Słowo Maszyna Dźwięk 2008

Słowo Maszyna Dźwięk

SMD żyje!

W takich warunkach się nie odbędzie.

Ze względu na nieprzychylną atmosferę i brak zrozumienia ze strony sztabu organizacyjnego SMD z Klimontowa, Słowo Maszyna Dźwięk nie odbędzie się w Klimontowie w dniach 1-9 sierpnia.

SMD nie jest jakimś tam festiwalem. Jest koncepcją. Koncepcją wolnej przestrzeni twórczej, przestrzeni, która w wyniku uległości względem opinii publicznej była ograniczana przez sztab z Klimontowa. W takich warunkach nie da się pracować. Odmówiono nam prezentowania poważnej części programu – związanej z gatunkiem black metalu, cały czas stawiano nas w niejasnej sytuacji. Szliśmy na liczne kompromisy, aż zaszliśmy tam, skąd nie ma odwrotu i jedynym wyjściem z tej sytuacji było natychmiastowe zerwanie współpracy.

Perspektywa sfinansowania SMD z prywatnych środków (jakakolwiek instytucja publiczna odmówiła wsparcia finansowego) przy jednoczesnej perspektywie opluwania i niechęci, a także braku utożsamiania się z SMD przez kogokolwiek z Klimontowa również nie była ciekawa.

SMD żyje i odrodzi się. Już jako wolna i niezależna przestrzeń. Z dala od opini, ludzi, głosów, pretensji.

Iwo Czerniawski
Słowo Maszyna Dźwięk

... po prostu reprezentujemy 2 różne światy i trzeba się z tym pogodzić.

My musimy iść swoją drogą - mocno do przodu i nie ma potrzeby zakłócania życia spokojnej wsi Klimontów.
Dziękuje wszystkim osobom, które chciały pomóc - dziękuję GOK-owi, dziękuję osobom mimo wszystko pozytywnie zainteresowanym.

Pozdrawiam!!
Iwo

Dobry wieczór.

Słyszałem, że rozmów w sprawie organizacji tego czegoś praktycznie nie było, a jeśli były - to drętwe. To nie sztab ludzi z Klimontowa wprowadził nieprzychylną atmosferę i brak zrozumienia. To ludzie z większej wsi, którzy przyjechali do mniejszej z zamiarem ...

Bez zagłębiania się w szczegóły, organizacja tego festiwalu (koncepcji, wizji, itd.) nie miała sensu (co nie znaczy, że była niemożliwa). Zrzucanie winy na "sztab organizacyjny" z Klimontowa to nieporozumienie. Dobra wymówka, żeby "wycofać" SMD z Klimontowa, bo przecież ostatecznie była to tylko powtórka z zeszłego roku, przy gorszej organizacji.

"Sztab z Warszawy" (skoro już tak to nazywamy) podjął słuszną decyzję o rezygnacji z SMD. I chociaż okazało się, że wszystko jest moją winą - cieszę się. Skoro nie można zrobić czegoś dobrze, lepiej nie robić tego wcale.

Adieu!

Nic z tych wywodów i kłótni o SMD nie rozumiem.
Jako rodowity mieszkaniec tej wsi jestem całym sercem za promowaniem jej (Klimontowa) za wszelką cenę.
Myślę, że taki festiwal jak SMD mógłby w całości temu podołać. Jakie to ma znaczenie, czy ta muzyka jest zrozumiała, czy nie. Na pewno na takim bezrybiu kulturalnym, jakim jest Klimontów, każda taka inicjatywa jest chwalebna i powinna być przez lokalne władze popierana.

Iwo, niepotrzebnie się obrażasz, my nie jesteśmy otwarci na żadne nowości i tego typu "inowacje". Myślę też, że jakbyś miał trochę taktu, wyczucia i zrozumienia, to festiwal by się odbył. Pomału, małymi kroczkami doszłoby do tego, że Klimontów za parę lat stałby się stolicą SMD.
Nie załamuj się. Może jednak jeden czy dwa dni SMD w tym roku nikomu by nie zaszkodziło? Może to być 1- 2 wrzesień - kojarzyłoby się to z początkiem końca pewnej epoki.

Kuba mnie nie rozumie już niestety zupełnie...

Ty Mirku mam wrażenie, że jesteś jedną z nielicznych osób, której w ogóle zależy na czymkolwiek... jedną z nielicznych nie w Klimontowie, ale na całym świecie.

Powinieneś mnie trochę zrozumieć... Na 2 dni przed oficjalnym wycofaniem SMD napisałem do Kuby już bardzo mocnego, ostatecznego maila, w którym broniłem się przed obcinaniem programu imprezy, gdzie pisałem o daleko idących różnicach programowych dzielących mnie i jego...
Czekałem na odpowiedź, a potem jeszcze 48 godzin czekałem na jakąś reakcję... W odpowiedzi dostałem już tylko informację, że faktycznie nie ma sensu robić tego w Klimontowie i że Jakub się z tego ostatecznie wycofuje - tak więc po co mamy się na siłę pchać z całym tym programem do Klimontowa? Przecież nikt na tym nie skorzysta.

Klimontów ma już swoją ofertę kulturalną dopasowaną do warunków, z discopolowym jarmarkiem jako punktem głównym. No po co my mamy tam się pchać? Żeby wysłuchiwać nieprzyjemności? Żeby słyszeć od głównego współorganizatora z Klimontowa, że on nie chce mieć z tym nic wspólnego? Żeby wydać wszystkie swoje oszczędności na organizację życia kulturalnego, a w odpowiedzi usłyszeć, że propagujemy wszelkie możliwe eksrtemizmy i lewactwo - wypowiadane przez osoby, które nie rozumieją naszego programu ideowego, a sugerują się jedynie głupotami...? Po co to robić? Nie ma po co.
Bardzo mi przykro tylko tego, że nasz wierny odbiorca - Mirek (był zawsze z nami) - stracił tygodniową dawkę kultury... kultury nieco innej.

I tak na dobrą sprawę to jedyne czego realnie żałuję.

A my tracimy dużo czasu i siły na zrobienie czegoś na siłę w Klimontowie, zarywamy noce, pokonując wiele przeciwności - a w tym czasie można zrobić coś dobrego gdzie indziej i z lepszym rezultatem i jeszcze nie będąc przy tym przez nikogo opluwanym.

To ciekawe. Czy ten mocny mail nie zaczynał się przypadkiem "W aktualnej sytuacji jestem zmuszony wycofać SMD. W takiej atmosferze nie da się pracować, nie da się pracować twórczo, a już na pewno nie da się tworzyć niczego postępowego."?
To chyba ten, bo innego nie widzę.
Dostałeś na niego odpowiedź następnego dnia. Napisz jeszcze kilka takich smutnych bajek, to ktoś może uderzy się w piersi, zrozumie swój błąd i sypnie kasą.

Tymczasem czekam z niecierpliwością aż zrobicie coś dobrego gdzie indziej. W Klimontowie się nie udało.

Traktujesz wszystko bardzo dosłownie a nie zawsze tak trzeba... albo inaczej Ci to powiem... Czasami trzeba zadziałać wbrew temu co sam los podsuwa.

prośba do lando o nie zaśmiecanie wątku.

Powiem Ci więcej Kuba - nie czuję złości, odczuwam duży szacunek dla Twojej osoby... po prostu wiem natomiast, że jest tak duża różnica charakterów między nami, że nie pozwala ona współpracować. Ja np. nie konsultowałem każdego punku programu ze znajmomymi... no tylko z Tobą i nie opierałem się na ich opinii. Ja idę pod prąd i tak jak mi w duszy gra.

Kochani!
Naprawdę nie dało się tego zrobić w Klimontowie a nie chciałbym aby SMD stało się drugimi brunonaliami, które chociaż szlachetne w założeniu, w wyniku lokalnego ciśnienia daleko odeszły od wstępnych ideałów.

i jeszcze jedno Kuba!

Nic w życiu nie osiągniesz - nic - jeśli cały czas będziesz się lękliwie rozglądał i słuchał opinii innych ludzi - a już na 100% nic nie osiągniesz w jakiejś działalności artystycznej - do której masz cudowne predyspozycje (uwierz mi, że znacznie lepsze niż niemal wszystkie osoby które "pracują w zawodzie") jednak ta uległość Cię zabije! Zabije bezlitośnie i zostaniesz jakimś tam iyżnierem i będziesz siedział w jakiejś elektrowni i patrzył na wskazania aparatury pomiarowej i na tym skończy się Twoja kariera...

Ktoś dużo wcześniej rozrzucił te śmieci na różnych forach. Ja przypominam je teraz, zbierając wycinki i odpadki do kupy (a raczej do kosza tego forum), gdyż nikt nie kwapi się by po sobie posprzątać. Nie ładnie. Tamten ustrój lubił ład i porządek. Ehhh, było, minęło i już nie wróci.[/code]