naprawić, ulepszyć, wprowadzić. Może niektóre moje pomysły można różnie interpretować, ale są; najgorzej jak się nie ma żadnych, czyli błogostan umysłowy do potęgi n-tej.
Doskonale zdaję sobie sprawę, w jakim świecie przyszło nam żyć! Lecz ludzie kochani świat światem, a my bądźmy lepsi od tego świata, od jego zdemoralizowanych, za..... wartości - od tylko tych, wobec reszty bądźmy tacy sami. Nie potrzeba być lepszym, żeby nas nie brano znowu za jakiś snobów czy innych dziwolągów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Pią 21:26, 14 Wrz 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Byłem wczoraj w Ostrowcu, załatwiałem z A. sprawy. Co mnie przeraziło, to że co krok widać upadłość tak do niedawna dobrze rozwijającego się miasta. Co rusz widać wielkie płachty zapisane wielkimi czarnymi literami: na sprzedaż - okazja. Miasto upada, ludzie jacyś szarzy, przygnębieni, wszystko w stanie upadłości.
Nie ma szans na inny scenariusz? Może znowu zjawi się reformator a' la Staszic i postawi na nogi zbankrutowane miasto? Jednak jest w nim coś podobnego do naszego Klimontowa, to coś, to jakaś wypasiona inwestycja za Unijną kasę, która niby cacy, a służy tylko po to, by drażnić szarzyznę, która jest wkoło - a tak w końcu, to nie wiadomo, co bardziej drażni!
Dlaczego przyszło mi do głowy takie porównanie? Czy aby nie jestem przewrażliwiony? Czy nie wierzę w "zmartwychwstanie"? Przecież jestem wierzący! Jak śmiem porównywać miasto, które kiedyś kwitło do Klimontowa, które tak na dobrą sprawę nigdy nie kwitło, no może miało w swoich dziejach okres pączkowania. Może zasugerowałem się tym, że są w podobnej sytuacji - bez nadziei, bez przyszłości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Sob 18:23, 15 Wrz 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Co ja wypisuję? Dlaczego skazuję swoje miasto na pożarcie beznadziei? Co mi do głowy przychodzi? Wszystkie miejscowości może spotkać los nie do pozazdroszczenia, ale Klimontów - za co? Za to, że ja się tu urodziłem? Nigdy! Nigdy, przenigdy los nam tego figla nie spłata!
Klimontów - wiem to na pewno - dostanie swoją szansę. Szanse przychodzą i odchodzą, trzeba je tylko chwytać - nigdy przegapiać. Trzeba się pogodzić, że metropolią nie będziemy, pępkiem województwa raczej też nie, powiatu może, ale też wątpliwe. To do jasnej ciasnej, czym my mamy być na tym świecie? Klimontowie, czym chcesz być? A może Tobie dobrze jest jak jest, a ja sobie łamię głowę niepotrzebnie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
mirko EKSPERT FORUM
|
Wysłany:
Śro 18:22, 26 Wrz 2012 |
|
|
Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 434 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Miałem w początkowej fazie pisania na forum być małym Długoszem małej mieściny. Nic z tego nie wyszło, powodów można wyliczyć kilka.
Najważniejszym powodem jest to, że życie w takiej mieścinie jest tak ciekawe, jak wczorajszy dzień. Czyli coś minęło, coś nie powróci, coś banalnego - nic interesującego. Wprawdzie jako radny mógłbym opisywać moją walkę o Klimontów lepszego i nowocześniejszego jutra, ale co tu dużo pisać, skoro moja walka, to walka z wiatrakami. Odstając od standardowego myślenia, od myślenia zachowawczego staje się dla większości radnych niewygodnym bojownikiem o przegraną z góry sprawę.
Potem czasem, po upływie pewnego okresu, dociera do niektórych, że Mirek miał rację. Jest to mała dla mnie pociecha, że miałem rację - wygrałem? Nie, bo stracił Klimontów.
W piątek sesja, po sesji szybciutko do Warszawy, skąd lecę do Londynu na 17 pięknych dni. I wielkie miasto depcze mały człowiek z małego miasteczka! Wiecie jakie to fajne uczucie, iść gwarnymi ulicami "upszczonymi" zabytkami, pełnymi wszelkiego dobra cywilizacyjnego i czuć się obywatelem Europy, Polakiem z Klimontowa? Duma mało człowieka nie rozsadzi, serce bije mocniej, pierś faluje rytmiczniej, czujesz się młodo i zdaje ci się, że to wszystko zostało stworzone, żebyś ty się mógł zachwycać. Wszystko to dla mnie- nie fajnie jest żyć dla takiej chwili?
Ale nie wypowiem: "Trwaj chwilo, jesteś piękna" - jeszcze mam niejedno na oku- to tak, żeby nie zapeszyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Gosc UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Czw 8:19, 27 Wrz 2012 |
|
|
Dołączył: 06 Cze 2012
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Niech pan pozdrowi w tym Londynie swoich wyborców z Klimontowa. Z pewnością ucieszą się widokiem swojskiej fizjonomii, która onegdaj obiecała im wytężoną pracę za połowę diety. Odwalić sesyjkę i do Lądka, czy jak mu tam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|