SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Izba Pamięci Ziemi Klimontowskiej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 55, 56, 57 ... 63, 64, 65  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Czw 18:26, 27 Wrz 2012


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Moja fizjonomia na pewno jeszcze się pojawi w niejednym ciekawym miejscu, niezależnie czy będzie ona radną, czy zwykłą fizjonomią.
Proszę jeszcze raz przestudiować mój program, a później wnosić zażalenia, pretensje i żale. W moim programie jest jasno napisane, że będę postulował, żeby dieta radnych wynosiła 350 zł. Oczywiście było do przewidzenia, że panowie i panie radne nigdy się pod tym nie podpiszą. Mój postulat o zmniejszeniu 0 10% też nie znalazł akceptacji. Jedynym pozytywnym tej mojej walki skutkiem było utrącenie presji na jeszcze wyższe diety - a były takowe.

Jakie oszczędności byłyby nawet dla gminy, jakby jedna dieta była niższa o 450 zł? Kto by uwierzył, że radny Mirek bierze mniej od innych? - "No powiedz kto?"
Nic z tych rzeczy - nie dość, że brałbym mniej kasy, to jeszcze byłbym przez większość społeczeństwa uznawany za większego oszusta, jakim jestem teraz. Gdzie tu sens, gdzie tu logika - no gdzie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yes
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Czw 21:49, 27 Wrz 2012


Dołączył: 08 Wrz 2007

Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Zatem do dzieła!

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 17:44, 28 Paź 2012


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Posłowie i inne"pasożyty" żerujące na ciele samorządowej Polski, szwendają się po najdalszych zakątkach świata niby w podpatrywaniu jak inni pracują, by coś tam - sami nie wiedzą co - przenieść i zaszczepić w kraju - oczywiście koszty zaszczepienia ponosi budżet kraju. Ja szwendając się po Londynie i daleko za nim, nie tylko żyłem turystyką, ale byłem ciekaw wszystkiego co byłoby przydatne do wprowadzenia w naszej gminie. Muszę tu zaznaczyć, że pieniądze na ten cel były odłożone z renty i z diety radnego - uszczupliły więc tylko moją rezerwę pieniężną. Nie muszę nadmieniać chyba, że takie wojaże są raczej niedostępne dla przeciętnego polskiego rencisty i żeby nie ta dieta, tobym widział Londyn, jak świnia niebo. Ktoś znowu powie:jemu Londyn w głowie, a ludziom tak ciężko żyć? Ale i mnie nie jest właściwie lekko, wiedząc co myślą inni.

Znowu się rozczulam nad kwestią sprawiedliwości społecznej, wiedząc dobrze, że nigdy jej nie było i nigdy nie będzie - no może w niebie, ale i tam na pewno mają z tym duże trudności organizacyjne, jak to robić? Mając jeszcze na uwadze tę kwestię, już mam pomysł, jak zrobić żeby cześć mojej diety przeznaczyć na tak zwane wyrównywanie nierówności. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że już nie długo wybory i znowu wyborcy będą myśleć różnie. Ale nich- tam! Będzie znowu to pionierski incydent na tym klimontowskim terenie.

Ja tu o pierdołach, a jak w naszej Radzie, o konkretach jak na lekarstwo. Otóż będąc w różnych miastach, będąc w różnych kategoriach zabytków, nie mogłem się nadziwić jak "angole" potrafią powiązać turystykę z biznesem i zrobić z tego dochodową gałąź gospodarki. Mimo, że większość najważniejszych muzeów Londynu jest darmo, ale nawet to darmo nie jest tak do końca darmo. Czy ktoś może pojąć, że darmo, nie musi być tak do końca darmo? - Właśnie to jest cała sztuka! Na czym to polega, można krótko z komentować: wszystko co otacza ten "przemysł" jest płatne i to słono, od przewodników multimedialnych, papierowych, po cały dział pamiątkarski. Nawet skarbonki na dobrowolne datki, są tak przemyślnie z skonstruowane, że nie sposób je ominąć - nie ładnie coś tam nie wrzucić. Londyn ze swoją przyjazną różnorodnością: ludności, kultury, jest mekką dla turystów. Setki tysięcy turystów są tak przyjaźnie traktowani, że nie dziwię się, że mimo drożyzny chętnie tu przybywają i będą przybywać.

