|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tpk6 Administrator
|
Wysłany:
Śro 19:30, 29 Sie 2007 |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 813 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń
|
[Kopia postu A.Boryckiego otwierająca samodzielny wątek - admin]
Gość
Wysłany: 25 Sie 2007 09:14 am
Z kart zapomnianej historii i wspólnej martylologii obu narodów udało mi parę lat temu przybliżyć wspaniałą postać klimontowskiego lekarza pochodzenia żydowskiego dr. Kapłana. O tej tak zasłużonej postaci pisałem na łamach dziennika regionalnego "Echo Dnia" i Tygodnika "Czas Powiśla".
Pomimo, że od ostatniej publikacji na temat dr. Kapłana upłynęło 5 lat warto i należy o nim ponownie wspomnieć z jednego tylko powodu, jego wielkiego altruizmu, bezinteresownej chęci służenia człowiekowi i niezwykłej umiejętności kochania innych ludzi.
Z zebranych informacji, z przeprowadzonych wywiadów i relacji, jakich udzielili mi starsi, nieżyjących już w większości klimontowianie wynika, że był to skromny, bardzo życzliwy człowiek, prawdziwy lekarz z powołania, który biednych leczył za darmo. Był to człowiek prostolinijny, kochający swoich współbraci w wierze, człowiek, który nigdy nie przeszedł obojętnie obok potrzebującego pomocy.
Potrafili to docenić mieszkańcy Klimontowa, którzy podczas wysiedlania Żydów z miasteczka zaoferowali mu schronienie.
Był 31 października 1942 roku. Zgromadzonych na klimontowskim rynku Żydów hitlerowscy oprawcy zorganizowali w liczące po kilkaset osób kolumny marszowe i pod eskortą poprowadzili szosą w kierunku Sandomierza, a tam dalej koleją przetransportowali do obozu zgłady w Treblince.
Wiedząc, że Żydzi idą na śmierć wielu mieszkańców Klimontowa z narażeniem własnego życia zaoferowało schronienie dr. Kapłanowi. Jednak ten odmówił. Powiedział, że jego moralnym obowiązkiem jest być razem ze swoimi braćmi i to do samego końca.
Z opowiadań naocznych świadków wynikało, że wiedział iż idzie na dobrowolną śmierć. Podziękował Klimontowianom i z podręcznym bagażem wraz z innymi Żydami w kolumnie ruszył w stronę Sandomierza. Od tamtej pory nikt już nie słyszał o dr. Kapłanie.
Nie wiadomo jaki los spotkał tego człowieka, który dobrowolnie skazał się na śmierć. Nie wiadomo czy zginął w czasie marszu, czy zmarł podczas eskortowania koleją czy zginął w obozie koncentracyjnym w Treblince.
Warto jeszcze raz przywrócić pamięć o tym szlachetnym, dobrym człowieku, który leczył za darmo tak swoich współbraci, jak i Polaków. Jedną z jego pacjentek była nieżyjąca już pani Dąbęk z ulicy Sandomierskiej, którą jako młodą dziewczynę wyleczył z duru brzusznego.
Mój apel do mieszkańców Klimontowa, szczególnie tych starszych, pamiętających jeszcze osobę dr. Kapłana. Być może Państwo posiadacie zdjęcie tego lekarza, bądź jakąś pamiatkę po nim: napisaną jego ręką receptę, buteleczkę po jego własnoręcznie zrobionym lekarstwie lub inną pamiątkową rzecz. A może podzielilibyście się wspomnieniami o tym lekarzu. Proszę o kontakt.
Andrzej Borycki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
tpk6 Administrator
|
Wysłany:
Nie 16:08, 08 Lut 2009 |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 813 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń
|
"Prezesowi Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Brunona Jasieńskiego, Piotrowi Banasiakowi udało się odnaleźć w archiwum uniwersyteckim w Warszawie, teczkę doktora Chersona Kapłana, sławnego lekarza, który urodził się i kształcił w stolicy, ale swoje zawodowe życie związał z maleńką mieściną nad Koprzywianką.
O ile dość dużo wiadomo, o innym klimontowskim lekarzu pochodzenia żydowskiego – Jakubie Zysmanie, postać doktora Kapłana, który stał się niejako jego następcą, nie jest zbyt dobrze znana. A osobowość to była bardzo interesująca. Cieszył się -podobnie jak Zysman- ogromnym szacunkiem. Ceniono nie tylko jego wiedzę medyczną, ale również postawę moralną. W parafialnej kronice, ówczesny proboszcz klimontowski ksiądz Tomasz Zadęcki napisał o nim: był on wzorem nie tylko uczciwego i szlachetnego człowieka, ale przykładem i wyrzutem dla katolików, jak pojmować miłość bliźniego.
Doktor Kapłan podzielił los tysięcy swoich współbraci. Pod koniec października 1942 roku Niemcy rozpoczęli przygotowania do likwidacji getta w Klimontowie..."
Więcej czytaj art. R.Staszewskiego, W rocznicę likwidacji getta, zamieszczony na stronie TPK w punkcie menu: Klimontów moich wspomnień. [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tpk6 dnia Wto 10:58, 10 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|