|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Nie 19:10, 03 Cze 2007 |
|
|
|
W jednym z postów zapytał ktoś, co mamy do powiedzenia w sprawie likwidacji czterech szkół filialnych w gminie?
Sprawa jest w zasadzie zamknięta, ale spróbujmy połączyć ją z tematem ‘komunikacji społecznej'. Pomyśli ktoś, że to wymyślanie potrzeb?
Sądzę, że wypowiedzi nasze na Forum TPK odzwierciedlają mimo wszystko aktualne potrzeby, z drugiej – kreują je i wprowadzają do obiegu w świadomość społeczną gminy.
Warto przytoczyć nawiązującą do tej kwestii wypowiedź Davida Osta ( rozmowa z Jackiem Żakowskim- Egzamin niedojrzałości. „Polityka” 2007 Nr 22, s.26), który stwierdził: W polityce rzeczywistą rolę odgrywają [...] te interesy, które ludzie sobie uświadamiają, a nie te, które naprawdę istnieją.
Jaki związek z komunikacją społeczną ma sprawa wspomnianych szkół? Otóż, wiążę ją z brakiem dialogu, który może stać się źródłem dramatycznego narastania konfliktu, a przykładem tej obawy jest właśnie dokonana bez stosownej konsultacji likwidacja szkół. Oto uzasadnienie.
Demokratyczny kapitalizm w Klimontowie zbyt zdecydowanie postawił na rynek w sprawie oświaty i kosztów utrzymania szkół, z których cztery z tego powodu zlikwidowano. Tymczasem ‘funkcja opiekuńcza’ państwa nakazywała unikać emocjonalnego porzucania słabych, w tym przypadku grupy około 30 nauczycieli przeznaczając ich do zwolnienia, a także uprzednio przygotować część społeczności (rodziców uczniów aktualnych i potencjalnych) do próby racjonalnego rozwiązania problemu, nie zapowiadanego przecież w kampanii wyborczej na wójta.
Można było wpierw poprzez odpowiednie szkolenia zorganizowane przez gminę uruchomić potencjał aktywności obywatelskiej, który sprawiłby, że mieszkańcy potrafiliby stworzyć w miejsce szkół publicznych, szkoły społeczne, jakie już przecież w okolicy istnieją.
Gniew, jaki jest naturalnym skutkiem takiej sytuacji i którego nie da się w gruncie rzeczy uniknąć można było jednak dobrze ‘zagospodarować’, tj. zorganizować go wkoło uzasadnionej idei przekształcenia istniejących szkół w placówki społeczne. Zmienić gniew w nadzieję.
Nie zrobiono tego, bo komuś zabrakło wiedzy i umiejętności oraz chęci zapewnienia względnego spokoju społecznego. Zapomniano, że zarządzanie społeczne, to nie tylko konkretne czyny, ważne są też słowa, emocje, zrozumienie i współczucie. Nie można bowiem tak całkiem otwarcie i bezdusznie porzucać grupy mieszkańców wsi, którzy w wyniku decyzji władzy gminnej i jej chłodu znaleźli się na długie lata w niekorzystnej sytuacji.
Władza uznała arbitralnie obraną metodę likwidacji szkół za dobrą i jedynie racjonalną, dając tym wyraz swego wulgarnego „kultu ekonomii”. Nie podjęto szerszego dialogu z zainteresowanymi rodzicami i nauczycielami, ani negocjacji, nie zaproponowano racjonalnej formy ograniczenia gniewu.
Tymczasem ten czynnik irracjonalny, czyli ludzkie emocje (obrona szkół przez rodziców) są w demokratycznym kapitalizmie bardzo ważnym składnikiem polityki, którego stale trzeba pilnować. Nawet jeśli się ignoruje czynniki irracjonalne (emocje), to przecież one nie znikają, a kumulują się i wcześniej czy później napięcia te dadzą o sobie znać, choćby przy najbliższych wyborach. Poza tym, świadczą o słabości władzy, której objaśnienia niepopularnej decyzji jako ‘bolesnej konieczności’ tak naprawdę niczego nie załatwiają, a już na pewno nie poprawiają „szansy równego startu dla młodzieży”.
Konsekwencją braku dialogu, o którym tu mówimy, w tym jego formy: negocjacji, jest stworzenie nowej linii podziału społeczności gminy, która na pewno będzie teraz przez rządzących starannie maskowana, np. poprzez ograniczanie demokratycznych wolności (likwidacja forum, opieszałe reaktywowanie lokalnej gazety, opóźnianie opracowania programu pracy na kadencję).
Podział stworzył rynek, ale władza nieumiejętnym stylem wdrożenia decyzji o likwidacji szkół sprawiła, że zaistniał on w sposób brutalny. Powiększono w gminie skalę wykluczenia i nierówności społecznych.
Dla dobra dialogu wszystkie sprawy, problemy, zadania i cele gminy powinny zostać nazwane, ujawnione, zaproponowane sposoby ich rozwiązywania lub osiągania i poddane w postaci „Programu działalności władz gminy na kadencję…” pod społeczną dyskusję.
Kłaniam się Z.Sz.
|
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Nie 19:47, 03 Cze 2007 |
|
|
|
Dobrze, że Pan podjął się tego tematu.
Czekałem, kiedy wreszcie ktoś zauważy, że poprzez likwidację szkół pracę straciło kilkudziesięciu nauczycieli i osoby z obsługi szkół.
Może przypomnijmy - zapadły decyzje o zaprzestaniu działalności czterech szkół filialnych PSP w Klimontowie - są to szkoły w Konarach, Olbierzowicach, Goźlicach i Ossolinie. Nauczycieli zwolniono - pytam dlaczego akurat "tych" nauczycieli...?
Żeby było jaśniej - nauczycieli byłych szkół filialnych.
Są to ludzie, którzy pracowali po kilkanaście nawet lat w tych szkołach i choć byli zatrudnieni w jednej placówce - PSP Klimontów (bo przecież filie to jej oddziały) - nikt nie pozostawił im cienia nadziei na dalszą pracę.
W szkole pozostali natomiast nietknięci nauczyciele, którzy mają mały dorobek stażowy (w dziwny sposób są to osoby związane z dwoma klanami rodzinnymi...).
Pytam się - kto weryfikował i podejmował decyzję w sprawie dalszego losu nauczycieli?
Dlaczego nie została powołana w tej sprawie Komisja, która bezstronnie mogłaby zweryfikować postanowienia Pani Dyrektor PSP Klimontów?
Gdzie były związki zawodowe i ich władze - z tego co wiem, to troszczyły się o swoje: Przewodnicząca dostała godziny po panu od przyrody odchodzącym na emeryturę, bo sama nie będzie mogła uczyć rosyjskiego, zastępca szybko dostał klasę, bo na świetlicy należało zostawić zatrudnionych za byłego wójta.
Aby nie zwalniać tylu nauczycieli można było wspólnie podzielić się godzinami albo wszystkim dać wypowiedzenia i ponownie zatrudnić - już po przeprowadzonej weryfikacji w zakresie odpowiedniego wykształcenia, umiejętności, predyspozycji, lat pracy, co wiążę się z doświadczeniem zawodowym, osiągnięciami, a również z odbiorem i poważaniem wśród uczniów.
Dlaczego nikt tego nie zrobił?
Czy Pani Dyrektor ma całkiem czyste sumienie? A komu został przyznany wakat, czyżby narodził się nowy "talent" w rodzinie? Może muzyk?
Dlaczego dopuszczono do takiej sytuacji, że przyjmowano nowych nauczycieli wiedząc, że niepewny los czeka tych, którzy uczą w szkołach filialnych?
Ktoś może z nimi choć raz przedyskutował projekt organizacyjny?
I pytam jeszcze, dlaczego zewsząd słyszy się, że podstawówka była przechowalnią dla pewnych osób i nadal taką pozostała?
Panie Wójcie, może przyjrzałby się Pan tej sytuacji?
Trochę Pan zrobił tu porządku, jednak trzeba wreszcie zauważyć jeszcze inne sprawy.
Skoro już tak oszczędzamy, to może połączmy przedszkole i PSP w zespół - trzeba szukać oszczędności, a może nowy dyrektor...?
Mam nadzieję, że Wójt weźmie pod uwagę te wszystkie sugestie, które leżą w interesie nie tylko nauczycieli, ale i całego społeczeństwa.
Rozgoryczony
|
|
|
dyrektor Gość
|
Wysłany:
Pon 9:14, 04 Cze 2007 |
|
|
|
Pani dyrektor szkoły podstawowej ma czyste sumienie i nie pozostawiła nauczycieli z małym stażem pracy.
A klanów rodzinnych w szkole podstawowej nie ma, każdy młody chce pracować i ma do tego prawo.
Dwóch nauczczycieli stażystów pozostawionych w projekcie, to nauczyciele języka angielskiego, którzy mają odpowiednie kwalifikacje do nauczania tego przedmiotu.
A komu został udostępniony projekt organizacyjny szkoły podstawowej, może o innych projektach tak wspaniały specjalista wypowiedziałby się na tej stronie?
Szkoła podstawowa nigdy nie była i nie jest przechowalnią, na 45 oddziałów w pięciu szkołach uczy 65 nauczycieli w pełnym wymiarze godzin, w tym 3 osoby zatrudnione są na zastępstwo za nauczycieli przebywających na zwolnieniach. Siedmiu nauczycieli, w tym dwie osoby uczące w gimnazjum, są zatrudnione w niepełnym wymiarze godzin.
Bardzo proszę "rozgoryczonego" o przestrzeganie przepisów dotyczących ochrony danych osobowych. Projekt organizacyjny nie jest dokumentem, który można udostępniać każdemu.
A co do oszczędności to proponuję połączenie w zespół jeszcze gimnazjum.
A nowy dyrektor Zespołu, czemu nie !!! Na 42 nauczycieli w nowym projekcie 20 jest dyplomowanych, 15 mianowanych, 5 kontraktowych, 2 stażystów. Jeszcze dyrektor Małgorzata Zieja
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 19:21, 04 Cze 2007 |
|
|
|
Dostrzegam w „Rozgoryczonym” osobę, która pragnie za wszelką cenę kontynuować dotychczasowe mechanizmy funkcjonowania Gminy - Władzy.
„Wspaniały” pomysł, żeby drogą pseudoreoganizacji pozbyć się osoby, a nie problemu za pewien czas obróci się przeciw pomysłodawcy, ewentualnie ich realizatorom.
No, ale skoro taki zamysł został wyartykułowany na forum, to może warto ocenić całościowo funkcjonowanie obu szkół (specjalne posiedzenie RG). Przyjąć konkretne kryteria oceny pracy obu dyrekcji. Zobaczyć, jakie zmiany nastąpiły w nich od objęcia funkcji.
I tu mam spore wątpliwości, czy ocena pracy podstawówki wypadłaby gorzej.
To, że podstawówka jest lepsza, na przykład w obszarze promowania osiągnięć szkoły, nie mam żadnych wątpliwości. Prawie każdą wywiadówkę poprzedza ogólne spotkanie z rodzicami, gdzie dyrekcja składa sprawozdania, a uczniowie prezentują przygotowane na tę okazję podsumowania i inscenizacje.
A kontakty ze środowiskiem?
Wyrażają się licznymi imprezami zewnętrznymi. Nie będę o nich pisał, bo każdy obiektywny obserwator to dostrzeże. W pozyskiwaniu środków zewnętrznych bez wątpienia PSP wyprzedza gimnazjum.
Bez porównania lepiej także radzi sobie ze sprawami wychowawczymi, a osiągnięcia edukacyjne są porównywalne.
A tak kontynuując wariant oszczędnościowy „Rozgoryczonego” myślę sobie, że może jednak sprawiedliwiej byłoby odwołać wszystkie dyrektorki, powołać zespół szkół (żłobek - jako coś nowego, przedszkole, podstawowe – Klimontów, Nawodzice i gimnazjum). Znaleźć nowego dyrektora – siedziba w gminie lub ZEASiP – a w szkołach powołać kierowników na wzór filii. Oszczędności pewne – konflikty zażegnane. Jakież to proste - prawda?
tj
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 20:45, 04 Cze 2007 |
|
|
|
W zupełności zgadzam się z „tj”.
A pani dyrektor gimnazjum niech sobie weźmie do serca polskie przysłowie „kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada”.
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 22:16, 04 Cze 2007 |
|
|
|
Popieram propozycję "tj", aby w sprawie stanu oświaty w gminie Klimontów zorganizować debatę, z pewnym jednak zastrzeżeniem. Powinna być to dyskusja ogólnospołeczna z uczestnictwem nauczycieli, dyrektorów szkół, rodziców i przedstawicieli samorządu lokalnego.
Pomysł, aby dyskutować na forum Rady Gminy nie wiele by wniósł. Znając skład rady, zaangażowanie i przygotowanie mertoryczne wątpię, aby poza odfajkowaniem, że taka sesja się odbyła wniosła ona coś nowego, coś co obiektywnie oceniłoby stan oświaty w gminie i co poprawiłoby sytuację. Bądźmy realistami i krytycznie patrzmy na to, co wokół nas się dzieje.
Osobiście jestem wielkim pesymistą. Przy takiej władzy samorzadowej, jaką sobie wybraliśmy na wiele liczyć nie możemy. Przypatrujmy się więc jej działaniom i róbmy wszystko, aby obecny stan w gminie nie uległ pogoroszeniu.
Póki co, to na lepsze jutro się nie zanosi. Stąd zalecam doleko idącą powściągliwość i cierpliwość. Nadzieją są nowe wybory. To tylko 3,5 roku i aż 3,5 roku.
OB
|
|
|
tj Gość
|
Wysłany:
Pon 23:04, 04 Cze 2007 |
|
|
|
Do OB
Słuszna uwaga.
Rzeczywiście z tym posiedzeniem RG się zagalopowałem.
Nad formułą gminnej debaty należałoby się dobrze zastanowić. Zapewne problemów jest sporo i dobrze byłoby je zhierarchizować. Gdyby forumowicze podpowiedzieli, jakie zagadnienia należałoby uwzględnić, to myślę, że przyniosłoby to pozytywny skutek i właściwie ukierunkowało naszą dyskusję.
Przestańmy się zastanawiać, kogo zwolnić, a kto pod kim dołki kopie (choć zapewne takie "niusy" ściągają do kompa gminnych internautów), lecz wskażmy Władzy i Szkołom, jakie problemy z punktu widzenia kształcenia i wychowania dzieci i młodzieży są obecnie najważniejsze.
O problemach nauczycieli (pracujących i tych do zwolnienia) także warto porozmawiać.
tj
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 10:14, 05 Cze 2007 |
|
|
|
Cytat: | Nad formułą gminnej debaty należałoby się dobrze zastanowić. Zapewne problemów jest sporo i dobrze byłoby je zhierarchizować. Gdyby forumowicze podpowiedzieli, jakie zagadnienia należałoby uwzględnić, to myślę, że przyniosłoby to pozytywny skutek i właściwie ukierunkowało naszą dyskusję. |
Dzień dobry Państwu,
nie siedzę, co prawda, w sprawach oświaty na miejscu w Klimontowie, ale z mojej perspektywy widać wyraźnie niedostatki promocji LO w środowisku lokalnym.
Dowodzą tego z jednej strony liczne narzekania na skalę dokonywanych przez gimnazjalistów wyborów innych LO w okolicy, z drugiej - niski poziom (design/layout i zawartość) strony internetowej zespołu szkół zawodowych, bo inaczej przecież w tym momencie nazwać jej nie można.
Sądząc po witrynie jakość uprawianej tu dydaktyki w zakresie podstaw użytkowania komputera i korzystania z e-mediów musi być też odpowiednio niska. Na pewno nie stanowi to zachęty dla potencjalnych kandydatów do powierzenia swojej przyszłości tej szkole, zwłaszcza że o LO praktycznie nikt się tu niczego nie dowie.
Ignorowanie licznych uwag na ten temat wypowiadanych na Forum TPK musi, mówiąc szczerze, budzić zdziwienie, gdyż nie uwzględnianie ich psuje wizerunek szkoły, a tym samym odpowiedzialnego za nią kierownictwa. Wierzę, że mogą one menedżerów zespołu (dyrekcję i radę pedagogiczną) irytować, ale obawiam się, że przy takiej Państwa reakcji uwagi zapewne nie ustaną.
Im szybciej zespół nauczający uświadomi sobie, że skończyły się już czasy, kiedy kandydat do LO zjawiał się tu niejako automatycznie, tym prędzej zostanie zażegnany problem niskiego naboru i obaw o przyszłość. Etat państwowy usypia Państwa czujność i rodzi zwodnicze w tej sytuacji poczucie stabilizacji.
Mówię tu o czymś, co jest już od dawna dobrze rozumiane w wyższych szkołach niepublicznych, a od kilku lat także w uczelniach publicznych, że o średnim szkolnictwie prywatnym nie wspomnę. Wkładają one corocznie dużo trudu i... pieniędzy w różne zabiegi mające na celu skuteczne pozyskiwanie kandydatów!
Zatem, nie ma wyboru, racjonalną promocją LO trzeba się zająć, rozpoczynając niezwłocznie od witryny ZSP.
I taki właśnie temat mógłby stanowić jeden z punktów otwartej debaty, do której Państwo w Klimontowie i gminie się przygotowują. To dobry pomysł zorganizowanie jej, a dopracowany i dobrze zrealizowany przyniesie bez wątpienia wiele korzyści: uczniom, rodzicom i nauczycielom.
Kłaniam się Z.Sz.
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 16:02, 05 Cze 2007 |
|
|
|
W kontekście zamieszczonych wypowiedzi mam pytanie do wójta gminy Klimontów Ryszarda Bienia:
czy weźmie Pan udział w debacie na temat stanu oświaty gminnej?
Uważam, że debata taka ma duży sens wtedy, jeśli wezmą w niej udział rodzice, nauczyciele, radni i wójt gminy. Niemniej jednak w przypadku, gdyby wójt odmówił swojego udziału w tak ważnej debacie publicznej, bądź odwlekał swoją decyzję o uczestniczeniu w niej, należy dołożyć wszelkich starań, aby dyskusja taka się odbyła, z udziałem lub bez udziału władz samorządowych.
Jest to tak ważny problem, że nie można przejść obojętnie obok niego. To, co stanie się dziś z naszą gminną oświatą, będzie miało swoje daleko idące konsekwecję w przyszłości.
Należy umieć przewidywać i oceniać sytuację. Postępować tak, aby interes społeczny zawsze brał górę nad interesem indywidualnym. Czy tak jest w obecnej sytuacji?
Wątpię. Obym się mylił. Bo jeśli nie, to skutki tej reorganizacji mogą okazać się opłakane.
OB
|
|
|
jenot Gość
|
Wysłany:
Wto 21:16, 05 Cze 2007 |
|
|
|
Może debata z udziałem telewizji?
PAN WÓJT GMINY KLIMONTÓW jest medialny.....
|
|
|
tj Gość
|
Wysłany:
Czw 12:58, 07 Cze 2007 |
|
|
|
Wróćmy jednak do tematu – chodzi o zagadnienia do publicznej dyskusji o stanie oświaty w gminie.
Z tego co zrozumiałem, Pan Szkutnik podniósł problem promocji LO poprzez opracowanie strony internetowej (rzeczywiście skandal, wstyd, szkoda gadać!!!).
Kwestię tę można potraktować szerzej i zastanowić się, jak można promować pracę szkół gminy nie osobno, lecz na jednej stronie internetowej.
Jedną z korzyści byłaby konieczność nawiązania współpracy pomiędzy szkołami i rzetelniejsza ocena ich pracy.
Skoro jesteśmy przy LO, to ciekawym tematem dyskusji mógłby stać się patron tej szkoły.
Swoje wątpliwości w tym względzie wyraziłem na forum w p. 1. Przypomnę co tam napisałem:
B. Jasieński - był i jest (?!) patronem LO w Klimontowie.
Warto przypomnieć jego losy (i postawę). Cytuję:
W latach sześćdziesiątych - za nowego już dyrektora liceum nadano imię Brunona Jasieńskiego.
Pomysłodawcy wynosząc tym aktem syna doktora Zysmana do miana bohaterów, brali zapewne pod uwagę to, iż w początkach II Rzeczypospolitej był poetą awangardowym i komunistycznym, nie wiedzieli jednakże lub nie chcieli wiedzieć, że później zamieszkał on w Rosji, wyrzekł się obywatelstwa polskiego i pisał już tylko po rosyjsku.
Zmarł lub został zamęczony w łagrze w okresie "czystek" stalinowskich przed II wojną światową.
Nie znam dobrze twórczości WIKTORA BRUNO ZYSMANA – Jasieńskiego. Ale na miłość Boską, jak w dobie obecnej (zresztą w przeszłości też) patronem LO może być komunista i ktoś, kto wyrzekł się obywatelstwa i języka polskiego.
Może lepiej przemilczeć fakt, że jest tu urodzony – a gdyby tak wicepremierowie Gosiewski albo Giertych się o tym dowiedzieli. Kaplica z jakąkolwiek pomocą.
A poezja Jasieńskiego? Podam przykład – pierwszy z brzegu.
RZYGAJĄCE POSĄGI
Pani Sztuce
Na klawiszach usiadły pokrzywione bemole,
Przeraźliwie się nudzą i ziewają Uaaaa...
Rozebrana Gioconda stoi w majtkach na stole
I napiera się głośno cacao-choix.
W sam raz do pracy z młodzieżą!!!
A co na ten temat sądzą zwolennicy i przeciwnicy patrona?
tj
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 14:43, 07 Cze 2007 |
|
|
|
O ile mnie oczy nie mylą, to wiersz przytoczony nie jest napisany cyrylicą ani grażdanką. Znam wielu patronów naszych szkół, którzy- o ile w ogóle o Polsce słyszeli - nie znali ani słowa po polsku. Co do zmiany obywatelstwa, to może nie podobało mu się państwo, w którym należało zmieniać nazwisko, żeby nie trafić do getta ławkowego (wcale mu się nie dziwię zresztą).
Jeśli więc pan Dmowski może być patronem np. ulicy (mam nadzieję, że nie za owe getta ławkowe), to i Żyd Jasieński, tworzący w języku polskim (jak wielu polskich Żydów - najwybitniejszych poetów tego języka), może w uznaniu swojej twórczości, a nie postaw politycznych czy innych, być patronem szkoły.
Co do oceny wiersza, to autor poprzedniej wypowiedzi nie jest zapewne zwolennikiem takich poetów jak np. Wojaczek czy Bursa (tam to dopiero ,,Sodomia i Gomoria…’’). Wszak, jak mówi znawca literatury (związany z Dmowskim nawiasem mówiąc), Sienkiewicz powinien młodzieży wystarczyć, i to nie tylko Młodzieży Wszechpolskiej (też związana z gettami ławkowymi)...
|
|
|
tpk6 Administrator
|
Wysłany:
Pią 8:07, 08 Cze 2007 |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 813 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń
|
Szkoły do likwidacji w Daleszycach
Czy śledzili Państwo może analogiczną sytuację likwidacji szkół w sąsiedniej gminie Daleszyce, które z dniem 1 stycznia 2007 odzyskały utracone po powstaniu styczniowym w XIX w. prawa miejskie (podobnie jak Klimontów)?
Proszę przeczytać relację z sesji RGm.:
[link widoczny dla zalogowanych]
Z.Sz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
gość Gość
|
Wysłany:
Pią 12:57, 08 Cze 2007 |
|
|
|
W odp. Na post z 30 maja 2007 r. godz. 15:55
Poprzedni wójt nie tylko nie zwolnił pani dyrektor Gimnazjum , ale jeszcze PRZYGARNĄŁ jej matkę, którą wyrzuciła z domu, dał jej mieszkanie w bloku komunalnym, więc jakie z tego wnioski: nie tylko p. Dyrektor PSP miała ”fory” u poprzedniego wójta!
|
|
|
gość L Gość
|
Wysłany:
Pią 18:06, 08 Cze 2007 |
|
|
|
W odp. z 8 czerwca 2007 z godziny 13:57
Panie 'gość', nie jestem z Klimontowa i nie znam sytuacji pani dyrektor i jej matki, ale uważam pana zachowanie za bezczelne. Nie ma pan prawa wypowiadać się na ten temat!
A ja słyszałem, że ludzie w Klimontowie są bardzo mili i kulturalni!
Powoli przekonuję się, że to nieprawda i to za sprawą jednej b...[pi,pi] osoby.
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|