Koledzy ze starej fotografii

Niedługo wielkie święto. Stulecie straży ogniowej. Pewnie tylko starsi pamiętają, że był okres, kiedy straż posiadała swoją orkiestrę dętą.

Uczył grać od podstaw i kierował orkiestrą Wincenty Sierant (na górnym zdjęciu pierwszy od prawej).

Na odwrocie zdjęcia środkowego jest data: 1 maja 1961. Więc orkiestra powstała pewnie gdzieś w 1959 roku, bo nauka trochę trwała zanim zaczęli publicznie występować.

Ile lat grali, jakie były przyczyny rozwiązania orkiestry i co się stało z instrumentami? Może ktoś zna odpowiedź.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

To zdjęcie z jakiegoś kolejnego pochodu pierwszomajowego. Ale z którego roku?
W tle charakterystyczny ganek nieistniejącej już kamienicy w rynku.

[link widoczny dla zalogowanych]

Zaczyna się sezon studniówek.
Oto obrazki ze studniówek w LO w klasztorze.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Dłuży się już zima? Czekacie na ciepło i zieleń? Cierpliwości. Jeszcze trochę i znów będzie ciepło i zielono, jak na załączonym obrazku.

Zalatani, nawet nie zauważacie, w jak pięknej okolicy mieszkacie. Tylko należy o nią dbać. A niestety nie dba się.

Nawiązując do niedawnej wymiany zdań między panami Mirkiem i Łukaszem na temat ekologii, z przykrością potwierdzam, że spacerując latem ub. roku po okolicy, widziałem całe worki foliowe odpadków podrzucone do lasu lub przydrożnych rowów. A to zwyczajne świństwo. Dla zaoszczędzenia paru groszy takie zaśmiecanie okolicy.

Gdyby ktoś zechciał zajrzeć do tych worków, niejednego właściciela udałoby się namierzyć.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

W ubiegłym roku klimontowski rynek znów zmienił wygląd.
Pamiętam brukowany rynek, na którym popołudniami graliśmy w piłkę.
Fragment rynku po zmianie jego wyglądu w latach sześćdziesiątych widać na górnym zdjęciu. Były ławeczki, zieleń. W tle samochód warszawa i motocykl jawa.

Zdjęcie dolne to fragment ulicy Osieckiej w kierunku rynku. Widoczne po lewej stronie ulicy drewniane domy ze stromymi dachami już nie istnieją. Mieszkali tam państwo Rokwiszowie i dziadek "pogoda" Bednarski. Może ktoś przypomni kim był dziadek "pogoda" i skąd ten pseudonim.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Lekcja wychowania fizycznego w liceum na dolnym boisku.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Koledzy z klasy

Przed nami mistrzostwa Europy w piłce kopanej i miasta licytują się, który stadion ładniejszy.
Na zdjęciach z lat pięćdziesiątych Stadion Śląski w Chorzowie, 100 tys. miejsc, często zapełniony do pełna. Tak się wtedy budowało stadiony.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Ach te pierwsze maje. Orkiestra grała, ludność maszerowała, władza na trybunie klaskała. A po południu zabawa na stadionie.
I komu to przeszkadzało?

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Rok 1962. Obóz harcerski hufca Sandomierz w lasach koło Zagnańska. W pobliżu słynnego dębu "Bartek".

Na zdjęciu górnym od prawej: p. Józef Rybus, ja, Kazik Rybus, trzej harcerze bodajże z Olbierzowic i p. Nenk. Może ktoś rozpozna i poda nazwiska tych trzech harcerzyków.

Niedługo wakacje. Nie orientuję się, w jakiej skali obecnie młodzież wyjeżdża na kolonie i obozy. Czy są to jak kiedyś masowe i tanie, dotowane wyjazdy, czy dzieci i młodzież wypoczywają poprzez swych przedstawicieli.

Bo że dorosłe społeczeństwo wypoczywa i ucztuje poprzez swych przedstawicieli, widać po świecących pustkami nawet w środku sezonu ośrodkach wczasowych i po słynnym toaście Wałęsy: "zdrowie wasze w gardła nasze".

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Tym razem koledzy z całkiem młodej fotografii, sprzed roku.
Oraz Izbuda i fragment ekspozycji wewnątrz. Warto tam zajrzeć.
Na zdjęciu środkowym widać też fragment odnowionej ulicy Opatowskiej.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Urodzony w Ostrowcu Świętokrzyskim znany aktor Mirosław Baka, wspominając rodzinne okolice, tak powiedział w wywiadzie dla jednej z gazet:

" Najbliższy mojemu sercu jest jednak Klimontów. Mieszkała tam moja rodzina, do której przyjeżdżałem w każde wakacje. Zapamiętałem to miejsce jako senne, spokojne miasteczko, kojarzące się z beztroską, ciepłem, ciszą i spokojem. Pamiętam dwa kościoły - barokową Kolegiatę Świętego Józefa oraz Kościół z klasztorem Świętego Jacka. Kiedy odwiedzam Klimontów, jadąc drogą od strony Ostrowca Świętokrzyskiego i widzę ich kopuły, przypomina mi się ta cisza i spokój, której teraz, w pędzie rzeczywistości, bardzo mi brakuje. Kilka lat temu, jadąc na tamtejszy cmentarz, spotkałem leżącego na drodze psa, który wygrzewał się w popołudniowym słońcu. Nawet nie zareagował na przejeżdżający samochód. Wtedy wydawało mi się, że czas się zatrzymał, że znów czuję tę spokojną radość jak w dzieciństwie".

Niedawno rozmawiałem z pewną panią doktor z Akademii Sztuk Pięknych, która do dziś wspomina z nostalgią, jak na studiach musiała wkuwać budowę klimontowskich kościołów.

To tak a propos ostatnich wpisów radnego Mirka.

Przed burzą

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

i po burzy

UWAGA: dwa ostatnie posty 'mirko' z 17 VII '12 oraz 'gościa' z 19 VII'12 dot. sprawy praw miejskich Klimontowa zostały przeniesione do działu " Społeczny program rozwoju Klimontowa i gminy" (gdzie system, niestety, nie pokazuje w ogólnej tabeli 'Daty ostatniego postu').
Można przez to nie dotrzeć do nich.

Sam temat wydaje się jednak ciekawy - zapraszam uprzejmie do kontynuowania dyskusji.
Klimontów był miastem, a przestał nim być w wyniku popowstaniowych represji zaborcy i dzisiaj powinno się, moim zdaniem, przywrócić mu należny historyczny status bez zbędnych kalkulacji. To także wyraz szacunku dla tradycji i naszych przodków, których za karę pozbawiono części osiągniętego wcześniej prestiżu.
Utrzymywanie obecnego statusu wsi, to jakby symboliczne uznawanie słuszności kary nałożonej przez rosyjskiego zaborcę -dokładnie 13 lipca przed 142 laty- na społeczność Klimontowa za patriotyczny, niepodległościowy zryw. Wielu naszych przodków zamieszkałych ongiś na ziemi klimontowskiej straciło życie, odniosło w walkach powstania styczniowego rany, co upamiętniają obeliski wzniesione ku pamięci tamtych wydarzeń. Jak więc w takim kontekście zastanawiać się, czy opłaca się powrót do tego, co mieli nasi Ojcowie, a co im zabrano. Na szczęście poczucie godności w klimontowianach odżywa!

Zob. http://www.tpk.fora.pl/spoleczny-program-rozwoju-dla-klimontowa-i-gminy,43/czy-klimontow-powinien-odzyskac-utracone-prawa-miejskie,33.html

Na zdjęciach z 1949 roku widać, jak bardzo wtedy zapuszczone były okolice kościoła farnego. Krzaki, zawaliska, czarne od brudu mury kościoła. Zdaje się, że dopiero za księdza Wróbla doprowadzono do porządku plac wokół fary, postawiono ogrodzenia itd.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Klimontów jak zawsze fotogeniczny.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Wkrótce wakacje. Szczęśliwcy wyjadą na obozy, kolonie.
W lipcu 1962 roku na obozie harcerskim w Zagnańsku przebywała liczna grupa młodzieży z terenu gminy.
Którejś niedzieli obozowiczów odwiedziły stęsknione rodziny.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]