Jak pod względem różnorodności jest odmienny nasz Klimontów? Jak potrafimy się rozprawić ze wszystkim co nie jest nasze "polskie". Jak walczyć z takimi uprzedzeniami? Jak powiedzieć, że różnorodność nas nie ominie, że już teraz, dziś, należy ciągnąć z tego profity - a mamy warunki. Trzeba sobie raz na zawsze wybić z głowy i jasno powiedzieć: Klimontów żeby zaistniał, żeby był spostrzegany dalej, szerzej, wyraziściej, musi postawić na różnorodność : musi " przeprosić" synagogę, musi przywrócić miejsce należne Jasieńskiemu, musi rozruszać kult Matki Boskiej Klimontowskiej. Nie marzyć o fabrykach, zakładach, przetwórniach, to już nie dla nas w dzisiejszych realiach Polski, i jak szybko się nie otrzęsiemy zostaniemy, tym czym jesteśmy - niczym, małą, biedną, zapyziałą mieściną, która w niedalekiej przyszłości, w ramach oszczędnościowych po zmianach administracyjnych, może nawet nie być gminą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 23:34, 31 Paź 2012


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Rozregulował mi się ekran monitora, litery są wielkie jak w dawniejszym elementarzu, co zatem idzie, nie mieści się ich normalnie tyle, ile trzeba w linijce. Tekst pisany systemem wielkich liter (nie mylić z wielką pisownią) zapisuje błyskawicznie coraz więcej ekranu; całe szczęście, że to nie jest papier - szkoda byłoby papieru nie mówiąc już o cenie.

Dlaczego nad tym ubolewam?
Ponieważ jestem już w takim wieku, że każda zmiana człowieka wkurza. Wkurza mnie też to, że nie potrafię z tym sobie poradzić, a co ciekawsze - nie szukam przyczyny, nie szukam sposobu, żeby się z tym problemem rozprawić. Jeszcze co najgorsze, wkurza mnie to, że nad tym ubolewam. A już najbardziej wkurza, że mam ten wiek co mam i te problemy, które by niebyły, gdyby nie ten wiek.

Muszę popytać równolatków, czy ich to nie dotyczy? Tylko im muszę wyjaśnić ten problem jaśniej, żeby wapniak jeden z drugim zrozumiał, o co mi chodzi. Bo, że coś wkurza, to jest zrozumiałe, ale że wkurzają przyczyny i skutki tego czegoś, co wkurza, to może być już wkurzanie chorobowo-starcze i tu już problem jest znowu. Bo jednego elementu z tej diagnozy nie da się wyeliminować, choć jak stanowią całość, to już amen, do końca jestem skazany na wkurzanie. Nic mi wtedy nie pozostaje, tylko polubić wkurzanie! Trudno!

Piszę z komputera domowego, z którego korzystałem dawno i nigdy nie było takiego problemu. Co prawda komputer jest stary, ale żeby mu te pół roku co nie pisałem zaszkodziło? Trudno to sobie wyobrazić?
Miałem coś pisać ciekawego, ale tu naszła mnie taka refleksja: czy na przykład, można byłoby napisać interesujący post na temat tak błahy, jak przestawienie liter w Mirka komputerze? Na pewno tak. Można by na przykład snuć różne domysły i różne wersje, do zamachu włącznie. Jaki zamach? Ano taki, że komuś zależy, żeby wyeliminować poprzez wkurzenie Mirka z pisania postów!!
Ale to nie jest zamach? Ale jakby wkurzenie było tak duże, żeby skutkowało zejściem śmiertelnym? To pytam się, czy to byłby zamach, czy to byłby żart? Ładny żart jakby trzeba palić znicze! Na znicze wpadłem, ponieważ jest na nie akurat pora.

Tak, w moich postach wszystko jest powiązane z aktualną sytuacją, i żeby już się więcej nie błaźnić kończę pisanie. Resztę domysłów zostawiam pod rozważenie. Jeżeli ktoś potrafi wysnuć więcej, to dobrze, jeżeli nie, to też dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 19:02, 24 Lis 2012


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Wszystko się powykręcało w tej naszej Polsce - twierdzi pani K., wierna słuchaczka pewnej rozgłośni radiowej. Oczywiście nazwisko, nazwa stacji zostaje przeze mnie utajniona, bez podania przyczyny. Wiadomo, że podanie przyczyny wzbudziłoby szereg zaciętych komentarzy różnych wyznawców, różnych zwolenników opcji politycznych. Więc po co mi to? Po co mi robić sobie wrogów, skoro już jestem zamieszany w politykę.
Muszę wystrzegać się wrogości. Jeżeli teraz narobię sobie wrogów, będę musiał potem tych wrogów przerabiać na nie wrogów (przed wyborami). Jest to zabieg kłopotliwy i wymagający dużego wysiłku. Więc po co mi się wysilać potem, kiedy mogę się nie wysilać, tylko kolekcjonować sobie osoby, które byłyby dla mnie przyjaźnie nastawione.

Dlatego na wzmiankę p. K. o powykręcaniu zareagowałem jak wytrawny polityk: przybrałem minę bardzo poważną i bardzo myślicielską i odrzekłem tak - miła pani K., nawet jesień nam przekręciło z czysto polskiej na europejską. Mimo, że jest - ta jesień- bardzo ciepła, nieśnieżna i niemroźna, ale to już nie jest to.

I co się okazało? Pani K. przybrała minę bardzo powściągliwą, jednocześnie bardzo poważającą osobę, z którą rozmawiała - czyli mnie - i odrzekła: nareszcie mamy radnego jak się patrzy - jest prawdziwym patriotą, jest uprzejmy dla starszych - choć sam ma swoje lata - jest prawdziwym Polakiem.

Po wysłuchaniu tak przyjemnych komentarzy na swój temat - nie muszę państwu tłumaczyć jak się czułem? Czułem, że jestem potrzebny! Tu, teraz, dzisiaj, jutro, pojutrze i długo jeszcze - oczywiście najlepiej jako radny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yes
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Wto 11:22, 27 Lis 2012


Dołączył: 08 Wrz 2007

Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Tak Panie Mirku jest Pan potrzebny!!!

No, ale niekoniecznie jako radny. Liczę na to, że nie przywiązuje Pan nazbyt dużej wagi do pełnienia funkcji, choć nie ukrywa Pan, że zależy Panu na niej. To po pierwsze.

A po drugie, kto by pisał, kto by zajrzał na nasze forum, gdyby nie Pan?

Zdrówka życzę!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yes dnia Wto 23:52, 27 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 18:17, 02 Gru 2012


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

A może ja na odwrót: przykładam dużą wagę do pełnionej funkcji, a zbytnio mi na niej nie zależy? Zależało mi bardzo, jak zostałem pierwszy raz radnym - 6 lat do tyłu; było to dla mnie sygnałem, że jestem jeszcze człowiekiem, który w życiu stracił wszystko, tylko nie szacunek u ludzi. Nie da się opisać, czym dla mnie było wygranie wyborów. I tu na ostatnim miejscu były profity za diety!
Nie płakałem do tej pory ani ze szczęścia, ani z nieszczęścia, ani za moimi najbliższymi, którzy odeszli z tego świata, a wtedy zapłakałem. Nic mnie nie ruszało, nic mną nie targało, byłem głazem, byłem macho, byłem kawał s... na. Mimo wszystko ludzie mi zaufali. To dla mnie był i jest najszczęśliwszy dzień w mym życiu!

Teraz bycie radnym traktuję jako misję, która pozwoliłaby ludziom, którzy mi zaufali żyć lepiej, szczęśliwiej, bogaciej, w przyjaznej, bezpiecznej przestrzeni jaką jest, czy też powinna być, nasza gmina.

Spróbuję już niedługo podsumować moją półkadencyjną działalność. Z góry uprzedzam, że nie będą to sukcesy, będzie to wspomnienie człowieka uwikłanego w utarczki, przepychanki, który jest z góry skazany na przegranie. Człowiek uwikłany w walkę z "wiatrakami " będzie u jednych budził szacunek i podziw, przez innych - przy pomocy właściwych, zainteresowanych czynników - będzie odbierany (a nawet już jest) jako ktoś z niczego niezadowolony, mąciciel wywracający świat, burzyciel tak pięknej perspektywy rozwoju Klimontowa. Nadto, wtrącający się w układy, które istniały i istnieć będą, w nieprawidłowości, które także istniały i istnieć będą, itd., itp.

Piszę tak, bo nie wierzę, że doczekam normalności w mojej gminie, w moim kraju. Jeszcze próbuję, jeszcze mam nadzieję, ale to są już tylko nadzieje. To dlaczego jestem radnym, coraz częściej zadaje sobie pytanie? Chyba tylko kasa. Jest to świństwo, ale skoro inna świnia ma brać kasę, to może lepiej, jak ja... Jest w tym jakiś sens, i ten sens pomaga mi funkcjonować bez jakichś większych wyrzutów sumienia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pon 18:59, 03 Gru 2012


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Muszę się trochę ocenzurować, piszę co mi leży na sercu, a to nie jest dobry moment do wynurzeń czy snucia refleksji. Zawsze wtedy, gdy człowieka coś gryzie, uwiera, szuka sposobów na rozładowanie tego dziwnego napięcia, które człowieka nęka - a wtedy czy jest tak do końca sobą? Jest się wtedy małym rozgoryczonym na wszystko i wszystkich człowieczkiem.
No bo jak tłumaczyć poprzedni mój tekst, z którego może ktoś wysnuć przeróżne wnioski, np. że wszyscy radni są "świniowaci", a tak przecież nie jest.
Na kilkadziesiąt tysięcy radnych różnych szczebli ilu może być świniowatych? Przecież nie będzie ich 100%! Zawsze znajdzie się osobnik, który albo nie jest świniowaty, albo jest, ale w minimalnym stopniu i może się obrazić na zakwalifikowanie go do świniowatych. I będzie miał rację, ponieważ światowe prace doktorskie na ten temat są rozbieżne: kiedy człowiek staje się świniowatym, kiedy nie, a kiedy świnią.

Oczywiście mam tu na myśli zachowanie i proszę nie mylić z wyglądem. Wiem na pewno, że jeśli chodzi o wygląd, to pod tym względem my radni na pewno byśmy wypadli znacznie korzystniej. Nasz wygląd jest bez zarzutu, wiadomo wizerunek odgrywa bardzo dużą rolę w wybieralności polityków. Nie zdarzyło się chyba nigdy, by wybrano do polityki człowieka o wyglądzie podobnym do świni. Wszystko można zarzucić wyborcom, ale takiego czegoś, to nie. Wyborca ma gały, ma swój zmysł wyborczy i wie najlepiej, kogo ma wybrać!

Powyższy test - zgodnie z deklaracją - powinien być ocenzurowany! Ale co tu wyciąć, co tu zmienić - doprawdy nie wiem. Więc niech tak zostanie. Ale już następne teksty, czyli tu posty będą cenzurowane, chyba że znowu nie będę wiedział, co wyciąć - ale tylko pod tym jednym warunkiem !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 17:32, 09 Gru 2012


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Stwierdziłem, że moja spostrzegawczość zanika. Patrzę i oczom nie wierzę, że jestem platynowcem od jakiegoś czasu - czyli platynowym użytkownikiem. Miło, że jestem, szkoda tylko, że nie jestem, np.: wydawcą platynowej płyty (nagrania) albo jeszcze lepiej - właścicielem kopalni platyny. No cóż, trudno - dobre i to. Zawsze platyna, to jest platyna i sama nazwa mówi sama za siebie.

Pisząc ten post, sam do siebie się uśmiecham na samą myśl o profitach z kopalni albo lepiej, już skromniej - z płyty. Ale zaraz nachodzi mnie refleksja i powaga związana z refleksją. Mirek, opamiętaj się! Tobie już nie marzyć, ani śnić - tobie płyta granitowa na osieckiej (cmentarz parafialny), tobie piwnica grobowa zamiast sztolni (pomieszczenie w kopalni). No i już diabli biorą marzenia - chociaż nie do końca, bo przerzucam się na inne dziedziny, które są bardziej bliskie realizmowi, ale i tak nie brak w nich aspektów związanych z marzeniami z wyższej półki, np. jak dobrze być zdrowym jak koń, mądrym jak Salomon, kochanym jak ... itd., itp.
Tak więc istnieje wiele dziedzin, w których można marzyć i nie popadać w pychę i zarozumiałość.

Ja tu o zarozumiałości, a Święta tuż tuż. Nie trzeba marzyć, a one przyjdą same, tak po prostu zwyczajnie, jak już przychodzą od setek lat i będą -myślę- przychodzić przez następne stulecia. Tyle tych świąt zaliczyłem, a każde czymś się tam różnią: a to pogodą, a to miejscem biesiadowania, a to ilością biesiadników przy stole wigilijnym. A' propos, dobrze, żem się wkręcił w rodzinę "rozwojową" (wżeniam się) i przy stole nie zabraknie uczestników. Dzięki ci Boże, bo jak by nie to, to by mi przyszło się dzielić opłatkiem - Mirek z Mirkiem, i to nie byłoby zabawne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tpk6
Administrator
PostWysłany: Nie 20:09, 09 Gru 2012


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń

Błyszczysz Mirku jako ta platyna, więc Ci się ona jak najbardziej należy!

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 16:42, 16 Gru 2012


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Przypomniało mi się powiedzenie: "Błyszczy jak psu ja..." - jest to aluzja do błyszczenia, może nie tak trafna, ale są inne, które być może byłyby trafniejsze dla Mirkowego błyszczenia, ale ich nie będę wymieniać z powodu ważniejszych tematów, które pochłaniają mnie - czyli człowieka błyszczącego.

I pomyśleć, ja i błyszczenie! Ale być może ja kilka lat wstecz też błyszczałem, tylko nie tak pozytywnie; co by jednak nie powiedzieć - też wówczas... "błyszczałem". Tylko czy błyszczenie może być niepozytywne? Jak może, to wszystko w porządku. Błyszczałem przedtem, błyszczę teraz, będę błyszczał potem i jeszcze "potem". Po prostu jestem skazany na błyszczenie!

W czwartek oglądałem serial "Ojciec Mateusz". Przyszła mi taka myśl, żeby napisać scenariusz, którego akcja toczyłaby się w Klimontowie. Nie tylko za promocję Klimontowa nie wydalibyśmy złamanego szeląga, to jeszcze ktoś by na tym zarobił. Oczywiście nie trzeba tłumaczyć, że tym, który by najwięcej zarobił, byłbym ja.

Miałem już koncepcję na scenariusz związany z projektem realizowanym ze współorganizatorami "Brunonaliów", lecz nie wypaliło. Było się z kimś podzielić swoimi pomysłami, koncepcjami, teraz został nam jarmark ze św. Jackiem, który ma utarty scenariusz i już nie trzeba nic zmieniać, ani poprawiać. No, może nie tak do końca, bo można zmienić markę piwa i artystę, który za godzinę "chałturzenia" wieśniakom weźmie tyle, co kilkunastu pasjonatów i artystów z "Brunonalii" przez kilka lat.

Oczywiście do napisania scenariusza jeszcze jest droga daleka, ale skoro mam błyszczeć(?), to niech to będzie błyszczenie. Tylko boję się, że to błyszczenie nie miało wpływu na moje funkcjonowanie w relacjach międzyludzkich, w radzie, w układach rodzinnych itp. Teraz muszę się zastanowić, czy jestem przygotowany do większego błyszczenia niż do tej pory? A może już wystarczy? Przecież małe mieściny są dla mało błyszczących ludzików.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Łukasz Mucha
ZŁOTY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Wto 14:51, 18 Gru 2012


Dołączył: 15 Maj 2009

Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontow

Dzień Dobry panie Mirku,
po mojej długiej nieobecności znowu jestem w Klimontowie i na tym forum Very Happy. Dużo w Klimontowie się nie zmieniło, tylko 1 rzecz, która mi się nie podoba, to że wszędzie są kamery Sad.
Czasy ,,Big Brothera,, dawno przeminęły, a i takiej przestępczości nie ma w Klimontowie, to po co tyle kamer i na darmo wydawanie kupy kasy na zbędne rzeczy. A i policja też często jest w Klimontowie. Very Happy Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łukasz Mucha dnia Wto 14:53, 18 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 0:30, 19 Gru 2012


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Kamery to już nie mój pomysł ani moja aprobata. Nigdy nie byłem zwolennikiem monitoringu w małych miasteczkach, gdzie przestępczość jest minimalna. Gdzieś komuś odbije palma od wypicia "bełta" i tam coś przeskrobie, ale to nie jest powód, żeby tak "dokładnie" zmonitorować nasza mieścinę.

Działa to na zasadzie lobbingu. Ktoś podgrzewa atmosferę zagrożenia, przekonuje, że jest to lekarstwo na wyeliminowanie przestępstw typu załatwienia się publicznego (najczęściej - odsikanie), uszkodzenie krzewów czy niewyrośniętych drzew (potem można im naskoczyć). To są najczęściej popełniane przestępstwa i to przeważnie przez znanych i tych samych osobników, którym można "naskoczyć". Nie tylko nie zapłacą kolegiów, ale z przyjemnością pójdą na koszt obywateli na odsiadkę w więzieniu, najchętniej zimowa porą, gdzie w odpowiednio ogrzanym pomieszczeniu (celi), przy odpowiednim niezłym wikcie mogą spędzać całe lata.

Nie trzeba jednak być takim oportunistą monitoringu w Klimontowie, mianowicie: ktoś też na tym skorzystał finansowo (założenie), ktoś będzie korzystał finansowo (obsługa), ktoś może pójdzie do więzienia na zimę i nie będzie marzł.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Łukasz Mucha
ZŁOTY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Sob 18:44, 22 Gru 2012


Dołączył: 15 Maj 2009

Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontow

Z okazji świat Bożego Narodzenia i nadchodzącego 2013 roku życzę wszystkim na forum Wesołych Świąt i jak najmniej problemów w 2013 roku. Very Happy Życzy Lukass

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tpk6
Administrator
PostWysłany: Sob 20:22, 22 Gru 2012


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń

Dziękujemy Łukasz, Tobie też życzymy miłych chwil przy Bożonarodzeniowej choince, a w Nowym Roku znalezienia dobrej pracy dającej zadowolenie i niezależność finansową!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tpk6 dnia Sob 20:24, 22 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 55, 56, 57 ... 63, 64, 65  Następny
Strona 56 z 65

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin