|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
R. Staszewski Gość
|
Wysłany:
Pon 10:21, 28 Sty 2008 |
|
|
|
W sobotę 26 stycznia zmarła pani Anna Kędzierska, ostatnia osoba w Klimontowie, która pamiętała Brunona Jasieńskiego. 18 czerwca skończyłaby 99 lat.
|
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany:
Pon 11:22, 28 Sty 2008 |
|
|
|
"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"
Śmierć pani Anny Kędzierskiej, najstarszej mieszkanki Klimontowa jeszcze raz uświadomiła nam wszystkim wielką stratę dla tego miasteczka. Odeszła osoba, żywy świadek wielu wydarzeń sprzed wojny i pierwszych lat powojennych, pamiętających dobrze wielkiego społecznika dr. Jakuba Zysmana i jego syna Brunona Jasieńskiego.
Wieka szkoda, że nikt z nas piszących nie znalazł czasu, aby spotkać się z panią Anną i w formie rozmowy czy wywiadu rzeki spisać jej wspomnienia, które byłyby znakomitym materiałem dokumentującycm naszą bliższą i dalszą historię.
Odchodzą ludzie a wraz z nimi wspomnienia i nieznane wydarzenia oraz epizody z życia naszych dawnych mieszkańców tworzących historię, którą tak mało znamy.
O ile bogatsza byłaby ona, o ile ciekawsze byłoby życie naszego miasteczka, gdybyśmy dokumentowali ją w formie spisywania wspomnień z życia byłych mieszkańców Klimontowa. A tak pamięć o owych wydarzeniach zabierają ze sobą do grobu. Podobnie jest ze zdjęciami.
Z panią Anną spotykałem się przy różnego rodzaju imprezach organizowanych z okazji Brunonaliów. Na szczęście zawsze miałem przy sobie aparat fotograficzny, za pomocą którego upamiętniałem owe spotkania. Dziś w moim prywatnym archiwum mam zdjęcia najstarszej mieszkanki Klimontowa, która w bardzo ciekawy sposób dzieliła się wspomnieniami z lat służby u dra Jakuba Zysmana.
I może dzięki tym zdjęciom i jej fragmentarycznym wspomnieniom pamięć o niej nie zaginie.
Andrzej Borycki
|
|
 |
Gość
|
Wysłany:
Pon 14:58, 28 Sty 2008 |
|
|
|
Pokój jej duszy, piękny wiek (*) (*) (*)
|
|
 |
Jakub Przybylski ZNAWCA FORUM
|
Wysłany:
Pią 9:40, 08 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 379 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Warszawa, 27.01.2007 r.
Anna Kędzierska nie żyje…
Ta smutna informacja dotarła do nas w niedziele po południu. Odeszła do Pana Boga dobra i skromna kobieta. Pani Anna towarzyszyła naszym poczynaniom artystycznym od samego początku. Był rok 2002, kiedy wystąpiła wspólnie z Borysem Jaźnickim na scenie Gminnego Ośrodka Kultury. Aktor wcielił się w postać Brunona Jasieńskiego. Pani Anna sama opracowała swoją rolę. Zaczęła słowami: „Bruno jak dobrze, że przyjechałeś. Tyle lat na Ciebie czekałam. Tyle listów, tyle książek mam dla Ciebie…” Tak zaczął się festiwal sztuki i sportu Brunonalia, który w tym roku organizowany będzie po raz siódmy. W każdej z edycji Pani Anna brała udział na miarę swoich sił i możliwości. W dzieciństwie marzyła, aby zostać aktorką. Losy jej życia potoczyły się jednak całkiem inaczej. Wyszła za mąż, została matką. Czuła się spełniona. Miała trudne życie, ale nie musiała się go wstydzić.
Z godnością pokonywała przeciwności, których los jej nie szczędził. Nawet najbardziej prozaiczne czynności wykonywała z wielkim oddaniem.
Mawiała, że jeżeli już coś robić to dobrze, a nie byle jak. Solidnie wykonana praca może być przecież modlitwą Panu Bogu miłą…
Odeszła osoba, która była skarbnicą wiedzy o młodości Brunona Jasieńskiego. Była ostatnią żyjącą osobą w Polsce, która znała poetę osobiście. Pielęgnowała pamięć o jego ojcu dr. Jakubie Zysmanie. Była przecież jego ukochaną gosposią. Jeżeli ukaże się długo opracowywana biografia dr. Zysmana w formie książkowej, to tylko dzięki Pani Annie, która z taką radością i pieczołowitością dzieliła się wspomnieniami z życia tego wybitnego społecznika i znakomitego lekarza.
Jak to zwykle bywa u starszych ludzi pamięć bieżąca często ją zawodziła, natomiast ta wsteczna była czuła i precyzyjna jak klisza aparatu fotograficznego.
Pani Anna zabrała ze sobą historię życia niebanalnego. Urodziła się jeszcze jako poddaną cara Mikołaja II. Okres rewolty bolszewickiej spędziła w Moskwie i Odessie. Na własne oczy widziała Lenina, który zakwestionował cały dotychczasowy ład społeczny i zatopił świat w morzu krwi. Wiele lat później witała w Klimontowie w 1929 r. prezydenta Ignacego Mościckiego. Przygotowywała dla niego wieniec z polnych kwiatów, który był darem całej tutejszej społeczności…
W wieku 93 lat spełniła wielkie marzenie swojego życia debiutując na scenie u boku profesjonalnych aktorów. Wydarzenie to spotkało się z dużym zainteresowaniem prasy regionalnej i centralnej.
Pani Anna interesowała się również poezją. Jeszcze na kilka tygodni przed śmiercią układała rymowane fraszki, które chciała zaprezentować publicznie przy okazji tegorocznych Brunonaliów. Nie zdążyła już tego uczynić… Mawiała, że po śmierci spotka się z dr. Zysmanem, aby zdać mu dokładną relacje z tego, co działo się w Klimontowie pod jego nieobecność. Była osobą dobrą, życzliwą, wyrozumiałą i kochającą ludzi. Możemy być więc pewni, że oszczędzi doktorowi rozczarowań…
Prof. Wojciech Siemion, aktorzy scen warszawskich,
Dyrekcja Teatru „Przeoczenie”,
Maria Więckowska, Mieszko Banasiak oraz działacze Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Brunona Jasieńskiego łącząc się w bólu z rodziną i przyjaciółmi zmarłej.
Niech dobry Bóg otworzy Pani Annie bramy Królestwa Niebieskiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jakub Przybylski ZNAWCA FORUM
|
Wysłany:
Pią 9:41, 08 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 379 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Warszawa, w nocy z 27 na 28 stycznia 2008 r.
Wiadomość o śmierci Pani Anny Kędzierskiej jest dla mnie nieprawdopodobna.
Jest taką, ponieważ Pani Anna za każdym razem kiedy się spotykaliśmy, wydawała się osobą tak promieniującą życiem i pełną życia….
Dlatego też myśl o tym, że może Jej kiedyś zabraknąć nigdy nie zrodziła się w mojej głowie. Nie mogę więc uwierzyć, że już nigdy z Nią nie porozmawiam…że nigdy nie spotkam się na scenie….
Do pani Anny miałem stosunek szczególny, ponieważ traktowała mnie jak członka rodziny - co więcej - często nazywała mnie Bruno, łącząc moją osobę z poetą Brunonem Jasieńskim. Było zarówno miłe, jak i zaskakujące. Teatr stawał się życiem…
Myślę, że wszyscy powinniśmy pamiętać, że odeszła od nas osoba niezwykła, która stojąc z boku, nie porywając się na wielkie czyny, nie czując potrzeby zmiany otaczającego świata, spokojnie i z pokorą obserwowała bieg życia - stając się w ten sposób świadkiem wielkich wydarzeń historycznych.
Była depozytariuszem pamięci o dr. Jakubie Zysmanie i jego synu Brunonie Jasieńskim. Była prawdziwą instytucją historii.
To do Niej i dla Niej przyjeżdżali do Klimontowa animatorzy kultury…. Często ludzie wybitni, którzy pochylali przed Nią czoła - nie tylko ze względu na sędziwy wiek, ale również ze względu na mądrość życiową….
Pragnę złożyć wszystkim osobom, które znały Panią Annę - szczególnie Jej rodzinie i przyjaciołom, najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia.
W mieniu swoim i aktorów scen warszawskich
Borys Jaźnicki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jakub Przybylski ZNAWCA FORUM
|
Wysłany:
Pią 9:43, 08 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 379 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
Pieśń żałobna albo powtórka z baroku…
Pamięci Pani Anny Kędzierskiej z domu Dobrowolskiej
Pani Anny nie zobaczysz już przed domem
Bo wypalił Bożą świeczkę Boży płomień
Już nie przejdzie Opatowską ani razu
Tak jak żyła leży cicho na cmentarzu
W trumnie ciało w czasie krótkim czas spopieli
Czaszka trupia będzie sterczeć wśród piszczeli
Arcydzięgiel z niej wyrośnie lub pokrzywa
Prochem zielsko ziemi czarnej się pożywia
Lecz nie dla niej grobu studnia i robaki
Lecz nie dla niej są Uwagi… księdza Baki
Lecz nie dla niej bestie dzikie pędzla Boscha
Lecz nie dla niej tępej śmierci ostra kosa
Do Ojczyzny Bóg przygarnął ją Niebieskiej
Dla niej słońca dla niej Pola Elizejskie
W morza chwały poznał doktor ją po głosie
Doktor Zysman ukochaną swą gosposie
Jest on w Bogu choć żydowin - ewangelik
Jaskółkami z Klimontowa się z nim dzieli
Co tam było kiedy jego tam nie było
Najważniejsze, że rozstanie się skończyło
Małmazyje anielice im podały
Krem na chmurach i niebieskie trzy migdały
Bo nie dla nich grobu studnia i robaki
Bo nie dla nich są Uwagi… księdza Baki
Bo nie dla nich bestie dzikie pędzla Boscha
Bo nie dla nich tępej śmierci ostra kosa
Pani Anny nie zobaczysz już przed domem
Bo wypalił Bożą świeczkę Boży płomień
Już nie przejdzie Opatowską ani razu
Tak jak żyła leży cicho na cmentarzu…
Warszawa, w nocy z 27 na 28 stycznia 2008 r.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jakub Przybylski ZNAWCA FORUM
|
Wysłany:
Pią 9:55, 08 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 379 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów
|
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
ASk Gość
|
Wysłany:
Pią 15:20, 08 Lut 2008 |
|
|
|
[*] ..... Śpij w Pokoju....
|
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |