|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Z.Szkutnik PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
|
Wysłany:
Nie 18:43, 23 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Fundacja: Ja - Obywatel
[link widoczny dla zalogowanych]
Naprawę rozpocząć od uspołecznienia!
Pojawiające się wcześniej na forum uwagi o inercji społecznej klimontowian prowadzą do ważnego praktycznego wniosku – że najwyższa pora, by coś z tym zrobić, tj. by otworzyć się na innych, napełnić duchem współpracy i pozytywnymi emocjami. Dlaczego?
Bo dzięki temu zbuduje się sprawną wspólnotę.
Chodzi oczywiście o rozwój, lecz nie tyle nas, poszczególnych mieszkańców Klimontowa/gminy, bo my dajemy sobie radę (widać to po liczbie nowych domów, sklepów), co o rozwój naszych miejscowości osiągany poprzez skuteczne rozwiązywanie ogólnych problemów i osiąganie strategicznych celów istotnych dla całej społeczności.
Odnieść można wrażenie, że nie szanujemy się, chętniej przepychamy się słownie niż rozmawiamy i wypominamy innym przeszłość. Rzadko pojawia się myśl, by ustąpić w jakiejś sprawie w imię wspólnego dobra, por. brak e-dialogu władza-obywatele.
Zbudowano szczególnego rodzaju kulturę nieufności, przy równoczesnej indywidualnej zaradności, ale jednocześnie przy nikłym stopniu uspołecznienia mieszkańców. Poszli oni raczej ścieżką molekularnego rozwoju gospodarczego stawiającego na kapitał ludzki, czyli na bardzo samodzielne, indywidualne budowanie zasobności jednostki (każdy sobie rzepkę skrobie).
Natomiast ludzie nie chcą przyjąć do wiadomości, że istnieje także druga ścieżka rozwoju gospodarczego – wspólnotowa, której istotą jest tzw. kapitał społeczny, charakteryzujący się zaufaniem, które –w tym przypadku- jest rodzajem obywatelskiego poświęcenia. Dlatego obserwujemy w Klimontowie tak nikłą działalność organizacji społecznych (nie wspomina się o nich na stronie Urzędu Gm., nie ujawniają się one na forum - wyjątek OSP, a teraz także LKS Klimontowianka- ma swoją stronę!) oraz niechęć do wspólnego podejmowania inicjatyw służących dobru ogólnemu (por. np. los klasztoru, synagogi).
Kapitał społeczny nie daje bezpośrednich korzyści temu, kto ufa, czyli podejmuje współpracę, która czasem naraża go nawet na straty, ale poprawia ona jakość życia całej wspólnoty, co daje pośrednio korzyść także tym ufającym, a więc współpracującym.
Mimo, iż ta pierwsza ścieżka rozwoju, czyli kapitał ludzki zwiększa indywidualne dochody, a poprzez podatek także gminy, to jednak o poziomie rozwoju całej wspólnoty decyduje ta druga ścieżka, czyli kapitał społeczny, który usprawnia wszystko, co musimy robić wspólnie z innymi, chcąc zrealizować jakiś strategiczny cel gminy. To właśnie uruchomiony kapitał społeczny zapewnia niewymuszoną administracyjnie solidarność społeczną. I tego właśnie społeczności Klimontowa brakuje.
Trafnie ujął tę różnicę Janusz Czapiński, profesor psychologii społecznej, którego poglądy tu w swojej wypowiedzi przywołuję (Wprost 2008 Nr 12): „...nawet najmądrzejsi obywatele, jeśli nie potrafią z sobą współpracować z myślą o dobru wspólnym, zbudują tunel wzdłuż rzeki zamiast mostu.”
Co zrobić, by zwiększyć w Klimontowie kapitał społeczny i ruszyć wreszcie skutecznie z tworzeniem społeczności obywatelskiej, o której tak wiele mówi się na forum TPK, ale czy wśród członków lokalnej społeczności jest to równie żywy temat?
Wspomniany profesor Janusz Czapiński, główny autor raportu z badań: Diagnoza społeczna 2007 wskazuje na szkołę, jako miejsce, w którym można wykonywać najwięcej zadań zespołowych i zorganizować więcej działań uczniów na rzecz lokalnej społeczności (por. ratowanie alei kasztanowców).
W ten sposób uświadomi się uczniom, czyli najmłodszej warstwie lokalnej społeczności, korzyści płynące ze współdziałania. Wykaże się i powie młodemu człowiekowi, że indywidualna zaradność, choć wskazana, nie zapewni długotrwałego i zrównoważonego rozwoju, który gwarantuje dopiero wspólne działanie uspołecznionych mieszkańców.
Bo –jak obrazowo powiedział profesor Janusz Czapiński- do coraz piękniejszych domków trzeba przecież jakoś dojeżdżać, potrzebna jest wspólnie zbudowana droga.
Może więc warto wrócić do propagowanej przez TPK (zob. szczegółowy materiał instruktażowy na stronie internetowej w „Aktualnościach”) Młodzieżowej Rady Gminy oraz gazetki szkolnej wyrabiającej u młodych umiejętność dostrzegania i rozwiązywania problemów społecznych w ich skali, oczywiście?
Zapytajmy na koniec jeszcze raz: od czego rozpocząć naprawę gminy?
Od tego, czego tu najbardziej brakuje – od podniesienia stopnia uspołecznienia mieszkańców!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Z.Szkutnik dnia Nie 18:49, 23 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |