Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Śro 19:40, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
Słuchajcie, nie rozumiem jak się wylicza daty na wiek. Pomóżcie, napiszcie, a skontaktuję się z wami.
[Proszę dokładnie postawić pytanie, gdyż treść postu jest nie na temat, w którym się aktualnie znajdujemy lub utworzyć temat nowy - mod. ] |
|
 |
jjzki5 |
Wysłany: Śro 19:39, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
Jak wylicza się daty na wiek? |
|
 |
tpk6 |
Wysłany: Wto 8:59, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
Gość
Wysłany: 16 Sie 2007 10:32 pm
[Kopia listu z przeniesionego tematu - admin]
Po wycieczce licealistów z Klimontowa, w atmosferze skandalu zostali wezwani do szkoły rodzice. W oczekiwaniu na wychowawczynię wszyscy zachodzili w głowę, co się mogło stać. Rozważano najgorsze z możliwych scenariusze.
Kiedy profesorka weszła do klasy, wszyscy obecni dosłownie zamarli ze strachu.
Nauczycielka łamiącym się głosem powiedziała: "Szanowni Państwo. Stała się rzecz straszna ... Wasze dzieci piły na wycieczce alkohol!"
Na to jeden z ojców odetchnął głęboko z ulgą, machnął ręką i powiedział:
"Eeee, a ja już myślałem że coś się stało!" |
|
 |
tpk6 |
Wysłany: Wto 8:57, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
Wicek
Gość Wysłany: 15 Sie 2007 10:52 pm
[Kopia listu z przeniesionego tematu- admin]
Kiedyś w szkole podstawowej był przedmiot "Zajęcia Praktyczno-Techniczne". Nauczycielka ze szkoły podstawowej w Klimontowie kazała uczniom w domu ponaklejać w zeszytach kawałki tkanin, utkane za pomocą poznanych na lekcji ściegów.
Na następnej lekcji odbywało się sprawdzanie zeszytów. W kajecie jednego z uczniów nie było żadnych ścinków, co więcej - niczego nie było, poza odręczną adnotacją ucznia.
Nauczycielka odczytała na głos notatkę, która brzmiała :
"Kalisony Hitlera. Godzina śmierci. Amen!".
Wobec takiego obrotu sprawy cała klasa pospadała z krzeseł. |
|
 |
tpk6 |
Wysłany: Wto 8:52, 21 Sie 2007 Temat postu: Historie szkolne... |
|
Gość
Wysłany: 15 Sie 2007 06:46 am
[Kopia listu z przeniesionego tematu- admin]
Dawno temu, jeszcze w czasach, gdy historii uczył w LO w klasztorze (przyszłym "Hogwarcie" Klimontowa?) bardzo oddany młodzieży Pedagog Jan Czajka, do miejscowego nauczycielskiego zwyczaju należało:
- sprawdzanie, m.in. przez niego, jako wychowawcę, czy uczniowie powierzonej mu klasy są po godzinie 20:00 w domu! Dzisiaj wydaje się to nieprawdopodobne i można uśmiechnąć się wspominając tę historię, ale wówczas było to praktykowane. I powiem- wcale to młodzieży nie wychodziło na złe.
Teraz forumowicze narzekają na głośne zachowanie niepełnoletniej młodzieży na rynku w późnych godzinach wieczornych i na brak reakcji dorosłych, zwłaszcza rodziców oraz policji.
Pomyśleć, kiedyś takie sprawy regulował dobry i zaangażowany wychowawca szkolny, co zapewne może potwierdzić Pani Profesor Danuta Młodzińska-Cieplińska;
- organizowanie przez Profesora Jana Czajkę, zaraz po zakończeniu roku szkolnego, 2-tygodniowych obozów wędrownych po kraju. Pamiętajmy, że wówczas nie działały tak sprawnie jak dzisiaj telefony, a o Internecie nawet w najśmielszych marzeniach nikt nie myślał. Przygotowanie więc takiej wyprawy dla grupy 18-20 chłopaków wymagało sporo trudu. Myślę, że po prostu prof. Czajce „chciało się chcieć” i z dzisiejszej perspektywy widzę wartość jego pracy zwielokrotnioną!
Uczestniczyłem w tych wędrówkach 3-krotnie i dzięki nim zwiedziłem kolejno północną (morze), wschodnią i południową (góry) część kraju.
Kiedyś zajrzeliśmy w Białymstoku –jako ‘awangarda ekumenizmu’- do cerkwi, w której odbywało się właśnie czerwcowe nabożeństwo. Staliśmy w grupie przed miejscem, gdzie wierni prawosławia umieszczali długie i cienkie, zapalone ofiarne świeczki.
W pewnym momencie jakaś kobieta dotykając ramienia stojącego obok mnie kolegi podaje mu świeczkę i prosi, by ten umieścił ją na wielkim świeczniku. Kolega wylęknionym głosem wyszeptał: proszę pani, nie mogę, jestem z innej wiary! Z.Sz. |
|
 |